Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nieubezpieczeni będą leczeni za darmo? To tylko kłamliwe obietnice

Hanka Sowińska
Z abolicji będą mogli skorzystać m.in. studenci,  którzy nie zostali zgłoszeni do ubezpieczenia przez swoich rodziców (na zdjęciu  rejestracja w Przychodni Akademickiej w Toruniu).
Z abolicji będą mogli skorzystać m.in. studenci, którzy nie zostali zgłoszeni do ubezpieczenia przez swoich rodziców (na zdjęciu rejestracja w Przychodni Akademickiej w Toruniu). Sławomir Kowalski
Pan Janusz słyszał, że choć jest nieubezpieczony to lekarz rodzinny musi go przyjąć. Za darmo. - To nieprawda - twierdzi dr Jerzy Rajewski.

Za tydzień wchodzi w życie znowelizowana „ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych”. Gwarantuje każdej osobie, która skorzysta z porady lekarza podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), że nie poniesie kosztów, nawet w przypadku, gdy wystąpią trudności z potwierdzeniem prawa do leczenia.

Tak brzmi oficjalna wersja przepisów, które zaczną obowiązywać od 12 stycznia (nieprawdziwe okazały się informacje, że nowela wchodzi w życie od 1 stycznia). Nie da się jednak z ustawy wyczytać, czy osoba, która nie płaci składki (z różnych powodów, a nie tylko z ubóstwa) będzie mogła iść do lekarza POZ, przyznać się, że nie ma ubezpieczenia i zostać przyjęta za darmo.

Przeczytaj koniecznie: Darmowe leki nie zawsze darmowe? Osoby 75+ i ich rodziny się denerwują

W niepewności pozostają nie tylko pacjenci, którzy nie płacą składek do NFZ, ale również lekarze i szefowie poradni, których „eksperyment ministra zdrowia” dotyczy.

- Znamy hasło: „Nieubezpieczeni mają prawo do porady”. I tylko tyle. Nie mamy żadnych wytycznych. Czekamy na rozporządzenia do znowelizowanej ustawy - mówi dr Małgorzata Świątkowska, szefowa Przychodni „Gdańska” w Bydgoszczy.

Pytana, czy pacjent, który przyzna się do braku ubezpieczenia (nie płaci składki), będzie musiał za poradę zapłacić, wyjaśnia: - Nie. U nas zostanie przyjęty bez konieczności opłacenia wizyty. Tak będzie do chwili, kiedy nie wyjaśni się sprawa finansowania porad osobom nieubezpieczonym. Nie możemy sobie na coś takiego pozwolić. Taki pacjent dostanie też receptę ze stuprocentową odpłatnością. Zapłaci również za badania, na które skieruje go lekarz rodzinny.

Zdaniem dr. Jerzego Rajewskiego, szefa Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Kujawsko-Pomorskiem nowelizacja ustawy nie zmienia nic na linii lekarz-pacjent.

- Wprowadzone zmiany dotyczą tylko relacji pacjent-NFZ. Wiadomo, że przy braku potwierdzenia ubezpieczenia fundusz odstąpi od ściągania należności od danej osoby - przypomina dr Rajewski.

Obawia się, że po 12 stycznia za obietnice ministra zdrowia zapłacą lekarze. - Konflikty pojawią się w gabinecie, gdy pacjent usłyszy, że za wizytę, leki i dodatkowe badania będzie musiał zapłacić. A będzie, bo innej możliwości nie ma. Systemy informatyczne, przy pomocy których przygotowujemy sprawozdania do NFZ i rozliczamy się z płatnikiem, nie mają dodatkowej „furtki” - wyjaśnia szef regionalnego oddziału KLR.

Lekarze, z którymi rozmawialiśmy przyznają, że nie wiedzą, kto zapłaci za porady udzielone nieubezpieczonym.

Przeczytaj również: Kto może wyjechać z ZUS-em na bezpłatną kurację

Dla dr. Tadeusza Derezińskiego z „Eskulapa” w Gniewkowie sytuacja, gdy niepłacący ubezpieczenia mają korzystać ze „składkowego tortu” jest nie do przyjęcia.

- Przyjmując za darmo osobę, której np. nie chciało się jechać do urzędu pracy i zarejestrować jako bezrobotny czy tylko przedłużyć rejestrację, legalizujemy tumiwisizm i cwaniactwo. Czy na tym ma polegać sprawiedliwość i solidaryzm społeczny? Poza tym jako lekarz, który ma kontrakt z NFZ mam obowiązek przestrzegać obowiązującego mnie prawa - mówi.

Zaraz jednak dodaje, że jako lekarz, który składał przysięgę Hipokratesa ma obowiązek leczyć chorych. - Przyjmę każdego pacjenta, bo przecież nie wiem, czy danej osobie coś dolega czy nie - podkreśla.

Od autorki:
Podpisana 21 grudnia 2016 roku przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych nie daje prawa do leczenia w POZ za darmo tym, którzy nie są ubezpieczeni (czytaj: nie płacą składki). Nowe zapisy wprowadzają tylko swoistą abolicję, polegającą na tym, że NFZ odstąpi od ścigania tych, którzy korzystali ze świadczeń, a nie byli ubezpieczeni.

Zatem nowela nijak się ma do tego, co przez ostatnie pół roku opowiadał minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Gdy w listopadzie 2016 r. podsumowywał rok „dobrej zmiany” w swoim resorcie chwalił się (cytuję za stroną mz.gov.pl): „Zapewniamy powszechny dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej”.

No nie zapewniamy, panie ministrze! Ten, kto nie ma ubezpieczenia i przyzna się do tego w poradni, za wizytę zapłaci. Jak tę niepoprawnie politycznie prawdę komentuje Radziwiłł? „Nikogo nie namawiam, żeby mówił nieprawdę”!

Kłamstwo ma krótkie nogi, o czym szef MZ zapomniał. Wyszło na jaw zanim pierwsi nieubezpieczeni pojawili się u lekarzy rodzinnych. Szkoda, że minister nie miał odwagi powiedzieć niepłacącym składki cwaniakom, że leczeni za darmo nie będą! Rozumiem, że takie słowa byłyby zdradą „jedynie słusznej linii PiS”. Rozumiem też, że w sondażach (o wyborach nie wspominając) poparcie choćby jednego bumelanta ma znaczenie.

Minister zdrowia zapowiada zmiany. Likwidacja kolejek i poszerzenie listy bezpłatnych leków dla seniorów

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto