Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miłosz Bernatajtys, wicemistrz olimpijski w wioślarstwie, wraca do gry

Kazimierz Fiut
archiwum
Srebrny medalista IO z Pekinu Miłosz Bernatajtys z LOTTO-Bydgostii w efektowny sposób zgłosił ponowne aspiracje do reprezentacyjnej osady.

- Przed ośmiu laty z klubowym kolegą Pawełczakiem, Rańdą i Pawłowskim byliście na topie. Co się później wydarzyło?
- To były wspaniałe chwile, ale z kolejnych igrzysk z Londynu, gdzie zamiast Paweł-czaka płynął Łukasz Siemion z Bydgostii, wracaliśmy w fatalnych nastrojach. Celowaliśmy w złoto, a nie wyprzedziliśmy żadnych rywali. Spadła na nas i trenera Mariana Draż-dżewskiego lawina krytyki.

- Karierę zakończyli Rańda i Pawłowski, Siemion przestawił się na krótkie wiosła. Pan wpadł w duży dołek. Musiały wystarczyć medale MP i to jedynie w dużych typach łodzi. Nie było myśli, aby powiedzieć sobie "dość"?
- Oj były i to w poprzednim sezonie, kiedy domowy budżet wspierałem jedynie skromnym stypendium klubowym. Nie czułem się jednak wypalony. Fizycznie, mimo ponad 30 lat, też wszystko grało. Wierzyłem, że karta się odwróci. Podobnie trener Drażdżewski.

- Chęci to nie wszystko. Potrzebny był partner do wiosłowania.
- Zgłosił się sam, przez inter-net, z Gdańska, młodszy o 8 lat Rafał Serwiak. Zgodziłem się pod jednym warunkiem: na wodzie będziemy trenować w Bydgoszczy.

- O tym, że poważnie pan myśli o powrocie do kadry można było się przekonać już w styczniowych MP na ergometrze. Ustanowił pan rekord życiowy.
- Dostrzegł mnie też trener kadry Piotr Buliński, zapraszając na zgrupowanie do Zakopanego, a następnie do Portugalii.

- Widać, że ten okres wykorzystaliście wręcz wzorowo. Na poznańskiej Malcie, w rozegranych po raz pierwszy tak wcześnie mistrzostwach Polski na małych typach łodzi, nie mieliście sobie równych. Pierwsi mijaliście metę, nie tylko w finale, lecz również w przedbiegu i półfinale.
- Udało nam się zrealizować nakreślony przez trenera Drażdżewskiego plan. Żadna z osad nie uciekła nam do połowy dystansu, a później systematycznie przyspieszaliśmy i zwiększaliśmy przewagę.

- Wasi partnerzy z Portugalii z czwórki spisali się znacznie słabiej. Czy to oznacza roszady?
- Na zgrupowanie do Wałcza trener kadry powołał trzy czołowe dwójki z MP. Będziemy trenowali z braćmi Pszczółkowskimi z AZS Gdańsk oraz parą gdańsko-gorzowską Kamiński, Drab.

- Marzy pan o trzecim starcie w igrzyskach? Powstanie czwórka, która w sierpniu będzie w stanie powalczyć o kwalifikację do Rio?
- Do tej imprezy jest mało czasu, lecz jestem dobrej myśli. Oby tylko jak najszybciej wykrystalizowała się czwórka. Zapału do pracy mi nie zabraknie. Moje wioślarskie parametry są podobne do tych jak przed Pekinem, doświadczenie też powinno się przydać. Wierzę, że we wrześniu będę fetował kwalifikację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto