Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obcy w Tatrach. W polskich górach pojawił się ślimak-gigant, na dodatek kanibal

Przemek Bolechowski
Pomrów wielki przywędrował do nas z południowo-zachodniej Europy
Pomrów wielki przywędrował do nas z południowo-zachodniej Europy Tatrzański Park Narodowy
Przyrodnicy z niepokojem obserwują kolejne obce gatunki pojawiające się w Tatrach. Są one bowiem najczęściej zagrożeniem dla rodzimej przyrody, która nie radzi sobie z nieznanymi sobie przybyszami. Ostatnio w Tatrach wykryto dziwnego ślimaka - okazało się, że to przybysz z południowo-zachodniej Europy - pomrów wielki. Ten sporej wielkości, pozbawiony skorupy ślimak jest gatunkiem kompletnie obcym dla przyrody tatrzańskiej i nie wiadomo, jakie będą skutki jego pojawienia się w Zakopanem i w Tatrach.

FLESZ - Piękne, popularne i... trujące! Uważaj na te rośliny

od 16 lat

Postępująca globalizacja powoduje, że obce gatunki zwierząt obecnie przenoszą się niezwykle łatwo. A jest to często niezwykle groźne dla rodzimej przyrody. Proces ten był obecny w Europie od dawna, ale teraz nabrał niezwykłego tempa. W Tatrach pojawianie się obcych gatunków roślin czy zwierząt to niezwykle ważna sprawa, bowiem rodzima przyroda podlega tu ściślej ochronie.

Tymczasem niedawno pracownik naukowy TPN znalazł w sadzawce, nieopodal dyrekcji parku w zakopiańskich Kuźnicach, ślimaka nazywanego pomrów wielki, który przywędrował do nas z południowo-zachodniej Europy. Ślimak ten ma charakterystyczny kolor: jasny z czarnymi plamkami oraz pokaźne rozmiary - do 20 cm długości.

- To nie jest dobra wiadomość - rozwiewa wątpliwości Marek Kot, edukator Tatrzańskiego Parku Narodowego, który znalazł tego wyjątkowego ślimaka. - To kompletnie obcy, inwazyjny gatunek dla naszej fauny. Zauważono go już wcześniej na obrzeżach Tatr, w latach 90-tych XX wieku, ale wtedy nie udało mu się tu przetrwać. Ten znaleziony przeze mnie osobnik jest martwy, ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy nie było ich więcej.

Przyrodnicy tłumaczą, że obecność nawet jednego osobnika może w przypadku tego gatunku oznaczać możliwość rozmnożenia się, bo pomrowy wielkie są obojnakami oraz hermafrodytami i mogą w przypadku braku innej możliwości, rozmnożyć się same, bez drugiego osobnika. Spotkanie takiego kolosa z innymi ślimakami może się dla mniejszych od niego skończyć źle, bo poza rozkładającą się materią organiczną i grzybami, pomrowy wielkie pożerają również inne ślimaki.

- Pojawianie się obcych gatunków jest często nieuniknione - dodaje Marek Kot z TPN. - Obserwujemy też jak po Europie w naszą stronę przemieszcza się grzyb przywleczony bodajże z Australii, a z wyglądu przypominający ośmiornicę. Z każdym rokiem zajmuje kolejne obszary i można powiedzieć, że jego dotarcie do nas to kwestia czasu.

Obce gatunki najczęściej podróżują razem z żywnością eksportowaną do Polski z innych krajów. Przepisy są tutaj surowe, ale zawsze zdarzy się, że ślimak czy roślinna zapląta się gdzieś pomiędzy skrzynki podczas transportu.

- Proszę spojrzeć, z czym muszą obecnie walczyć rolnicy, ale i posiadacze warzywniaków - wskazuje Paweł Skawiński, przyrodnik i wieloletni były już dyrektor Tatrzańskiego Parki Narodowego. - Od kilku lat walczą oni z innym, obcym inwazyjnym gatunkiem ślimaków, również długich i bez skorupy. Wyrządzają w roślinności ogromne szkody, a niestety wśród naszych zwierząt nie mają naturalnych przeciwników. Trudno ocenić, czy są niesmaczne, czy ich śluz jest trujący, ale ptaki nie są nimi kompletnie zainteresowane. Pojawiły się nie tylko w centralnej Polsce, w Zakopanem również są obecne od kilku lat mimo surowego klimatu. Już widać, że potrafią przetrwać surową zimę i naprawdę niskie temperatury. I nawet w ogrodach wyrządzają ogromne szkody, a co dopiero jeśli chodzi o pola uprawne.

- Nigdy ich pod Tatrami nie było - podkreśla Dominika Rączka, mieszkanka Zakopanego. - I nagle pojawiły się w ogromnej ilości. Codziennie rano zbieram ich z mojego małego ogródka i warzywniaka po kilkadziesiąt. Są obrzydliwe i nie wiadomo, co z nimi robić, zresztą codziennie pojawiają się nowe. Próbuje wszystkiego: od piwnych pułapek po środki chemiczne, ale niewiele to daje. Szkodnik pokonuje również wysokie donice i inne zabezpieczenia, przydomowego warzywniaka nie ma już chyba sensu doglądać.

Wokół nas pojawiają się też często obce gatunki na skutek naszej niefrasobliwości. Tutaj znakomitym przykładem jest barszcz Sosnowskiego - roślina, która miała być doskonałą paszą, okazała się dla bydła niejadalna, za to agresywnie zajmuje koryta potoków, a w dodatku ma właściwości parzące. Samorządy z Podhala co roku wydają ogromne sumy na chemiczne i mechaniczne zwalczanie niebezpiecznej rośliny.

- Od zawsze obserwowaliśmy pojawianie się obcych gatunków roślin czy zwierząt w Tatrach - nie ukrywa dr Paweł Skawiński. - Ale nigdy jeszcze nie było to w takim tempie, jak obecnie. Jeśli tak dalej pójdzie, część naszych rodzimych gatunków może wymrzeć lub zostać wytępiona. Równowagę w przyrodzie bardzo łatwo jest zakłócić, a wtedy skutki drobnego zdarzenia mogą być katastrofalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Obcy w Tatrach. W polskich górach pojawił się ślimak-gigant, na dodatek kanibal - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto