Nauczyciele w szkole, ale lekcji nie będzie

- Nie mogę zająć się jutro ośmioletnim synem, ponieważ muszę iść do pracy - mówi w rozmowie z MM-ką mama Patryka, którego szkoła opowiedziała się za strajkiem. - Nie puszczę go też jutro do szkoły, bo dyrekcja zapowiedziała, że zorganizuje coś dzieciom w świetlicy, ale wiadomo, jak to jest w świetlicy. Podczas mojej nieobecności zajmie się Patrykiem zaprzyjaźniona sąsiadka.

Na wtorek, 27 maja, zapowiadany jest ogólnopolski strajk nauczycieli, organizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Wcześniej, między 9 a 16 maja w szkołach i przedszkolach odbyły sie referenda. By mogły być ważne, musiało wziąć w nich udział min. 50% pracowników danej placówki oraz min. 50% z głosujących musiało oddać głos za przystąpieniem do protestu. Wskutek tego, w Bydgoszczy prawie 100 ze 112 ośrodków będzie jutro strajkować. Mimo wszystko nauczyciele i tak będą musieli do pracy przyjść. Strajk polegać będzie na powstrzymaniu się uczestników od świadczenia pracy.

Co w takim razie będzie się działo z uczniami w tym czasie? - Apelujemy do rodziców, by nie posyłali jutro dzieci do szkoły - mówi Grzegorz Gruchlik, prezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP. - Jednak uczniowie, którzy do szkoły przyjdą, na pewno nie zastaną zamkniętych drzwi.

Regulamin strajku nakłada na dyrektorów ognisk obowiązek zapewnienia dzieciom i młodzieży opieki w tym czasie. Jak to będzie wyglądało? Dowiemy się dopiero jutro, gdyż w żadnej z ośmiu placówek, do których dodzwoniliśmy się dziś w okolicach godziny 14.00, nie zastaliśmy dyrektora. Pracownicy sekretariatów nie czuli się zobligowani do udzielania mediom informacji i odpowiadali zdawkowo.

Podczas rozmowy z pracownicą przedszkola nr 48 usłyszeliśmy, że nasza rozmówczyni nie wie, czy w jej miejscu pracy będzie strajk czy nie. Kiedy poprosiliśmy w taki razie o kontakt z kimś z sekretariatu, pani oświadczyła, że dodzwoniliśmy się pod odpowiedni numer. Potem kobieta stwierdziła, że informacji udzielać nie może, a jak rodzic chce się dowiedzieć to się na pewno dowie.

Do kolejnej szkoły zadzwoniliśmy zatem już jako rodzic jednego z niesfornych uczniów, który o tym, co szkoła będzie robić we wtorek, zwyczajnie zapomniał nas poinformować. Dowiedzieliśmy się, że kartki adresowane do rodziców rozdawane były uczniom w minioną środę, ale jak nasz łobuz zapomniał to nie ma co się martwić i spokojnie możemy dziecko do szkoły posłać. W czytelni szkolnej będzie zapewniona opieka. Na pytanie, jak decydowali inni rodzice, usłyszeliśmy, że uczniowie młodszych klas raczej zostaną posłani do szkoły, ale starsze dzieci w większości pozostaną w domach.

- Nasza szkoła opowiedziała się za strajkiem - wyjaśnia nasza kolejna rozmówczyni, pracownica sekretariatu III LO im. Adama Mickiewicza w Bydgoszczy. - Uczniowie, którzy do szkoły przyjdą, będą mieć zorganizowane zajęcia w bibliotece lub w sali konferencyjnej. Tam szkoła zapewni odpowiednią opiekę.

Planowany na jutro strajk nauczycieli w Bydgoszczy poróżnił Grzegorza Gruchlika i Mariana Sajnę, dyrektora Wydziału Edukacji bydgoskiego ratusza.

- Pan Sajna w piśmie wysłanym szkołom, zasugerował, że w związku z przewidywanym brakiem kadry we wtorek, zajęcia można odpracować w sobotę - mówi dla MM Bydgoszcz prezes Gruchlik. - My się z tym nie zgadzamy, chociażby dlatego, że nie ma ku temu żadnych podstaw prawnych.

Sajna w wypowiedzi dla Gazety Wyborczej przekonuje jednak, że nie miał złych intencji i tylko chciał pomóc dyrektorom placówek w organizacji dnia, w którym odbędzie się strajk.

Przypomnijmy, Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiedział strajk ze względu na rządowe plany zmiany Karty Nauczyciela oraz zniesienia możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę dla tej grupy zawodowej. Dodatkowo ZNP domaga się 50-procentowego wzrostu pensji nauczycielskich.