Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Bydgoszczy będą musieli wymienić liczniki prądu na inteligentne. Kto za to zapłaci?

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Nowe liczniki spowodują między innymi, że inkasenci firm energetycznych nie będą musieli dokonywać odczytów osobiście.
Nowe liczniki spowodują między innymi, że inkasenci firm energetycznych nie będą musieli dokonywać odczytów osobiście. Janusz Romaniszyn
360 złotych może kosztować wymiana licznika prądu na nowy, inteligentny. W ciągu najbliższych lat do takiej wymiany musi się przygotować kilkanaście milionów Polaków.

Zobacz wideo: Żywność drożeje szybciej niż przewidywano.

Konieczność wymiany milionów liczników energii elektrycznej zakłada nowelizacja ustawy Prawo energetyczne. Cel jest prosty – za siedem lat osiem na dziesięć gospodarstw domowych w naszym kraju ma mieć już zainstalowane inteligentne liczniki energii. Co oznacza „inteligentne”? Na przykład to, że ich odczyt będzie dokonywany zdalnie, bez konieczności udziału w tym procesie pracownika spółki energetycznej.

A to ma niebagatelne znaczenie nie tylko dla oszczędności, ale i zdrowia. Praca inkasentów to dla firm energetycznych koszty. Ministerstwo nie zapomina też, że żyjemy w czasach pandemii i niewiele wskazuje na to, by szybko miało się to zmienić. Wizyty w domach są więc ryzykowne nie tyko dla inkasentów, ale i dla domowników.

- Instalacja liczników zdalnego odczytu wpisuje się również w działania polegające na walce w epidemią COVID-19. Obecnie operatorzy systemów dystrybucyjnych ponoszą straty związane z brakiem możliwości fizycznego odczytu zużytej energii elektrycznej w domach odbiorców z uwagi na ograniczoną możliwość kontaktu. Zdalne odczyty byłyby doskonałym rozwiązaniem w tej sytuacji, wpływając na poprawę płynności finansowej poprzez bieżące wystawianie rachunków za energię elektryczną – czytamy na stronach Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Zwykły odbiorca prądu też ma na tym skorzystać – dzięki takim licznikom łatwiej i częściej można byłoby zmieniać taryfy według których naliczane są opłaty za zużycie prądu. Same firmy energetyczne mogłyby też stosować taryfy dynamiczne. Obecnie taryfę – np. z G11 na G12 można zmienić raz na pół roku. Najważniejsze jest jednak to, że płacić się będzie za faktyczne zużycie prądu, a nie według prognoz jego zużycia.

Kto zapłaci za wymianę liczników?

Ministerstwo uspokaja, że „odbiorcy nie muszą się martwić, bowiem koszty zostaną rozłożone w długim horyzoncie czasowym, co zapewni stabilność tego procesu i akceptowalność społeczną odbiorców energii”.

Jednak wymiana liczników, która jest częścią wdrażanego przez firmy energetyczne szerszego planu inteligentnego opomiarowania to tak zwany "koszt uzasadniony” tych przedsiębiorstw. Tak więc to one zapłacą za wymianę liczników, ale w związku z tym że „koszty uzasadnione” stanowią podstawę do zmian w taryfach opłat, które każdorazowo zatwierdza Urząd Regulacji Energetyki, będą miały pełne prawo do tego, by wliczyć koszty liczników w wysokość przyszłych taryf. De facto więc – zapłacą odbiorcy prądu. Ministerstwo już wyliczyło, że koszt przypadający na jeden licznik zdalnego odczytu to 360 złotych.

Licznik do wymiany - najpierw duże miasta

Opracowano już harmonogram wymiany wszystkich liczników. I tak do końca 2023 roku 15 procent liczników ma podlegać wymianie, do 2025 roku – 35 procent, do 2027 – 65 procent by z dniem 31 grudnia 2028 roku osiągnąć poziom 80 procent nowych liczników w całym kraju. Można przypuszczać, że najszybciej liczniki zostaną wymienione na terenach miejskich, potem firmy energetyczne będą wchodzić głębiej „w teren”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto