Po trzech porażkach w tie breaku Bank Pocztowy/GCB/GP w końcu się przełamał. W sobotę w meczu 7. kolejki bydgoszczanki wygrały w Mielcu z Telenetem 3:2. Było to drugie zwycięstwo naszego zespołu w obecnym sezonie.
Ten mecz był bardzo ważny dla obu ekip. Ewentualne zwycięstwo pozwalało bowiem nie stracić całkowitego kontaktu z czołówką. Na szczęście w końcówce więcej zimnej krwi zachowały bydgoszczanki i to one wyjeżdżały z Mielca bogatsze o 2 dwa punkty. Tie break, który w tym sezonie był przekleństwem Banku rozpoczął się po myśli naszego zespołu. Dobrze funkcjonujący blok, udane zbicia Ewy Kowalkowskiej i Ewy Kotewicz pozwoliły odskoczyć na kilka punktów - 5:1, 8:4, 10:6. Telenet nie rezygnował. Dwukrotnie zmniejszał dystans do dwóch ?oczek? - 10:8 i 12:10. Kiedy po ataku Kowalkowskiej i minięciu Joanny Kuligowskiej Bank prowadził już 14:10 kibice zaczęli opuszczać halę, tracąc wiarę w zwycięstwo miejscowych. Wtedy rozpoczęła się jednak prawdziwa wojna nerwów, a podopieczne Jerzego Skrobeckiego wywalczyły trzy punkty z rzędu. Gdy świetlna tablica pokazywała wynik 14:13 swoją klasę ponownie udowodniła jednak Kowalkowska, która zakończyła mecz mocnym zbiciem. ?Gdyby moje dziewczyny pokazały w Mielcu choć połowę tego co prezentowały w tygodniu na treningach, to wygralibyśmy ten mecz dużo szybciej. A tak strasznie się mordowaliśmy, aby zwyciężyć? - powiedział tuż po zakończeniu potyczki w wywiadzie dla radia PiK, szkoleniowiec Banku, Leszek Piasecki.
I set nie zapowiadał wygranej. Telenet szybko odskoczył na kilka punktów i kontrolując sytuację pewnie wygrał 25:15. W tym okresie w ataku zupełnie nie radziła sobie Kuligowska (zastąpiła Kotewicz), której uderzenia często zatrzymywały się na bloku rywalek.
Kolejna odsłona była wyrównana tylko do drugiej przerwy technicznej. Później w ataku Kowalkowską zaczęła coraz częściej wspierać Kuligowska, a seta zakończyła Bernadeta Leper.
Kiedy bydgoszczanki prowadziły w III secie 8:6 wydawało się, że pójdą za ciosem. Niestety sześć punktów z rzędu wywalczył wówczas Telenet, który obronił przewagę do końca. Na szczęście, grające w tym momencie ?z nożem na gardle? podopieczne Leszka Piaseckiego potrafiły się pozbierać i doprowadzić do tie breaka.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?