Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marta, Karolina, Marcin i Mariusz uczą się samodzielności w pierwszym mieszkaniu treningowym w Bydgoszczy [zdjęcia]

Dorota Witt
Dorota Witt
Pod jednym dachem na cztery miesiące w przestronnym mieszkaniu na ul. Lawinowej w Bydgoszczy zamieszkały cztery dorosłe osoby z niepełnosprawnością intelektualną i trenerzy. Taki był zamysł projektu  „Adres: Samodzielni 1″, który bydgoska fundacja realizuje we współpracy z toruńską Fundacją Daj Szansę.
Pod jednym dachem na cztery miesiące w przestronnym mieszkaniu na ul. Lawinowej w Bydgoszczy zamieszkały cztery dorosłe osoby z niepełnosprawnością intelektualną i trenerzy. Taki był zamysł projektu „Adres: Samodzielni 1″, który bydgoska fundacja realizuje we współpracy z toruńską Fundacją Daj Szansę. Arkadiusz Wojtasiewicz
Marta, Karolina, Marcin i Mariusz zamieszkali w pierwszym w Bydgoszczy mieszkaniu treningowym dla osób z niepełnosprawnością intelektualną, które powstało dzięki Fundacji Kaktus. Mieszkańcy mają za sobą pierwsze wspólne gotowanie (a wcześniej zakupy) i pierwsze sprzątanie. Jak się żyje pod jednym dachem?

Zobacz wideo: Teatr Kameralny w Bydgoszczy. Jak prezentuje się po remoncie?

Wspólne mieszkanie tych czworga zaczęło się od... rozmowy.

- Mieszkańcy razem ustalili zasady, jakie obowiązują w domu, a wśród nich: cisza nocna od 22 (bo wcześnie wstają, by dojechać na swoje zajęcia). Efekt? Rzadko kiedy o tej porze w mieszkaniu panuje cisza, bo zwykle mieszkańcy mają sobie tyle do opowiedzenia, tyle pozytywnych emocji z nich buzuje, że pogaduchy trwają i trwają. Podzielili się dyżurami, podczas których sprzątają wspólne części mieszkania, jak kuchnia, łazienka i korytarz - opowiada Anna Leszczyńska, prezes bydgoskiej Fundacji Kaktus.

  • Pod jednym dachem na cztery miesiące w przestronnym mieszkaniu na ul. Lawinowej w Bydgoszczy zamieszkały cztery dorosłe osoby z niepełnosprawnością intelektualną i trenerzy. Taki był zamysł projektu „Adres: Samodzielni 1″, który bydgoska fundacja realizuje we współpracy z toruńską Fundacją Daj Szansę.
  • Jego celem jest wytrenowanie samodzielności u osób z niepełnosprawnością intelektualną, tak by docelowo mogli mieszać sami, przy wsparciu bliskich.
  • Uczestnicy projektu to osoby aktywne, biorące udział w zorganizowanych zajęciach, terapiach, w warsztacie terapii zajęciowej. Przez cały czas towarzyszą im trenerzy, którzy służą radą, ale przede wszystkim dają przestrzeń do tego, by uczyły się samodzielności. Uczestnicy projektu mają też sesje z psychologiem.
  • Na weekendy wracają do domów rodzinnych. Bliscy odwiedzają ich też na Lawinowej.

Wspólne gotowanie i dyżurne sprzątanie

- Trzeba więc było zacząć od spotkania, by wszyscy mogli się poznać - mówi Anna Leszczyńska. - Po zakończeniu procesu rekrutacji mieszkańców zorganizowaliśmy spotkanie mieszkańców, ich rodziców i opiekunów z trenerami wiodącymi. Nawiązały się pierwsze relacje, nasi mieszkańcy są otwarci na nowe osoby. Wspólnie z trenerami wybrali się na zakupy po rzeczy osobiste, które są im potrzebne w mieszkaniu: sami wybierali pościel, ręczniki. To ważny element treningu ekonomicznego i z zakresu dbania o dom. Mieszkańcy podzielili się obowiązkami, zorganizowali harmonogram dyżurów, wiadomo więc, kto danego dnia odpowiedzialny jest za porządek w korytarzu, kto gotuje obiad i kto po nim sprząta. Wspólne gotowanie to bardzo miłe doświadczenie. Uczestnicy projektu wiedzą już, jak przyrządzić zupę jarzynową (koniecznie z dużą porcją fasolki szparagowej!), jak zrobić rosół, kotlety mielone z pieczarkami, ale najwięcej chyba frajdy dało im przygotowanie domowej pizzy (była wyśmienita!). Tygodniowe menu jest skrupulatnie zaplanowane, mieszkańcy nie tylko planują, co przygotują, ale i to, jakich produktów będą potrzebowali i co muszą kupić. To znowu ważny trening. Mieszkańcy docierają się, tworzą się między nimi bliskie relacje, co miło się obserwuje. Budujące jest to, że są tak bardzo zmotywowani, by uczyć się samodzielności.

- Ja to w sumie spędzam tu niewiele czasu, zalatany jestem: uczęszczam na warsztat terapii zajęciowej, uczę się grać na gitarze, chodzę na tańce. Do domu wracam wieczorami. Najbardziej lubię gotować, dla innych, bo dla mnie samemu to żadna frajda (jestem kucharzem po szkole) - opowiada Marcin.

- Jest pysznie, żartuję, że jak już projekt się skończy, to z tego mieszkania nie wyjdziemy, ale się wytoczymy - mówi Marta. W mieszkaniu treningowym dzieli pokój z Karoliną. To dla nich wyzwanie, bo w domu rodzinnym miały pokoje tylko dla siebie, ale się polubiły, każda ma przestrzeń dla siebie.

- A my z Mariuszem mamy osobne pokoje. To dobry kolega, spotkaliśmy się już wcześniej, ale dziewczyny poznałem tu. Obawiałem się, czy się polubimy, niepotrzebnie - mówi Marcin.

- Ja to się bałam, czy sobie poradzę. A teraz zastanawiam się, kiedy będę gotowa zamieszkać sama - mówi Karolina.

- Pytanie, jak bardzo będzie ci zależało. Człowiek rozwija się każdego dnia, a to co wydaje się niemożliwe, często okazuje się całkiem realne - mówi Marcin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto