Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najgorzej z segregowaniem śmieci wciąż jest w blokach

Redakcja
Od pół roku, również w Bydgoszczy, mamy do czynienia ze ...
Od pół roku, również w Bydgoszczy, mamy do czynienia ze ... flickr.com
Od pół roku, również w Bydgoszczy, mamy do czynienia ze śmieciową rewolucją. Najsłabsza strona to wciąż nie do końca prawidłowa segregacja. - Nadal jest potrzebna edukacja mieszkańców - ocenia Grażyna Ciemniak, zastępca prezydenta Bydgoszczy.

Nowy system śmieciowy funkcjonuje od 1 lipca ubiegłego roku.

- Żeby ocenić wdrażanie nowego systemu gospodarki odpadami, potrzeba roku - zaznacza wiceprezydent Ciemniak. - Jednak moim zdaniem, w Bydgoszczy wdrażanie tego systemu odbywa się z sukcesem. Firmy odbierające  opady od mieszkańców realizują swoje zadania zgodnie z umową podpisaną z miastem. - Współpraca dobrze się układa. Spotykamy się co jakiś czas, średnio co dwa tygodnie i wtedy wyjaśniamy ewentualne problemy - dodaje Grażyna Ciemniak.

Najsłabszy punkt, to wciąż niedokładny recykling. - Do pojemników, gdzie powinniśmy wrzucać śmieci posegregowane, trafiają odpady zmieszane. Jak mówi wiceprezydent Ciemniak, problem dotyczy przede wszystkim bloków czy kamienic. A to właśnie w blokach mieszka 75 procent bydgoszczan. W domkach jednorodzinnych nie ma z kłopotu. Tam selektywna zbiórka trwała wcześniej. - Mam nadzieję jednak, że i w blokach z czasem będzie lepiej.

Jak dodaje Grażyna Ciemniak, na razie osoby, które zadeklarowały segregowanie odpadów, a tego nie robią, nie płacą wyższych stawek. - Wciąż stawiamy przede wszystkim na edukację. Poza tym nie ukrywam, że w blokach bardzo trudno wykryć, kto akurat nie segreguje śmieci - dodaje. Na razie nie chcemy karać wszystkich  lokatorów całego bloku, że jeden z mieszkańców wrzucił zmieszane odpady na przykład do pojemnika z plastikiem.

Papier zanieczyszczony czy tłusty, powinien trafić do pojemnika ze śmieciami zmieszanymi. Tymczasem wciąż wielu z nas wrzuca takie odpady do żółtych pojemników.

Jeżeli mieszkaniec nie wie, gdzie wrzucić konkretne śmieci, lepiej umieścić je w pojemniku z odpadami zmieszanymi. Chodzi o to, żeby w pojemnikach z segregowanymi śmieciami, znalazły się w  miarę czyste odpady, które później będą nadawały się do recyklingu.

Nie wymagamy mycia, a jedynie opróżnienia zawartości, na przykład słoików.
Bardzo dobrze funkcjonują Punkty Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, tzw PSZOKi (Remondis - ul. Inwalidów i Corimp - ul. Smoleńska). W lipcu 2013 roku do dwóch punktów trafiło na przykład 56 ton odpadów, w  październiku aż 116 ton. Miasto nie wyklucza, że punktów może być więcej, ale stworzenie każdego dodatkowego to oczywiście koszty.

- Dziś system nam się bilansuje.  Dokładnie o wydatkach i wpływach będzie można powiedzieć jednak za pół roku. Na pewno nie planujemy podwyżek stawek - wyjaśnia Grażyna Ciemniak. Niektóre podbydgoskie gminy, o czym pisaliśmy, od nowego roku podniosły opłaty.

Do tej pory (od lipca 2013 roku) zebrano ponad 50 tysięcy ton odpadów. W tym posegregowanych śmieci jest ok. 15 tysięcy ton, czyli niespełna 30 procent. - Mogłoby by być więcej, ale jak na wciąż krótki czas wdrożenia systemu, wynik nie jest najgorszy. Oczywiście wciąż liczymy, że będzie lepiej - dodaje Grażyna Ciemniak.

(ast)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto