Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nadużycia przy interwencjach policji ws. koronawirusa? Mandaty za mycie samochodów i spacery. Czy należy je przyjmować?

Kacper Rogacin
Kacper Rogacin
Fot. Łukasz Kaczanowski / Polska Press
Mandaty za mycie samochodów w myjni bezdotykowej, kary za przebywanie z dziećmi w okolicy placu zabaw oraz za... nieuzasadnione tankowanie paliwa. Czy policja stosuje nadużycia przy interwencjach związanych z przestrzeganiem zasad izolacji w czasie epidemii koronawirusa?

Obostrzenia wprowadzone przez rząd z powodu epidemii koronawirusa w Polsce, obowiązujące do 19 kwietnia, to:

  • ograniczenia w przemieszczaniu się
  • zakaz wychodzenia na ulicę nieletnich bez opieki dorosłego
  • ograniczenia w wydarzeniach o charakterze religijnych – w kościołach może przebywać maksymalnie 5 osób
  • ograniczenia w funkcjonowaniu galerii handlowych i wielkopowierzchniowych sklepów budowlanych
  • zasady w poruszaniu się przy pomocy komunikacji publicznej i samochodami większymi niż 9-osobowe
  • zawieszenie działalności zakładów fryzjerskich, kosmetycznych, tatuażu itd.
  • zakaz korzystania z parków, lasów, plaż, bulwarów, promenad i rowerów miejskich
  • zamknięcie restauracji
  • ograniczenia dotyczące liczby osób w sklepach, na targach i na poczcie
  • ograniczenia w działalności instytucji kultury (w kinach, teatrach itp.)

Co jednak, kiedy przepisy nie określają jasno, czy daną czynność możemy wykonać, czy też nie? Przykłady z ostatnich dni pokazują, że takie sytuacje rodzą poważne problemy.

Mandat za mycie samochodu

Trzej kierowcy z Olsztyna otrzymali mandaty za mycie samochodu. Taką decyzję podjęli funkcjonariusze policji i Żandarmerii Wojskowej, którzy pojawili się na jednej z olsztyńskich myjni samochodowych. "Kary nałożone na kierowców to efekt naruszenia przez nich przepisów powstałych do walki z epidemią koronawirusa w Polsce" - poinformowano.

Sytuacja miała miejsce w sobotę. Ładna pogoda zachęciła kierowców do skorzystania z bezdotykowej myjni samochodowej przy ul. Obiegowej w Olsztynie. Na myjnię podjechał patrol mieszany, złożony z policjantów i Żandarmerii Wojskowej. Na trzech kierowców, którzy myli swoje samochody, nałożono mandaty w wysokości 500 zł. Na jakiej podstawie prawnej wydano karę? Patrol powołał się na art. 54 kodeksu wykroczeń:

Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany.

Portal WP poinformował, że patrol zablokował też wyjazd z myjni i legitymował każdego kierowcę. Mandaty otrzymało jednak tylko troje kierowców.

Jak do sytuacji odniosła się policja?

"Nie ma mandatów za bieganie, za mycie auta, za wymianę opon. Mandaty są za przebywanie w miejscach wyłączonych z użytku publicznego jak np. parki, za grupowanie się, za niestosowanie się do przepisów ograniczających izolację itp. Akurat czynności zawodowe są wyłączone z obostrzeń. Za mycie, za jazdę na rowerze i bieganie po ulicach i chodnikach, jak to określają media będą mandaty, jeśli nie jest to zaspokajanie bieżących potrzeb życiowych a na chwilę obecną tylko rekreacja, z którą można poczekać" - stwierdzono.

O opinię w tej sprawie poprosiliśmy eksperta.

- Oczywiście każdy konkretny przypadek wymaga indywidualnej oceny mając na względzie reguły rządzące postępowaniem w sprawach o wykroczenia, niemniej odnosząc się do opisanego przypadku, trudno uznać zachowanie kierowców samo sobie za naruszenie zakazu przemieszczania się lub gromadzenia. Na wstępie należy wskazać, iż działalność myjni samochodowych bezdotykowych nie została formalnie zakazana, obowiązują zatem wprowadzone Rozporządzeniem Min. Zdrowia, a następnie Rozporządzeniem Rady Ministrów, ograniczenia związane z zakazem przemieszczania - mówi mec. Szymon Nawrat, radca prawny i Partner Zarządzający w Kancelarii Radców Prawnych Nawrat&Mariański.

- Mając na uwadze to, iż stanowiska myjni bezdotykowych zazwyczaj umożliwiają wykonanie tej czynności w wymaganej prawem odległości, pozostaje do rozważania jedynie, czy mycie samochodu może zostać uznane za zaspokajanie niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego. Wobec tak szerokiego ujęcia tej przesłanki, nie da się wspomnianej czynności jednoznacznie zakwalifikować, dlatego moim zdaniem decydujące znaczenie będzie miała ocena zachowania kierowcy, w powiązaniu z celem rozporządzenia, jakim jest ochrona przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Nie można przecież wykluczyć, że zachowanie polegające na dokładnym oczyszczeniu samochodu środkami chemicznymi, przy zachowaniu pozostałych wymagań, narusza rozporządzenie i może rodzić odpowiedzialność za wykroczenie - dodaje.

- Nam kierowcom wydaje się to logiczne, ale pytanie czy wszyscy patrzą na tą sytuację podobnie… O ile więc korzystający z myjni zachowują wymagania dotyczące odległości wynoszące obecnie 2 m, nie sposób przypisać im odpowiedzialności za wykroczenie - mówi mec. Nawrat.

Awantura z policjantem przy placu zabaw

Jedno z nagrań, zamieszczonych w mediach społecznościowych, przedstawia sprzeczkę policjanta z mężczyzną, który przebywał w pobliżu placu zabaw razem z trzema córkami. Funkcjonariusz nie przedstawił się, a przy tym chciał wyegzekwować zakaz przebywania na placu zabaw, czego zabraniają nowo wprowadzone przez rząd przepisy. Uczynił to jednak w sposób bardzo agresywny i - zdaniem obserwatorów całego zdarzenia - zupełnie nieproporcjonalny do sytuacji. Córki mężczyzny w pewnym momencie rozpłakały się, gdy policjant zagroził zabraniem ich ojca do radiowozu.

"To wycinek z dużej całości. Zgłoszenie postronnych osób „zgromadzenie wielu osób”, spokojna interwencja, prośba o rozejście się w związku z epidemią, wszyscy, oprócz tego Pana rozchodzą się - zaczyna ubliżać, nie chce odejść, podaje fałszywe dane, prowokuje, celowo przy dzieciach" - tak nagrane zdarzenie skomentował oficjalny profil Polskiej Policji na Twitterze.

- Filmik chociażby z sytuacji legitymowania pana, który był przy placu zabaw, które są teraz wyłączone z użytku, z dzieckiem. Jeśli obejrzymy go, pierwsze zdenerwowanie przychodzi, rzeczywiście policjanta poniosły emocje, on powiedział bardzo podniesionym głosem, ale ja będę bronił tego policjanta, ponieważ sytuacja nie wyglądała jak na tym filmiku wyrywkowo przedstawionym - powiedział Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji, w rozmowie z TVN24.

- Przebywanie w miejscach publicznych przez dorosłych pod których opieką pozostają małoletni do 13 roku życia, bez względu na odległość między nimi, nie powinno wzbudzać niczyich wątpliwości, o ile nie jest połączone z korzystaniem z zamkniętej przestrzeni publicznej lub gromadzeniem. Zakazem przemieszczania nie są bowiem objęte spacery lub ogólnie przebywanie na świeżym powietrzu. Naprawdę trudno w tej sytuacji znaleźć podstawę do wymierzenia grzywny. Istotne jest to, czy zachowanie w tym wypadku ojca dzieci, może w jakikolwiek sposób wpływać na zagrożenie bezpieczeństwa ludzi - wyjaśnia radca prawny Szymon Nawrat.

Mandat za tankowanie?

Jeden z internautów zamieścił w piątek informację o nałożeniu przez policjantów mandatu na osobę, która tankowała paliwo na stacji benzynowej na warszawskiej Woli. Według jego relacji, policjanci ukarali człowieka mandatem, gdy okazało się, że przed tankowaniem miał pełne 3/4 baku.

Policja na Woli na stacjach benzynowych pyta tankujacych ile mieli w baku jak zaczynali tankować. Człowiek, który miał 3/4 i dotankował... dostał mandat.

- Opisana sytuacja na stacji benzynowej wzbudza kontrowersje już z tego powodu, że o ile rozporządzenia dopuszczają przemieszczanie się własnymi środkami transportu, oczywistym jest, iż temu celowi służy zatankowanie pojazdu. Z zasady więc tankowanie pojazdu nie może prowadzić do odpowiedzialności za wykroczenie, na gruncie wydanych rozporządzeń i przepisu art. 54 Kodeksu wykroczeń - mówi w rozmowie z nami mec. Nawrat.

Każdy, kogo spotka podobna sytuacja, powinien pamiętać o swoim zasadniczym uprawnieniu, w postaci prawa do odmowy przyjęcia mandatu, o którym powinien zostać pouczony.

- Może się okazać iż niezawisły sąd oceniający to zachowanie dojdzie do innych wniosków po dokładnym zbadaniu sprawy niż funkcjonariusz stosujący grzywnę. Częstokroć również, bardzo trudno jest „na gorąco” ocenić własne zachowanie, gdyż to wymaga wiedzy specjalistycznej odnośnie możliwości do zastosowania instytucji prawnych przewidzianych w Kodeksie wykroczeń, pozwalających na uniknięcie odpowiedzialności, z czym wiąże się oczywiście czas, a zatem konieczność odmowy przyjęcia mandatu i uzyskania pomocy prawnej. Prawomocny mandat karny trudno jest bowiem uchylić - dodaje.

- Przedmiotowy komentarz nie stanowi oczywiście porady prawnej, dlatego każdy z Państwa którzy spotkali się z podobną lub zbliżoną sytuacją, powinni w pierwszej kolejności rozważyć swoje zachowanie w kontekście wprowadzonych ograniczeń, a następnie podjąć decyzję o przyjęciu lub odmowie przejęcia mandatu, a następnie uzyskać niezbędną pomoc prawną - zaznacza ekspert.

Spacery i bieganie zakazane?

"A jeżeli jestem patologicznym grubasem i chcąc żyć dłużej postanowiłem wziąć się za siebie w tym roku i staram się regularnie uprawiać długi spacer, marszobieg i jogging, po to by w przyszłości nie być częstym klientem szpitali, to jest to życiowa potrzeba, czy zbędna rekreacja?" - takie pytanie zadał policji poseł Konfederacji Artur Dziambor.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto