Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy dzierżawca Węgliszka przemówił

Joanna Pluta
archiwum GP
I poprosił o cierpliwość. Deklaruje, że charakter miejsca zachowa.

Z Przemysławem Buczkowskim, nowym najemcą Węgliszka próbowaliśmy się kontaktować wielokrotnie. Chcieliśmy zapytać, co planuje w dawnej kawiarni. Później pojawiła się informacja, że nowy Węgliszek ma się nazywać El Buczi. Po dyskusji, jaka w związku z propozycją nazwy się wywiązała Buczkowski usunął ją z profilu na Facebooku, a stronę restauracji dezaktywował. Nie można było się z nim jednak skontaktować. Odezwał się dopiero wczoraj. Do naszej redakcji trafiło jego oświadczenie, w którym Buczkowski pisze między innymi, że "jako nowy dzierżawca tego miejsca czuję się w obowiązku zabrać głos i - szanując zainteresowanie opinii publicznej - wyjaśnić kilka kwestii."

Oto, co wyjaśnia: "Węgliszek nie istnieje od trzech lat. Miejsce, w którym przez dwie dekady z różną częstotliwością spotykali się ludzie reprezentujący tzw. środowiska artystyczne, szpeci więc Rynek, wizytowy plac miejski, pustą witryną. Była próba reaktywacji lokalu przez prywatnego najemcę - zakończyła się porażką. (...)

Podczas postępowania, które wyłoniło nowego dzierżawcę, przedstawiłem taki model, który - choć jest nowy dla tego miejsca, to mocno osadzony w tradycji Węgliszka i w pełni szanujący wrażliwość ludzi, dla których ta tradycja jest wartością. Pierwszą decyzją, jaką podjąłem po przejęciu lokalu, było ponowne wywieszenie tabliczki mosiężnej z Węgliszkiem nad wejściem do lokalu. Kolejnym krokiem było przywrócenie do dawnej świetności Piwnicy Węgliszka. Łączników z przeszłością będzie więcej. Zostaną wszystkie zewnętrzne logotypy, choćby wielkie mosiężne klamki z wygrawerowaną nazwą Węgliszek, kolorystyka, pewne elementy wystroju.

Również artyści znajdą tu swoje miejsce. Moim planem nie jest budowanie kolejnego Węgliszka, tylko autorskiej restauracji uwzględniającej tradycje miejsca, w którym się znajduje. Dlatego uznałem, że trwanie przy nazwie Węgliszek byłoby nieuczciwością. Mam prawo do nazwania jej dokładnie tak, jak uznam za stosowne". Czyli jak? - zapytaliśmy go wczoraj. - Powiem o tym w odpowiednim czasie - odpowiedział nam.

Buczkowski prosi o cierpliwość: "Rozumiem, że nazwa lokalu nie musi wszystkim się podobać. Nie można jednak odmawiać mi prawa do decydowania o nazwie mojej działalności. To bydgoszczanie albo ją zaakceptują, albo odrzucą. Zrobię wszystko, by przywrócić to miejsce do życia".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto