Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie czas na bank czasu

Katarzyna Pietraszak
Banki czasu mogą działać w Polsce, ale, niestety, tylko teoretycznie. W praktyce może się okazać, że jesteśmy narodem zbyt pazernym i zawistnym, aby zdobyć się na bezinteresowną pomoc - to konkluzja z dyżuru, w którym ...

Banki czasu mogą działać w Polsce, ale, niestety, tylko teoretycznie. W praktyce może się okazać, że jesteśmy narodem zbyt pazernym i zawistnym, aby zdobyć się na bezinteresowną pomoc - to konkluzja z dyżuru, w którym wczoraj wzięli udział nasi Czytelnicy.

Banki czasu z powodzeniem funkcjonują w wielu krajach, między innymi w USA i Anglii. Polegają one na tworzeniu wspólnot pomagających sobie wzajemnie w różnych pracach. Na przykład wyprowadzaniu psa sąsiada w czasie jego choroby czy opiekowaniu się dziećmi pracującej "Kowalskiej" z naprzeciwka. Albo wykorzystywaniu stolarskich umiejętności sąsiada i odwdzięczeniu się mu korepetycjami syna. Taki bank czasu powstaje właśnie w podwrocławskiej Trzebnicy, gdzie mieszka małżeństwo, które chce taki pomysł przenieść na nasz grunt. Wczoraj wspólnie z Państwem zastanawialiśmy się, czy takie banki czasu właśnie w Polsce w ogóle zdałyby egzamin. Czy jesteśmy sobie w stanie bezinteresownie pomagać?

Oto niektóre Państwa opinie na ten temat:

* Żyjemy w takich czasach, że o bezinteresownej pomocy nie ma mowy. Człowiek człowiekowi jest wilkiem i prędzej podłoży nogę niż wyciągnie rękę. Wszystko dlatego, że taka jest chyba nasza, polska natura - mówiła pani Alicja ze Śródmieścia.

*W podobnym tonie wypowiadała się nasza stała Czytelniczka, pani Urszula Bardzka: - Polak z natury, może to na tle gospodarczym, jest pazerny. Mogę podać przykład z własnego podwórka. Znajomy, po sąsiedzku przyszedł wykonać kilka prac, oczywiście za pieniądze. Zaufałam mu, a okradł mnie z gotówki. Takie przykłady można mnożyć. Inwalida zwrócił się o zapomogę do ośrodka pomocy społecznej. Ten wysłał pracownika na wywiad środowiskowy. Jedna z jego sąsiadek przedstawiła go w niekorzystnym świetle, oczerniła. W efekcie mężczyzna zapomogi nie otrzymał - pani Urszula wspomniała także o znajomy zza zachodniej granicy, którzy po prostu nie lubią przyjeżdżać do Polski. Powód? Polacy.

- Oni mówią wprost: polskie społeczeństwo tylko wyciąga ręce, żebry brać. W przeciwną stronę to nie działa.
- Byłoby dobrze, gdyby takie banki czasu powstały u nas - uważa pan Andrzej z Osiedla Leśnego. - Ale znając mentalność Polaków, mogłyby one być wykorzystywane do niecnych celów, a przejawy ludzkiej dobrej woli odbierane jako naiwność.

Nasz Czytelnik mieszka w bloku przy ul. Kasztanowej i mówi, że wśród swoich sąsiadów dostrzega dobre symptomy, ale do banku czasu "jeszcze daleko".

- Sąsiedzi wymieniają się kolorowymi gazetami. Wiadomo, nie wszystkich stać na to, żeby co tydzień kupować na przykład "Politykę" czy "Przegląd", więc krążą one, aż wszyscy przeczytają. Takimi drobnymi kroczkami można by zmieniać postawy, ale do pełnego sukcesu naprawdę daleka droga.
* Optymizmem powiało, gdy swoją historię opowiedział nam Maciej L. z Fordonu:

- Gdzieś zapodziały mi się klucze od mieszkania. Jako że mieszkam na parterze, postanowiłem wyjść przez balkon przymykając drzwi, tak żeby nikt nie zorientował się, że są otwarte.

Wtedy 27-letni pan Maciej został zatrzymany przez sąsiada, któremu jeden z robotników wykonujących remont mieszkania zwrócił uwagę na wychodzącego przez balkon "tajemniczego mężczyznę".

Dziękuję za udział w dyżurze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto