Zobacz wideo: Zimowe atrakcje Bydgoszczy w sezonie 2021/2022
To już trzecia sesja obywatelska zwołana z inicjatywy PiS. Na poniedziałkowej sesji pojawili się przedstawiciele bydgoskich rad osiedli (niektórzy osobiście, inni przysłali pisma). Wielu z nich opowiadało o bolączkach mieszkańców na ich osiedlach, składali wnioski i prośby, podpowiadali dobre dla ich osiedli rozwiązania, niektórzy dziękowali za zrealizowane już inwestycje.
Wśród najczęściej powtarzających się uwag były te o fatalnym stanie chodników i dróg osiedlowych, w tym brukowanych. Problemy z miejscami parkingowymi, brakiem zieleni czy niesprzyjającymi rozwiązaniami dla pieszych i rowerzystów stanowiły kolejny pakiet informacji. Prezydent otrzymał m. in. zaproszenie na spacer po osiedlu Kapuściska, by zobaczyć - jak twierdził Maciej Jasiński występujący w imieniu tamtejszej rady - 150 suchych i spróchniałych drzew, które zagrażają bezpieczeństwu pieszych na osiedlu.
Były też uwagi charakterystyczne dla niektórych osiedli. Mieszkańcy Łęgnowa Wsi alarmują poprzez radę, że ich nieruchomości są regularnie zalewane, bo wyłączono urządzenia odpompowujące wodę, które dotychczas chroniły ich domostwa. Nowy Fordon z kolei sprzeciwia się zabudowywaniu terenów zielonych. Śródmieście postuluje budowę trasy tramwajowej wzdłuż Artyleryjskiej, a nie szlakiem ul. Chocimskiej. Wiele rad postulowało przyspieszenie prac nad nowym statutem dla rad, ponieważ ponad połowa z nich pracuje tylko w ramach zarządów.
- Odbieram ze zrozumieniem takie sygnały, reprezentujecie mieszkańców i możecie oczekiwać, że prezydent i rada miasta będzie te bolączki rozwiązywać - zwrócił się do osiedlowych radnych prezydent Rafał Bruski. - Pierwsza grupa to pomysły racjonalizatorskie, właściwie bezkosztowe, druga to inwestycje które potrzebują funduszy. Te bezkosztowe – to często zderzenie różnych opinii np. pieszych, rowerzystów i kierowców, różne spojrzenia na tę samą sprawę. Zawsze wymaga to dyskusji – jeśli zainteresowani siądą razem, mają komfort podzielenia się uwagami i można wypracować kompromis. Jednak na spełnienie wielu oczekiwań potrzeba pieniędzy. Wiele inwestycji oddala się o kilka lat. Powód? Brak pieniędzy w budżecie miasta. W dużej części to kwestia zmian w finansowaniu samorządów.
- Proponowaliśmy, by przeznaczyć 200 tysięcy złotych na każdą radę osiedla do podziału na lokalne inwestycje, większość rządząca Bydgoszczą tego nie poparła - przypomniał szef klubu radnych PiS Jarosław Wenderlich. - Być może wprowadzenie diet dla przewodniczących zaktywizowała działalność lokalnych samorządów. Tradycyjnie też nie zgodził się z prezydentem w kwestii finansowania samorządów, odczytując list wiceministra Sebastiana Skuzy, który można podsumować słowami "samorządy na Polskim Ładzie nie stracą".
- Zniechęcenie do rad osiedli bierze się stąd, że są instrumentalnie wykorzystywane przez część polityków, to powoduje, że wiele osób rezygnowało z zasiadania w radzie w trakcie prac. Musimy sprawić, by rady miały silny mandat społeczny - podkreśliła radna Anna Mackiewicz z Lewicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
