Nowy system śmieciowy funkcjonuje od 1 lipca ubiegłego roku.
- Żeby ocenić wdrażanie nowego systemu gospodarki odpadami, potrzeba roku - zaznacza wiceprezydent Ciemniak. - Jednak moim zdaniem, w Bydgoszczy wdrażanie tego systemu odbywa się z sukcesem. Firmy odbierające opady od mieszkańców realizują swoje zadania zgodnie z umową podpisaną z miastem. - Współpraca dobrze się układa. Spotykamy się co jakiś czas, średnio co dwa tygodnie i wtedy wyjaśniamy ewentualne problemy - dodaje Grażyna Ciemniak.
Najsłabszy punkt, to wciąż niedokładny recykling. - Do pojemników, gdzie powinniśmy wrzucać śmieci posegregowane, trafiają odpady zmieszane. Jak mówi wiceprezydent Ciemniak, problem dotyczy przede wszystkim bloków czy kamienic. A to właśnie w blokach mieszka 75 procent bydgoszczan. W domkach jednorodzinnych nie ma z kłopotu. Tam selektywna zbiórka trwała wcześniej. - Mam nadzieję jednak, że i w blokach z czasem będzie lepiej.
Jak dodaje Grażyna Ciemniak, na razie osoby, które zadeklarowały segregowanie odpadów, a tego nie robią, nie płacą wyższych stawek. - Wciąż stawiamy przede wszystkim na edukację. Poza tym nie ukrywam, że w blokach bardzo trudno wykryć, kto akurat nie segreguje śmieci - dodaje. Na razie nie chcemy karać wszystkich lokatorów całego bloku, że jeden z mieszkańców wrzucił zmieszane odpady na przykład do pojemnika z plastikiem.
Papier zanieczyszczony czy tłusty, powinien trafić do pojemnika ze śmieciami zmieszanymi. Tymczasem wciąż wielu z nas wrzuca takie odpady do żółtych pojemników.
Jeżeli mieszkaniec nie wie, gdzie wrzucić konkretne śmieci, lepiej umieścić je w pojemniku z odpadami zmieszanymi. Chodzi o to, żeby w pojemnikach z segregowanymi śmieciami, znalazły się w miarę czyste odpady, które później będą nadawały się do recyklingu.
Nie wymagamy mycia, a jedynie opróżnienia zawartości, na przykład słoików.
Bardzo dobrze funkcjonują Punkty Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, tzw PSZOKi (Remondis - ul. Inwalidów i Corimp - ul. Smoleńska). W lipcu 2013 roku do dwóch punktów trafiło na przykład 56 ton odpadów, w październiku aż 116 ton. Miasto nie wyklucza, że punktów może być więcej, ale stworzenie każdego dodatkowego to oczywiście koszty.
- Dziś system nam się bilansuje. Dokładnie o wydatkach i wpływach będzie można powiedzieć jednak za pół roku. Na pewno nie planujemy podwyżek stawek - wyjaśnia Grażyna Ciemniak. Niektóre podbydgoskie gminy, o czym pisaliśmy, od nowego roku podniosły opłaty.
Do tej pory (od lipca 2013 roku) zebrano ponad 50 tysięcy ton odpadów. W tym posegregowanych śmieci jest ok. 15 tysięcy ton, czyli niespełna 30 procent. - Mogłoby by być więcej, ale jak na wciąż krótki czas wdrożenia systemu, wynik nie jest najgorszy. Oczywiście wciąż liczymy, że będzie lepiej - dodaje Grażyna Ciemniak.
(ast)
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?