Praca w Bydgoszczy - sprawdź oferty
Tomek z Bydgoszczy w zeszłym roku w czerwcu skończył studia. Jeszcze przed obroną szukał pracy. I nic. Po obronie też szukał. I znowu nic. W październiku zarejestrował się w bydgoskim urzędzie pracy. - Miałem wtedy 24 lata i osiem miesięcy - opowiada chłopak. W jego przypadku wiek się liczy. Zwłaszcza, jeśli jest się bezrobotnym.
Czekał za długo
- No tak, bo wśród młodych ludzi największe szanse na wsparcie pośredniaka mają osoby do 25. roku życia - dodaje Tomek. To, co mówi, szybko się potwierdza. Minister Pracy i Polityki Społecznej właśnie przyznał dodatkowe pieniądze na realizację programów dla osób bezrobotnych do 25. roku życia.
Fundusze trafiły do pośredniaków z regionu. Te w sumie za ponad 7 milionów złotych mają zaktywizować prawie 900 młodych ludzi.
Zaktywizować, czyli np. zorganizować szkolenia lub staże dla bezrobotnych. - Gdy tylko zarejestrowałem się w urzędzie, pani z pośrednictwa zaproponowała mi staż - kontynuuje Tomasz. - Zgodziłem się od razu, chociaż nie wiedziałem, w jakim zawodzie, gdzie, w jakim terminie. Pośredniczka obiecała, że szczegóły poda za tydzień. Przyszedłem, ale niczego się nie dowiedziałem. Potem miałem przyjść za tydzień, za dwa. Nadszedł luty. Nadal bez konkretów. A w zeszłym tygodniu skończyłem 25 lat.
Bo kryteria są unijne
Nie ma więc szansy, żeby młody mężczyzna mógł wziąć udział w programie, który - teoretycznie - obejmowałby go jeszcze półtora tygodnia temu. - To nie my ustalamy warunki - zaznacza Ryszard Maciejewski, wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy. - Staże są realizowane z pieniędzy Europejskiego Funduszu Społecznego i to EFS stosuje takie kryteria. Pieniądze, które dopiero co otrzymały urzędy pracy, pochodzą z innego źródła: z Funduszu Pracy, ale kryterium dotyczące wieku, pozostaje.
Obliczyliśmy: wychodzi średnio ponad 7 tysięcy złotych na osobę. Dlaczego tak dużo? - To przeciętna stawka dotycząca 6-miesięcznego stażu - odpowiada Beata Piskorska, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu. - Stażysta dostaje ponad 800 złotych miesięcznie na rękę, ale składki na ZUS i podatek wynoszą kolejne ponad 400 złotych, stąd taka kwota. Urząd z tego nic nie ma.
Jedni na staże chcieliby iść, a nie mogą. Czasem jest odwrotnie. - Choćby u nas - twierdzi Wojciech Dombrowski, dyrektor PUP w Wąbrzeźnie. - Wczoraj nasi pracownicy dzwonili do młodych osób, np. 19- lub 20-latków po liceum ogólnokształcącym albo zasadniczej szkole zawodowej. Oferowaliśmy im staże. Tylko do południa ośmiu takich bezrobotnych odmówiło.
(PIO)
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?