Mieszkania dla doktorów i profesorów bydgoskich uczelni

Problem poruszył m.in. na jednej z ostatnich sesji prof. Piotr Malinowski, prorektor do spraw finansów i rozwoju Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego.

Uczelnia, żeby utrzymać status uniwersytetu szerokoprofilowego, musi m.in. zyskiwać uprawnienia do doktoryzowania na kolejnych kierunkach. - Musimy też myśleć o nowych ciekawych kierunkach, żeby przyciągnąć studentów, których niestety nie przybywa. Nabór na studia niestacjonarne spadł na przykład o 15 procent - przyznał prorektor Malinowski.

UKW chce zatrudnić naukowców na ekologii. Przyznaje jednak, że o wiele łatwiej prowadzi się rozmowy z naukowcami, kiedy można im zaoferować na przykład mieszkania służbowe. - Oczekujemy na deklaracje, ile takich lokali miasto mogłoby nam przekazać - mówił na sesji prof. Piotr Malinowski.

Od 1996 roku miasto przydzieliło pracownikom naukowym bydgoskich uczelni 94 mieszkania. Najwięcej, bo 50, trafiło do naukowców z UKW. Pracownicy pozostałych uczelni, UTP, Collegium Medicum i Akademii Muzycznej dostali po kilkanaście lokali. Najwięcej, bo 13 mieszkań przydzielono w 2002 roku.

Nowa propozycja bydgoskich władz, nad którą będą głosować radni, zakłada, że z tzw. mieszkaniowego zasobu miasta będzie wydzielona pula mieszkań służbowych. Będą one przeznaczone do wynajmowania wyłącznie na czas zatrudnienia danego naukowca. W przeszłości zdarzało się bowiem, że pracownik naukowy rezygnował z pracy na uczelni, ale ze służbowego mieszkania już nie chciał się wyprowadzić.

Lokale będą mogły być wynajmowane osobom ze stopniem doktora habilitowanego lub profesora. Miasto liczy, że stworzenie zasobu mieszkań służbowych stanie się dodatkowym bodźcem dla kadry, by pracować właśnie u nas.

(ast)