Medale? Tak, ale dopiero w środę

Kaliszanki są o krok od złota. Z kolei bydgoszczanki muszą dwa razy wygrać, by przedłużyć swe szanse na zdobycie mistrzostwa Polski.

Jutro w hali Astorii pojawią się m.in. Mirosław Przedpełski, prezes PZPS, i Andrzej Niemczyk, trener kadry kobiet. Będą też przygotowane dwa komplety medali.

Wszystko przez to, że po pierwszych finałowych meczach rozegranych w Kaliszu, Winiary prowadzą 2:0. Do pełni szczęścia, czyli tytułu, zawodniczkom trenera Alojzego Świderka brakuje tylko jednej wygranej.

Centrostal Adriana GP chce przed własną publicznością doprowadzić do remisu, czyli triumfować w sobotę i następnie w niedzielę. O losach mistrzostwa w tej sytuacji decydowałby więc piąty pojedynek w Kaliszu (środa, 27 kwietnia).

- Jesteśmy w bardzo trudnym położeniu, bo porażka sprawi, że złoty medal trafi do zespołu Winiar. Dlatego przeciwniczki będą chciały w pierwszym podejściu zakończyć rywalizację - mówi Waldemar Sagan, menedżer bydgoskiej drużyny. - Jesteśmy jednak pełni optymizmu, że uda nam się, przy pomocy naszych świetnych kibiców, odrobić straty
i na decydujące spotkanie pojechać do Kalisza.

Przypomnijmy, że ekipa Piotra Makowskiego jeszcze w tym sezonie u siebie nie przegrała. Być może do gry wróci kontuzjowana Iljana Goczewa. Bułgarka na razie trenuje indywidualnie.

- Gdyby wystąpiła w drugim meczu w Kaliszu, to zapewne pokonalibyśmy Winiary, bo losy spotkania rozstrzygały się po zaciętych końcówkach setów. Jednak to już nie ma znaczenia. Trzeba się skupić na tym, co nas czeka. A dziewczyny dadzą z siebie wszystko, by dwa razy zwyciężyć. Jednak przy tej klasie zespołów wynik jest sprawą otwartą - kończy Waldemar Sagan.

Ewentualny czwarty mecz w niedzielę o 12.00 w hali Astorii (kasy od 10.00).

Centrostal Adriana GP - Winiary, sobota godz. 17.00 hala Astorii. Bilety: 16 i 8 zł. Kasy otwarte będą dwie godziny przed meczem. Nie obowiązuje bezpłatny wstęp dla zorganizowanych grup młodzieży szkolnej. Zaproszenia rozprowadzane przed sezonem są ważne na jedną osobę.