Mało socjalnych, mało zastępczych

Tworzenie bazy lokalowej oraz pomoc ludziom będącym w wyjątkowo trudnej sytuacji materialnej - to jeden z najważniejszych kierunków polityki mieszkaniowej naszego miasta na najbliższe lata.

Ze szczegółami na ten temat zapoznali się radni ratuszowej Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.

- Jednym z poważniejszych problemów mieszkaniowych w Bydgoszczy jest brak lokali socjalnych - powiedziała radnym Małgorzata Szemiot - Połoczańska, p.o. dyrektora Wydziału Rozwoju Gospodarczego i Inwestycji w Urzędzie Miasta.

Okazuje się, że miasto dysponuje około 270 lokalami socjalnymi.

- Tymczasem potrzeby są o wiele większe - poinformował nas Jerzy Walkowiak z Wydziału Rozwoju Gospodarczego i Inwestycji. - Przybywa bowiem rodzin z wyrokami eksmisyjnymi, którym przydzielono lokal socjalny.

Od początku roku wydano ok. 130 takich takich wyroków. Tymczasem w analogicznym okresie miasto pozyskało "tylko" 52 lokali socjalnych (z miejskiego zasobu mieszkaniowego, głównie ADM).

W Bydgoszczy nie brakuje także rodzin żyjących w budynkach zagrożonych katastrofą budowlaną. W mieście jest takich domów łącznie 308, z czego 188 nadaje się tylko do wyburzenia.

Problem w tym, że wszystkim tym rodzinom miasto nie jest w stanie zapewnić dachu nad głową.

- Gmina jest zobowiązana dostarczyć lokal zastępczy, a to nie znaczy, że może to być mieszkanie o gorszym standardzie. I tu jest problem, bo mieszkań brakuje - stwierdził Jerzy Walkowiak.

Jednym ze sposobów na powiększenie bazy lokalowej w mieście ma być m.in. nadbudowa istniejących budynków.

- W pierwszej kolejności takie nadbudowy będą prowadzone na osiedlu Leśnym i Kapuściskach - zapowiedziała M. Szemiot - Połoczańska.

Na obu osiedlach nowe mieszkania powstaną przede wszystkim na budynkach jedno i dwupiętrowych. W sumie dzięki tej metodzie przybędzie ok. 400 mieszkań.