Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Little Miss Sunshine” [„Mała Miss”]

Ewa Piątek
Ewa Piątek
Film przemyślany, zgrabny pod względem konstrukcji, ale pod względem treści… cóż, pustawy. Ponieważ jednak znajomi polecali i na forach widywałam pozytywne komentarze, piszę co myślę i pokornie zapraszam do udowadniania mi, że nie mam racji :)

Z filmu „Little Miss Sunshine” (reż. Jonathan Dayton, Valerie Faris) wynikają dość przydatne i oczywiste prawdy: że do wyobrażenia o sukcesie człowiek może się za bardzo przywiązać. Że przestaje poprawnie interpretować realia. Przegapia wszelkie znaki na niebie i ziemi, że istnieją jeszcze inne możliwości. I do tego zaniedbuje prawdziwego siebie.

Ciężko jednak „nabrać się” na filmową historię, która tymi prawdami zostaje nadziana. Może to efekt zbytniej amerykańskości podejścia do problemu? Albo przerysowania postaci tak, że nawet śmierć jednej z nich nie robi różnicy? Wszystkich tylko krok dzieli od postaci komediowych, ale za poczucie humoru reżysera pochwalić się nie da...

Richard jest twórcą teorii 9 kroków do sukcesu. Nie tylko próbuje ją przy każdej okazji wykładać swoim dzieciom, ale zamierza też na niej zarobić fortunę jako specjalista od samodoskonalenia Jego żona Sheryl zajmuje się domem (serwując fastfoody i sprite’a). Przygarnia też do siebie brata, Franka – naukowca-geja po nieudanej próbie samobójczej. Syn Sheryl i Richarda, Dwayn, chce w przyszłości zostać pilotem. Trenuje codziennie, a na znak bezwzględnego podporządkowania się celowi, przysięga milczenie do dnia, w którym trafi do szkoły lotniczej. Jest też dziadek – narkoman i erotoman. Ten z kolei dużo narzeka, gorszy młodzież i przygotowuje wnuczkę - małą, grubiutką Olive – do wyborów miss.

Ta zakręcona rodzinka rusza w trasę, której finałem ma być spełnienie marzenia Olive: konkurs piękności „Little Miss Sunshine”. Po drodze pojawiają się różne przeszkody i konflikty – a wszystko związane jest, w skrócie, z tym, że każdy z podróżnych ma marzenia i akurat w trasie okazuje się, że wiele z tych marzeń nigdy się nie spełni. Każdy na swój sposób musi zweryfikować swój plan. W pośpiechu, w nerwach, w psującym się rodzinnym busie łatwo o kolizję priorytetów. Każdy na swój sposób mocuje się ze swoimi ambicjami, a wszystkie perypetie oplatają wątek wiodący – historię dziewczynki, która po raz pierwszy walczy o spełnienie swojego marzenia i chcę zostać małą miss. Ten „najmłodszy” w filmie cel to niemal groteskowe ujęcie mitu sukcesu jako takiego.

Temat ważny na dziś, choć potraktowany niezbyt głęboko. Film w sam raz na niezobowiązującą niedzielną projekcję w czasie obiadu (cóż, nie jest to jeden z tych, które zmieniają stan emocjonalny na cały dzień i programują sny), albo na pocieszenie po jakiejś drobnej porażce (mocy pocieszania po większych tragediach raczej nie ma, choć także o to mogło w nim chodzić...).

Zobacz też:



od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto