Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy i powiedział, że udusił żonę

MP
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Przemek Swiderski
Kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych grozi 27-letniemu mieszkańcowi Tucholi, który dzwoniąc na numer alarmowy 112 poinformował, że "udusił żonę". Jak się okazało, był to głupi żart.

Do zdarzenia doszło 1 września w nocy, ale policja dopiero teraz informuje o szczegółach sprawy.

- Około godz. 3.30 operator Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Bydgoszczy odebrał telefon od mężczyzny, który poinformował, że "udusił żonę, bo go zdradzała" - mówi mł. asp. Wioleta Burzych, oficer prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Żninie.

- Podał obcojęzyczne imię i nazwisko swoje oraz małżonki. Dodał, że znajdują się w miejscowości Pniewy w gminie Gąsawa, więc operator przekazał interwencję do żnińskiej komendzie policji. Dyżurny natychmiast skierował na miejsce patrol. Funkcjonariusze ustalili, że w Pniewach nie ma posesji o numerze, jaki podał zgłaszający. Jeszcze tej samej nocy funkcjonariusze rozmawiali z mieszkańcami Pniew i okolicznych wsi, ale nie udało się ustalić miejsca pobytu zgłaszającego.

Mężczyzna, chcąc ukryć swoje położenie, rozmowę z pracownikiem WCPR-u wykonał z telefonu komórkowego bez karty SIM. To jednak nie zapewniło mu anonimowości.

- Kryminalni ustalili, że żartowniś dzwonił z Tucholi - mówi mł. asp. Wioleta Burzych. - O pomoc żnińscy mundurowi poprosili tamtejszych policjantów. W ciągu kolejnych dni udało się ustalić personalia i miejsce pobytu zgłaszającego. Okazał się nim 27-letni mieszkaniec Tucholi. Mężczyzna przyznał, że żadnego zabójstwa nie było. Telefon na numer alarmowy wykonał dla żartu, a miejscowość Pniewy sobie wymyślił. Tłumaczył, że był wówczas pod wpływem alkoholu oraz narkotyków.

Sprawa znajdzie finał w sądzie. Za spowodowanie niepotrzebnych czynności funkcjonariuszy policji mężczyźnie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych. Dodatkowo sąd może obciążyć go kosztami interwencji nawet do 1000 złotych.

To niejedyny w ostatnich dniach przykład bezpodstawnego wzywania służb.

- W minioną środę dyżurny żnińskiej komendy policji otrzymał anonimowe zgłoszenie, że w Barcinie mąż bije żonę, słychać głośne krzyki - mówi mł. asp. Wioleta Burzych. - W rezultacie podjętych czynności okazało się, że zgłaszający zadzwonił, bo chciał sprawdzić jak szybko przyjadą policjanci. Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie został ukarany mandatem karnym.

INFO Z POLSKI 7.09.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto