Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mariusz Rumak po spadku Zawiszy Bydgoszcz z ekstraklasy [wywiad]

Dariusz Knopik
Paweł Skraba
Zawisza Bydgoszcz spadł z T-Mobile Ekstraklasy. Przyczynę porażki analizuje w ekskluzywnym wywiadzie dla pomorska.pl Mariusz Rumak, trener zespołu.

Co z podsumowań wynika?
Myślę, że o tym czy zrealizujemy swój cel czyli się utrzymamy zdecydowała runda jesienna. Niektórzy mówią, że decydowała końcówka rundy finałowej, w której Zawisza stracił impet. Zawisza miał duży impet przez dużą część wiosny. W końcówce zespół grał na średnim poziomie, na który było go stać. Jeśli ktoś przeanalizuje dorobek po podziale punktów, to zajęliśmy ósme miejsce na 16 zespołów, a w grupie walczącej o utrzymanie zdobyliśmy 9 punktów co jest 4 wynikiem. Myślę, że to był wykładnik naszych możliwości, czyli zespołu który istnieje w tym kształcie tylko 5 miesięcy. Zdecydowały mecze u siebie z Górnikiem Łęczna i Piastem Gliwice. Moim zdaniem, szczególnie mecz z Łęczną. Jeśli chodzi o realizację celu, to najzwyczajniej nie starczyło nam czasu. Zabrakło nam punktów z jesieni. Gdybyśmy całą ligę zagrali tak jak wiosnę, to byśmy się spokojnie utrzymali i walczyli o ósemkę, bo taki był potencjał tego zespołu. Żeby nie spaść z ligi, musielibyśmy utrzymać wysoki poziom, niewspółmierny do miejsca na futbolowej mapie Polski. Mam na myśli potencjał sportowy oraz finansowo - organizacyjny bydgoskiego klubu. Oczywiście mieliśmy kilka meczów w rundzie finałowej, które mogliśmy wygrać, ale to nam się z różnych względów nie udało. Tak jak mówiłem, najbardziej żałuję meczu z Łęczną, w którym prowadziliśmy i straciliśmy kuriozalnego gola w końcówce.

Mariusz Rumak po sezonie. Agencja TVN/x-news

Przed meczem z Ruchem była wiara, że uda się ligę obronić czy też znając realia ekstraklasy i sytuację Zawiszy, po głowie nie kołatały się myśli, że nawet jak zrobimy to co o nas należy, to się nie utrzymamy?
Wydaje się, że wiara była, ale z tyłu głowy mieliśmy myśl, że nie wszystko zależy tylko od nas. Poziom motywacji przed meczem z Ruchem był na wysokim poziomie. I zespół nawet jak przegrywał, to walczył jak najbardziej korzystny rezultat. Jak się przeanalizuje ostatnie lata w ekstraklasie, to w ostatniej kolejce nie rozstrzygały się losy mistrzostwa czy spadku i w naszym przypadku było podobnie. Wiedziałem, że meczem kluczowym był mecz z Łęczną, co powtarzam do znudzenia.

Czy w nawarstwieniu spotkań co trzy dni w rundzie finałowej nie brakowało panu szerszej kadry?
Teoretycznie kadra była dosyć szeroka. Odbieram to trochę inaczej. Chodzi o rotację. Ona jest potrzebna kiedy zespół ma kłopoty fizyczne. W tych meczach granych co trzy dni myśmy go-rzej zaczynali mecze, a było to spowodowane napięciem mentalnym. Wydaje się, że piłkarze nie zdołali się mentalnie zregenerować. Dla wielu z nich to było pierwsze doświadczenie grania o tak wysoką stawkę co kolejkę. Brakowało czasu, żeby mentalnie odbudować zespół, bo proszę zauważyć z jaką presją oni musieli się cały czas zmagać. Kiedy tego czasu było więcej, to piłkarze od razu wyglądali dużo lepiej. Przykładem spotkanie w Bełchatowie, o ogromnym ciężarze gatunkowym: kto przegrywa, to spada, a piłkarze poradzili sobie z tym bardzo dobrze.

Pańskim zdaniem czy problemem tego zespołu nie było to, że nie potrafił zrobić tego decydującego kroku i wydostać się ze strefy spadkowej, chociaż miał kilka szans?
Pierwsza była przed meczem z Legią kiedy mieliśmy tą niesamowitą passę sześciu wygranych z rzędu... Potem było ich kilka. Niestety, nie udało się. To siedziało w głowach i chyba było jeszcze większe niż to napięcie związane z poszczególnymi meczami.

Cały wywiad na www.pomorska.pl/pilka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto