Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łaszywe zgłoszenie - prawdziwa kara

(gaz)
archiwum
Poinformowała dyżurnego, że została pobita i wywieziona do lasu oraz że błądzi idąc w śniegu a z głowy i rąk leci jej krew. Po kilku godzinach poszukiwań okazało się, że to nieprawdziwe informacje. Za fałszywe zgłoszenie i wezwanie o pomoc kobiecie grozi teraz surowa kara.

Policjanci przesłuchali wczoraj (12.14) kobietę, która nieprawdziwym zgłoszeniem wywołała niepotrzebne działania służb ratunkowych. Sprawczyni usłyszała zarzut popełnienia wykroczenia, za które grozi jej teraz w sądzie kara aresztu, ograniczenia wolności bądź grzywny do 1.500 złotych.

Do zdarzenia doszło w nocy, około godziny 21:35, 9 grudnia tego roku. Dyżurny mogileńskiej komendy przyjął zgłoszenie od kobiety, która urywającym się czasem głosem opowiedziała, że wracając ze Strzelna do Kwieciszewa została napadnięta, pobita i wywieziona do lasu gdzie błądzi w śniegu. Dalej kobieta opowiedziała, że została zgwałcona, ma zakrwawioną głowę, ręce i nie pamięta jak się nazywa. W ostatnich zdaniach wymieniła swoje imię i miejsce zamieszkania oraz stwierdziła, że leży teraz w śniegu

Natychmiast mundurowi przystąpili do analizowania otrzymanych informacji. Jednocześnie w okolice lasu znajdującego się na drodze pomiędzy Strzelnem a Kwieciszewem szukać kobiety pojechało 13 policjantów i 18 strażaków. Kiedy funkcjonariusze przeczesywali kolejne wyznaczone obszary, inni pracujący w komendzie ustalili wstępnie, że zgłoszenie mogła złożyć Irena J., 46 – letnia mieszkanka Kwieciszewa. Policjanci zastali ją w domu całą i zdrową. Trop w tej sprawie nieoczekiwanie zaczął prowadzić do jej koleżanki. Uzyskane informacje wskazywały na to, że to właśnie ona może być w niebezpieczeństwie. Wcześniej bowiem obydwie wspólnie ze znajomym piły alkohol. Potem 36 – letni znajomy i 31 – letnia koleżanka wyszli od Ireny J. kierując się do Kunowa. Dalsze poszukiwania przerzucono więc w ten rejon.

Zwrot w tej sprawie nastąpił przed godziną 01:00, już 10 grudnia bieżącego roku. Wtedy do komendy zadzwonił ojciec 36 – letniego mężczyzny informując, że syn ze znajomą powrócił do domu. Wtedy też okazało się, że nr telefonu z którego przekazano zgłoszenie dyżurnemu należy właśnie do 31 – latki. Nie było jednak pewne, że to ona złożyła zawiadomienie do dyżurnego.

Wkrótce mundurowi ustalili, że odpowiedzialną za fałszywe zgłoszenie jest jednak Irena J. Kiedy wcześniej cała trojka spożywała u niej alkohol, ta podczas kłótni zabrała kartę sim z telefonu 31 – letniej koleżanki i chcąc jej dokuczyć, złośliwie wykonała dramatyczne połączenie do dyżurnego. Niebawem Irena J. odpowie za swoje zachowanie przed sądem.

Policjanci zwracają uwagę na to, że skierowanie kilkudziesięciu funkcjonariuszy do poszukiwań, mocno ograniczało zdolność reakcji na inne faktyczne i bezpośrednie zagrożenia. Ktoś w tym momencie mógł tracić życie i potrzebować natychmiastowej pomocy w innym miejscu. Mundurowi przestrzegają innych przed takim zachowaniem. Niewykluczone, że oprócz kary w sądzie kobieta będzie musiała pokryć również koszty akcji służb ratunkowych.

Wiesz coś więcej? Napisz do nas
Poinformuj nas o imprezie
Dodaj swój obiekt do bazy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto