Nie ma jak Lwów

Słuchaczom XXXII Międzynarodowego Konkursu Krasomówczego Przewodników Turystycznych i Młodzieży Szkolnej, który w niedzielę zakończył się na golubskim zamku, kilkakrotnie wzruszenie ścisnęło gardło. Przewodnicy z Lwowa ze swoimi pięknymi wystąpieniami nie dali szansy konkurentom z kraju.
Pierwsze miejsce zajęła Barbara Pacan, drugie Jadwiga Pańkowska, trzecie Grażyna Basarabowicz, wszystkie trzy lwowianki. Na czwartym i piątym miejscu znalazły się dwie warszawianki: Emilia Palankiewicz i Barbara Taras.

Pani Barbara, z wykształcenia matematyk, przeniosła słuchaczy na lwowski plac Adama Mickiewicza. Opowiedziała m. in. o słynnych balach 14. pułku ułanów jazłowieckich w hotelu Żorż, gdy jeźdźcy na rumakach przywozili paniom kwiaty, a przystojni porucznicy tańczyli ogniste mazury. Wzruszyła opowieścią o odznaczeniu Lwowa przez marszałka Piłsudskiego za bohaterstwo roku 1918 i 20 Krzyżem Virtuti Militari.

Pani Grażyna (obie pracują w konsulacie) skończyła prawo KUL-u. Mówiła o wojnie polsko-ukraińskiej, cmentarzu Orląt Lwowskich, przykrej ?wędrówce? dwóch kamiennych lwów z tej nekropoli (jeden z nich od niedawna stoi na dziedzińcu szpitala psychiatrycznego). Zdobyła nie tylko trzecią nagrodę, ale także została laureatką plebiscytu publiczności i otrzymała z rąk burmistrza Golubia-Dobrzynia radio z odtwarzaczem.

Najbardziej wzruszające było jednak wystąpienie Jadwigi Pańkowskiej, która tylko dlatego nie zdobyła pierwszego miejsca, że koniecznie chciała dokończyć swoją opowieść o Żółkwi. Przejmująco opisała zbiorowy płacz wiernych, gdy w 1989 znaleźli się w odzyskanym kościele św. Wawrzyńca. 80-letnie babcie na taczkach wywoziły potem gruz ze zdewastowanej świątyni.

Na ręce lwowskich przewodników, razem z ich nestorem na czele Kazimierzem Dąbrowskim posypał się potem las nagród i zaproszeń. Zaprosił ich do siebie Wrocław. Przewodnicy warszawscy ufundowali zwyciężczyni weekend w stolicy. Piątkę najlepszych albumami województwa kujawsko-pomorskiego uhonorował także wicewojewoda Arkadiusz Horonziak.

- Laureaci byli autentyczni, prawdziwi, dzięki ich zaangażowaniu emocjonalnemu kilka razy sam się wzruszyłem, poszerzyłem swoją wiedzę. Piękna i potrzebna impreza ? podsumował konkurs przewodniczący jury prof. Jerzy Bralczyk.