Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niedowidząca pani Renata z Bydgoszczy przewróciła się o leżącą hulajnogę. Złamała obojczyk, bo ktoś porzucił pojazd na chodniku

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Nie jest to opisywane miejsce wypadku, ale takie sytuacje są normą. Osoba niedowidząca może się o takie przeszkody przewrócić i zrobić sobie krzywdę.
Nie jest to opisywane miejsce wypadku, ale takie sytuacje są normą. Osoba niedowidząca może się o takie przeszkody przewrócić i zrobić sobie krzywdę. Marek Weckwerth
Pani Renata jest prawie niewidoma. W drodze do pracy potknęła się o leżącą na chodniku hulajnogę, przewróciła i złamała obojczyk. Teraz apeluje do wszystkich, którzy widzą porzucone jednoślady, aby zgłaszali to służbom.

Zobacz wideo: Tak wyglądają teraz kontrole zwolnień lekarskich. Oni są na celowniku ZUS

od 16 lat

Kobieta ma poważną wadę wzroku. Jak nam wyjaśniła to właściwie resztki widzenia - coś w rodzaju widzenia lunetowego. Dlatego posługuje się białą laską, którą stara się wyszukiwać przeszkody. Feralnego dnia szła jak zwykle rano do pracy do Ośrodka Rehabilitacji i Szkolenia w Bydgoszczy przy ul. Powstańców Wielkopolskich 33, gdzie jest trenerką pracującą z innymi osobami. Do wypadku doszło w pobliżu przystanku autobusowego.

Niestety tym razem przeszkoda umknęła jej uwadze. Gdyby hulajnoga stała, z pewnością by ją wyczuła. Ale ta musiała leżeć. Zapewne nastąpiła na jej koło, które przekręciło się i dosłownie straciła grunt pod nogami, i upadła na płyty chodnikowe.

- To był szok. Poczułam ostry ból, nie mogłam się podnieść z chodnika. Ale podeszła do mnie, jak zorientowałam się po głosie, dość młoda kobieta i pomogła mi wstać. Przemogłam się, zadziałała adrenalina i dalej poszłam do pracy o własnych, a to jakieś 300 metrów – relacjonuje nam pani Renata.

Gdy doszła do pracy, nie mogła już ruszyć ręką, ból nasilał się. Koleżanki i dyrektor Ośrodek Rehabilitacji i Szkolenia wezwali karetkę. W szpitalu okazało się, że jest to pęknięcie obojczyka z przemieszczeniem.

Warto wezwać służby, zrobić dokumentację

- Ze zdenerwowania nie wezwałam pomocy na miejsce wypadku, nie powiadomiłam policji. Nie poprosiłam świadka zdarzenia o namiary na siebie. I dlatego nikt nie zrobił zdjęć, nie wiadomo jaka to była hulajnoga, do jakiego operatora należała – żałuje poszkodowana.

We wskazanym przez kobietę miejscu wypadku pojawiły się później jej koleżanki z pracy, ale hulajnogi już tam nie było. Ale teraz, bogatsza o doświadczenie, bolesne niestety, namawia wszystkich, którzy doznają podobnej traumy przez głupotę kogoś kto porzucił hulajnogę, aby wzywali na miejsce służby. Będzie można wtedy przynajmniej zidentyfikować operatora sprzętu, a ten dzięki aplikacji dojdzie kto w danym czasie go użytkował i nie odstawił we właściwe miejsce. Być może dzięki temu uda się także podciągnąć sprawcę do odpowiedzialności i wypłaty odszkodowania.

Pani Renata apeluje także do wszystkich, aby wzywali służby do porzuconych w niewłaściwych miejscach hulajnóg. Może dzięki temu w mieście zapanuje większy porządek i uda się zdyscyplinować osoby odpowiedzialne za łamanie przepisów.
Kobieta zastanawia się także czy wystąpić o odszkodowanie do miasta Bydgoszczy, bo przecież to współodpowiada za bezpieczeństwo na chodnikach.

Takie wypadki już się zdarzały

To nie pierwszy wypadek w naszym regionie spowodowany przez głupotę użytkownika e-hulajnogi.

Najlepsze bary z kebabami w Bydgoszczy zdaniem naszych internautów. Najlepszy - na końcu galerii >>>

W tych lokalach zjesz najlepszego kebaba w Bydgoszczy. Oto r...

W czerwcu bydgoska rowerzystka próbowała ominąć leżącą na ścieżce rowerowej (na zakręcie) hulajnogę i zderzyła się czołowo z wyjeżdżającym zza zakrętu e-hulajnogistą. Doznała poważnych potłuczeń twarzy i głowy, ale policji nie wezwała, nikt nie sporządził dokumentacji, pojechała dalej. Ona także żałowała, że nie zgłosiła tego organom ścigania.

Przepisy są jasne. Trzeba je tylko respektować

- Użytkownik elektrycznej hulajnogi powinien ją zaparkować tak, aby nie utrudniała poruszania się pieszym czy rowerzystom, a przede wszystkim nie zagrażała ich bezpieczeństwu - komentuje mł. insp. Maciej Zdunowski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

I przypomina zasady sformułowane w Prawie o ruchu drogowym: e-hulajnogę należy ustawić na chodniku równolegle do jego krawędzi – tej bardziej oddalonej od jezdni. Dla swobodnego ruchu pieszych należy pozostawić co najmniej 1,5 -metrowy pas chodnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto