Muzeum Mydła i Historii Brudu w Bydgoszczy przetrwało ograniczenia związane z pandemią koronawirusa i ma plany na wakacje

Zobacz wideo: Bezpieczeństwo nad wodą. To musisz wiedzieć!

Brakowało pieniędzy na rachunki, na pensje dla pracowników. W marcu tego roku, w czasie kolejnego już lockdownu, właściciele Muzeum Mydła i Historii Brudu wyjścia mieli dwa: można było albo muzeum zamknąć, albo raz jeszcze podjąć rękawice. By zawalczyć, potrzebowali jednak wsparcia. By nie zawieść pracowników, odważyli się rozpocząć internetową zbiórkę pieniędzy. Poprzeczkę ustawili wysoko - do zebrania było 90 tysięcy złotych. Zrzutka już się zakończyła. Wsparło ją ponad 500 osób, a licznik pokazuje niemal 30 tysięcy złotych.

- Cel zbiórki ustawiliśmy na 90 tysięcy złotych, by pokazać skale problemów, z jakimi się mierzyliśmy z uwagi na to, że muzeum w czasie pandemii nie mogło przyjmować gości - mówi Martyna Neweluk z bydgoskiego Muzeum Mydła i Historii Brudu. - Zależało nam na tym, by móc wypłacać pensje pracownikom, by zespół, który budowaliśmy bardzo długo, by ludzie, z którymi się zżyliśmy, pracownicy, którzy stali się naszymi przyjaciółmi, na których nam zależy, którzy tworzą markę muzeum, bo to ich zapamiętują goście, z nami zostali. To na wynagrodzenia przeznaczone są pieniądze ze zbiórki. Ale to nie tak, że w czasie pandemii nie robiliśmy nic i czekaliśmy, aż los się odwróci. Jesteśmy bardzo wdzięczni za każde zakupy robione w naszym muzealnym sklepiku - za kupno pamiątek i kosmetyków naszej marki - Bydgoskiej Wytwórni Mydła. To też była dla nas pomoc. Cieszymy się, że możemy odwdzięczyć się wielu osobom, które dołożyły swoją cegiełkę do tego, by muzeum przetrwało - oczywiście wdzięczność wyrażamy podarowanym biletem wstępu do muzeum i czekamy na gości.

Sezon 2021 stracony nie będzie, ale powinien rozpocząć się już w kwietniu, tak było w czasach przed pandemią, bo właśnie wiosną muzeum odwiedzały szkolne wycieczki oraz zorganizowane grupy z kraju i zagranicy. W tym takich wizyt nie było. - Szacujemy, że w związku z tym, że zaczął się tak późno, starty będą na poziomie 60-70 proc. w porównaniu do sezonu przed pandemią - mówi Martyna Neweluk. - Teraz widać, że turystyka odżywa, ale wciąż nie możemy przyjmować jednocześnie tylu gości, ilu mogliśmy oprowadzać po muzeum przed pandemią. Dla odwiedzających może to nawet lepiej, bo maja większy komfort, większą swobodę podczas wizyt u nas. Cieszy nas, że coraz więcej osób wraca do nas. Zauważmy ogromne zainteresowanie osób indywidualnych, które przyjeżdżają do naszego miasta czy województwa na krótką, często jednodniową wycieczkę i pierwsze kroki kierują właśnie do nas. Liczymy na to, ze taka tendencja utrzyma się w wakacje.

Muzeum, mimo kłopotów, rozwija się. Pod koniec wakacji odbędą się tu wydarzenia związane z obecnością instytucji na Szlaku Wody Przemysłu i Rzemiosła TeH2. Kontynuowana będzie też współpraca muzeum z Teatrem Kameralnym w Bydgoszczy - wielkim sukcesem zakończyła się poprzednia wspólna inicjatywa, kiedy to do muzeum zawitał Detektyw Pozytywka i porwał do mydlanej zabawy dzieci i dorosłych. - Nawiązaliśmy współprace z Młynami Rothera, bierzemy udział w projekcie Bydgoska Karta Turysty. Sezon rozpoczął się późno, a więc i plany wakacyjne są jeszcze dość płynne, o wszystkich naszych inicjatywach będziemy na bieżąco informować w mediach społecznościowych, a będzie się działo!