Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Między młotem a kowadłem

Grażyna Ostropolska
Trudne wybory czekają BKS "Polonię" w 2002 roku. W kwietniu ma być wybierany nowy zarząd klubu, kilka miesięcy później - zarząd miasta. Działacze sportowi wiedzą, że to naczynia połączone.

Trudne wybory czekają BKS "Polonię" w 2002 roku. W kwietniu ma być wybierany nowy zarząd klubu, kilka miesięcy później - zarząd miasta. Działacze sportowi wiedzą, że to naczynia połączone. Miasto użycza "Polonii" obiekty, z miejskiej kasy płyną dotacje. Prezydent decyduje o tym, dla kogo będzie grant z firmy inwestującej w Bydgoszczy. Będzie chciał to taki grant wymusi. A to urzędnik przeciągnie w czasie wydanie jakiegoś zezwolenia i robota stoi, pieniądze uciekają. A to inspektor zauważy na budowie uchybienia. Można wtedy postraszyć rozbiórką i inwestor sam proponuje karę zastępczą. Na przykład...grant.

Można też liczyć na inne profity, bardziej prywatne. Wspomagasz gotówką klub sportowy, który przynosi chlubę miastu - możesz liczyć na wzajemność. Masz duże szanse, że to właśnie twoja firma będzie jednym z wykonawców, zatwierdzanych przez miejskich urzędników inwestycji. W władzami każdy inwestor się liczy, bierze pod uwagę ich sugestie. Stąd wśród działaczy sportowych aż tylu szefów dużych firm. Głównie budowlanych, choć nie tylko. I niekoniecznie pasjonatów sportu...

Siła sugestii

Ultimatum prezydenta Jasiakiewicza: kasa z "Auchan" w zamian za dymisję Tillingera przysparza mu wrogów. Ci już wiedzą, jak mu dopiec. Proponują, że w kwietniowych wyborach Zarządu BKS " Polonia" postawią na posła Grzegorza Gruszkę. To on pomagał klubowi w negocjacjach z KPEC i Wodociągami (umorzenie należności). "Ma układy - będzie dobrym prezesem" - agitowano.

Gorącym orędownikiem Gruszki jest przez pewien czas Tomasz Gollob. W ostatniej chwili wycofuje swoje poparcie. Jedni mówią, że po spotkaniu z prezydentem, gdzie gniew żużlowca pokonano ekonomią (miasto miało łaskawym okiem spojrzeć na grunty, które chciał nabyć mistrz). Drudzy, że przekonała go klubowa opcja o przewlekaniu podpisania kontraktu z Protasiewiczem.

W samym klubie - przed wyborami atmosfera jest napięta. Wiadomo, że wybór Gruszki na prezesa " Polonii" wywoła wojnę z Jasiakiewiczem. Prezydentowi też na moment puszczają nerwy. Na jednym z przedwyborczych spotkań z zarządem klubu wyprasza z sali wiceprezydent Elżbietę Krzyżanowską. Chce być z działaczami "sam na sam". Różycki nie chce kandydować, ale pod naporem argumentów klubowych kolegów... musi. Dla dobra klubu. Dla politycznego spokoju.

Jest obietnica, że klub otrzyma z UM milion złotych na wykonanie termoizolacji oraz pól miliona złotych z sejmiku samorządowego. Będą budżetowe środki na podwyższenie trybuny głównej i jej zadaszenie. Jest obietnica, że dochody z Grand Prix Polski 2002 otrzyma sekcja żużlowa.
Do nielicznych należy refleksja Piotra Kawałka: - Boję się, że z chwilą wejścia do klubu " ludzi interesu" pogubimy " ludzi z szercem".
- W dzisiejszych czasach stowarzyszenia kultury fizycznej nie mogą funkcjonować bez biznesu - ripostuje Renata Sokołowska.

"Nie chcę, ale muszę..."

Gruszka przepada. Niektórzy twierdzą, że podkłada się wszystkim publiczną deklaracją :"moim pierwszym krokiem, jako prezesa będzie wprowadzenie do "Polonii" firmy audytowej z Warszawy". Różycki nie chce kandydować, ale... musi. Ulega presji kolegów i zapewnieniom, że robi to dla dobra klubu. Dla politycznego spokoju. Zostaje prezesem na drugą kadencję. Zastrzega, że tylko na rok.

Jest nagroda. Zgoda Ratusza na przedłużenie umowy o użytkowaniu przez BKS "Polonię" miejskich obiektów do 2007 roku. Prezydent nie protestuje, gdy do organizacji Grand Prix i łask w klubie wraca Leszek Tillinger. Wiadomo, że taki był warunek z BSI. Anglicy twardo zapowiedzieli: mają do Tillingera zaufanie. Może dojść do zerwania umowy na organizowanie zawodów, gdy pana Leszka zabraknie.

Consensus w sprawie wyboru prezesa nie ucisza konfliktu w żużlowej sekcji. Sponsorzy Protasiewicza (Stachowicz, Kamiński, Ratkowski, Szczupacki) są w wyraźnej opozycji. Nie podoba się im, że klub chętniej spłaca zobowiązania wobec Golloba niż ich podopiecznego. Zgoda Zarządu klubu by do sekcji żużlowej przyjąć Władysława i Jacka Gollobów (w 2001 r pracowali dla klubu sportowego w Pile) a później - wejście Tomka Golloba do Zarządu BKS "Polonia" - przepełnia szalę. Po trwających cały 2002 rok przepychankach Protasiewicz odchodzi wraz ze sponsorami (Stachowicz - firma "Pentel" i Kamiński - "Point S") do toruńskiego "Apatora". Wtajemniczeni twierdzą, że toruńskiemu kontraktowi z Protasiewiczem patronuje poseł Gruszka. Ten zaprzecza.

W innych sekcjach też bieda. Tenis ma kłopoty z tytularnym sponsorem - firmą "Domik". Chyliński decyduje, że nie będzie w 2002 r finałów DMP w tenisie w Bydgoszczy. Mirosław Ślachciak - szef sekcji tenisa protestuje.

Duży problem ma sekcja piłki nożnej. "Awans drużyny piłkarskiej do II ligi gwarantuje suma 1 mln. 200 tysięcy złotych - wylicza wiceprezes BKS Maciej Świątkowski - zaś budżet II -ligowej drużyny to 2,5 miliona złotych. Awans jest uzależniony od pozyskania zawodników. To będzie kosztować około 100 tysięcy złotych".

Pieniędzy klub nie ma. Ma długi. Wiadomo, że II liga gwarantuje pozyskanie kibiców. Klubowi działacze zamierzają prosić o wsparcie władze miasta i regionu.

"Ja ciebie latem..."

Już wiadomo, że w 2002 r nie powstanie spółka sportowa. Prezydent twardo zapowiada, że miejskich obiektów nikomu nie odda, miasto nie wejdzie też do spółki aportem. Z prostego powodu. Akcjonariusz podniesie kapitał, miasto kontrolę nad obiektami straci. W czerwcu 2002 pada też "Oktan"- firma Szczupackiego - autora projektu spółki. "Oktanem" interesuje się prokuratura, Szczupacki traci popleczników i przyjaciół. Wiadomo, że z kredytu, który obiecał klubowi żyrować - nici.

Jest szansa, że klub zarobi na organizacji Grand Prix Polski 2002. Wychodzi kiepsko. Wprawdzie dyrektor GP, Ole Olsen bił brawa na stojąco (za organizację - przyp, aut.) ale frekwencja była niska. Zarząd liczy, że impreza w Chorzowie (Grand Prix Europy) wypadnie lepiej. W głowach działaczy rodzą się propozycje niezwykłej promocji.

Wiceprezes do spraw organizacyjnych klubu Grzegorz Kloska proponuje, by w reklamowym spocie telewizyjnym był wizerunek Golloba i Małysza, a obok hasło: "Ja ciebie oglądam latem, ty mnie zimą". Renata Sokołowska idzie dalej. Sugeruje, by do nagrania wspólnej reklamy z Gollobem przekonać Lwa Rywina, wykorzystując ich wspólne ( Sokołowskiej i Rywina - przyp. aut.) zainteresowanie tenisem.

Jest decyzja, aby do Chorzowa wysłać Macieja Klotza i Lidię Kusz. Mają się zająć dystrybucją biletów na Grand Prix. Kloska prosi zarząd klubu o zgodę na akcję" odpłatnego prowadzenia na obiektach klubu kampanii reklamowej kandydatów na radnych Bydgoszczy. Zgodę taką uzyskuje.

O tym, komu ta kampania ( w Chorzowie i w Bydgoszczy) zaszkodziła - jutro.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto