Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MPK - W tym roku przybędzie kontrolerów

Katarzyna Fertsch
Zdarza się, że kontrolerzy mają do czynienia z awanturującymi się pasażerami
Zdarza się, że kontrolerzy mają do czynienia z awanturującymi się pasażerami Dariusz Kwiecień
Od dzisiaj gapowicze nie mogą już czuć się bezkarni. Zarząd Transportu Miejskiego podpisał umowę z Krajowym Rejestrem Długów. Każdy, kto zwleka z zapłatą mandatu za jazdę bez ważnego biletu, może mieć problem z otrzymaniem kredytu. A to niejedyna nowa broń poznańskiego ZTM w walce z nieuczciwymi pasażerami.

W zeszłym roku kontrolerzy wystawili około 82 tysięcy mandatów. To zdecydowanie mniej, niż w roku 2009 – wtedy po druczek mandatowy kontrolerzy sięgali ponad 100 tysięcy razy. Czy oznacza to, że w Poznaniu ubywa gapowiczów?

– Zdecydowanie wzrosła nam sprzedaż w automatach biletowych – twierdzi Zdzisława Andrzejewska, zastępca dyrektora ZTM. – Jednak nie ma co się oszukiwać, nie tylko dlatego złapano w tym roku mniej osób podróżujących bez biletu.

ZTM zatrudnia tylko 40 kontrolerów. Każdy z nich wystawia miesięcznie około 300-400 mandatów. Tymczasem aż pięciu z nich przebywa na długim zwolnieniu lekarskim.

– To wypadkowa praca. Kontrolerzy zostali pobici przez pasażerów – wyjaśnia Andrzejewska. – W związku z czym liczba wystawionych wezwań do zapłaty spadła.
W tym roku ma się to jednak zmienić. ZTM zamierza zlecić przeprowadzanie kontroli w pojazdach firmie zewnętrznej. Jej pracownicy wspomogą kontrolerów zarządu. Zmaleją więc szanse, że „uda się” kilka przystanków przejechać na gapę.

Jednak wyłapanie osób podróżujących bez biletów to dopiero początek. Kolejną kwestią jest ściągnięcie od dłużników należności. ZTM próbował już wielu możliwości. W zeszłym roku wynajął firmę windykacyjną. Zanim zaczęła działać, do ściągnięcia było ponad 6,3 tysiąca opłat (około 1,3 miliona złotych). W ciągu czterech miesięcy udało im się ściągnąć 12 procent należności. Za usługę ZTM zapłacił około 53 tysięcy złotych (co i tak się opłacało). Mimo ściągnięcia części długów gapowicze wciąż winni są miastu około miliona złotych.

– W grudniu podpisaliśmy umowę z Krajowym Rejestrem Długów, co może okazać się skuteczniejsze – mówi dyrektor Andrzejewska. – Gapowicze powinni się liczyć z tym, że za niezapłacony mandat znajdą się w rejestrze i później będą mieli problem z otrzymaniem kredytu czy wzięciem czegoś na raty – ostrzega.
Zdaniem pani dyrektor powinno to poprawić sytuację. Dotychczas wystawiona opłata dodatkowa przez kilka miesięcy mogła leżeć bezkarnie w kieszeni gapowicza.
Jeszcze kilka lat temu mandat za jazdę na gapę wynosił 65 złotych. Wtedy kontrolerzy wystawiali ponad 120 tysięcy wezwań do zapłaty rocznie. Skutecznym sposobem walki z nieuczciwymi pasażerami okazało się podniesienie kary do 200 złotych.

Gapowicz potrafi kombinować

Niektórzy gapowicze są już doskonale znani pracownikom poznańskiego Zarządu Transportu Miejskiego. Kontrolerzy znają już też ich metody.
Rekordzista ma na swoim koncie ponad 30 wezwań do zapłaty. Można założyć, że podczas żadnej podróży tramwajem czy autobusem nie kasuje biletu. Są i tacy, którzy próbują oszukać. I to nie tylko kontrolerów. Sposób wydaje się prosty: trzeba zgłosić zgubienie dowodu osobistego i pokazywać go za każdym razem, gdy zostaniemy złapani na jeździe na gapę. Kłamstwo ma jednak krótkie nogi. W zeszłym roku w ręce policji wpadło kilku takich „cwanych” gapowiczów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto