MM-kowicze mają głos: audycja "Moje Miasto"

Najaktywniejsi reporterzy, miłośnicy fotografii i blogerzy MM-ki w audycji „Moje Miasto” na antenie Radia GRA opowiadają o tym, skąd czerpią pomysły na materiały i jak postrzegają lokalną rzeczywistość.

Po zeszłotygodniowym debiucie zaproszenie do radiowego studia przyjął Filip Torz, który na MMBydgoszcz.pl prezentuje swoje zdjęcia, Basia i Ewelina z Bydgoskiej Siły Młodzieży oraz Jacek Puzinowski - prezes Fundacji Kultury Yakiza. Wszystkie te aktywne i nieobojętne na wydarzenia w Bydgoszczy osoby rozmawiały o tym, co lubią w naszym mieście, a czego nie. Odnosząc się do swoich osobistych doświadczeń z pracą w charakterze wolontariuszek, Basia i Ewelina potwierdziły, że w Bydgoszczy wielu jest młodych ludzi, którym zależy na aktywnym, prospołecznym trybie życia.

- Nie chcemy spędzać wolnego czasu przed komputerem czy telewizorem, telewizja jest nudna – deklarowały jedyne na audycji nastolatki, początkujące społeczniczki. – Wolimy organizować wydarzenia, które pomogą innym, na przykład spektakle dla chorych dzieci, leżących w szpitalu.

- Na razie jednak brakuje w bydgoszczanach szaleństwa – komentuje Jacek Puzinowski. – Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że mogą być wolni, że nie muszą zasuwać po osiem godzin dziennie na znienawidzonym etacie, z ludźmi, za którymi nie przepadają, lecz mogą realizować swoje pasje, każdego dnia przychodząc w miejsce, które kochają.
Centrum Kulturalno-Społeczne Yakiza przy ulicy Podolskiej to aż 600 m2 powierzchni. Kto opiekuje się klubem? Wolontariusze! W miejscu tym nie ma osób zatrudnionych na umowę o pracę.
- Mój zespół to wspaniała grupa aktywnych ludzi – mówi Puzinowski. - Jeżeli coś się dzieje, dzwonię do nich, pytam, czy mają czas, czy wpadną. Jeśli jedna osoba nie może, na pewno przyjdzie inna. Mam na kogo liczyć.

Czy to znaczy, że w Bydgoszczy jest idealnie? Niestety nie. Ciekawe inicjatywy kulturalne i społeczne wciąż nie mogą liczyć na wsparcie finansowe ze strony ludzi biznesu. Często też podcina się im skrzydła już na starcie.
- Firmy nie angażują się w życie Bydgoszczy, wszyscy patrzą tylko na własny interes – mówi Puzinowski. – Nam starcza co prawda pieniędzy na zorganizowanie np. festiwalu teatralnego Alternator, przykro jednak, że bydgoskie firmy nie czują się odpowiedzialne za życie naszego miasta, nie próbują zmienić go na lepsze razem z nami. Być może nie widzą w takich działaniach szansy na budowanie swojego wizerunku.

Problemem bydgoszczan jest też brak zainteresowania tym, co dzieje się dokoła, odruch narzekania bez powodu. Bo choć istnieją ciekawe i aktywne grupy młodych osób, często brakuje odbiorów ich działań.
- Ludzie narzekają, że w Bydgoszczy nic się nie dzieje – wyjaśniają przedstawicielki BSM. – Tymczasem tak naprawdę nie przeglądają gazet, nie wchodzą na takie strony jak MMBydgoszcz.pl i tylko dlatego są przekonani, że Bydgoszcz jest nudna, a tak naprawdę wiele ich omija.

Dyskusja o Bydgoszczy to nie wszystko, czego można było posłuchać wczoraj w audycji „Moje Miasto”. Na pasjonatów fotografii czekał komentarz zdjęć użytkownika Filipa Torza przygotowany przez Tomka Czachorowskiego. Fotoreporter „Pomorskiej” pochwalił MM-kowego fotografa za technikę wykonywania zdjęć, skrytykował jednak trochę za kompozycję niektórych kadrów. Wybrał też dwa najbardziej udane, jego zdaniem, fotografie reportażowe z STS Tuning Show na Łuczniczce.

Dziękujemy naszym gościom za udział w audycji!
Więcej rozmów o naszym mieście oraz warsztacie dziennikarzy i fotoreporterów obywatelskich już za tydzień, w niedzielę, na antenie Radia GRA (106.1 FM).

Zobacz też:

• Serwis specjalny: MM w Radiu Gra
• Pierwsza audycja MM-ki w Radiu Gra

Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.