I trudno jest się nie zdziwić, słysząc taką informację, ponieważ w przestrzeni publicznej naszego miasta nie ma ani jednej informacji czy tablicy poświęconej życiu tak wybitnej postaci.
Jeremi Przybora w dzieciństwie przebywał na Miedzyniu Wielkim, dawnej dzielnicy Bydgoszczy. Jak sam przyznał w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, najbardziej pamięta słynny fordoński dąb Napoleona. Pamięta również patefon, który zobaczył po raz pierwszy u swojego dziadka w Bydgoszczy. Mówił, że to urządzenie, które zmieniło jego życie. Co więcej, przez jakiś czas uczył się w Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika (aktualnie II LO). Ćwiczył także w Bydgoskim Towarzystwie Wioślarskim.
Zobacz też: Bydgoszcz jest kobietą
Gdy Warszawa została zrównana z ziemią, postanowił zamieszkać tutaj z żoną i córeczką, Martą. Mieszkał przy Alejach Osolińskich, z widokiem na Bazylikę. Niestety, próżno szukać jakichś dokładniejszych informacji. Pracę w Radiu PiK rozpoczął w 1945 roku. Był pierwszym spikerem, debiutował swoimi tekstami satyrycznymi. Współpraca z bydgoską rozgłośnią zakończyła się w 1948.
Dodam tylko, że Jeremi Przybora to postać, która do dnia dzisiejszego ma rzesze swoich fanów. Świadczy o tym chociażby fakt, że jest poniekąd współautorem bestsellerowej książki "Listy na wyczerpanym papierze", które zawierają jego miłosną korespondencję wymienioną z Agnieszką Osiecką. To ogromna szkoda i starta dla miasta, że nie wykorzystuje możliwości jakiegokolwiek upamiętnienia pracy tego człowieka w naszym mieście. Niewątpliwie zapisał się w historii Bydgoszczy jako radiowa legenda.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?