Odłamki szkła, wystające gwoździe, metalowe haki... Niebezpieczny plac zabaw w Bydgoszczy [zdjęcia]

Zobacz wideo: Pracodawca będzie mógł sprawdzić trzeźwość pracownika

Niebezpieczny plac zabaw w Bydgoszczy

Plac zabaw położony jest między ulicami Wiosny Ludów a Komuny Paryskiej w Bydgoszczy, tuż przy Szkole Podstawowej nr 38.

Jest to jedyny plac zabaw w okolicy. Jest on oblegany przez dzieci w różnym wieku. Można tu spotkać maluchy, które ledwo co nauczyły się chodzić, starsze dzieci, które biegają sprawnie i szybko, ale też młodzież około 13-14 roku życia, która ten plac notorycznie dewastuje.
Późnymi wieczorami spotyka się tu także starsza młodzież, paląca papierosy i pijąca alkohol, przez co w piasku można znaleźć dużo niedopałków czy kawałków szkła. Bydgoszczanka (prosi o anonimowość) nie raz widziała, jak młodzi ludzie specjalnie skaczą po urządzeniach w parę osób, byle coś pękło czy odpadło.

Nieudolna naprawa?

Jak informuje nas bydgoszczanka, od czasu do czasu pojawiają się panowie, którzy próbują zreperować zepsute urządzenia, ale czasem przynosi to więcej szkody niż pożytku. Przy ostatniej naprawie panowie usunęli część zepsutą i zostawili metalowy uchwyt z ostrą końcówką bez żadnego zabezpieczenia.

Wystarczyłoby, aby któreś dziecko potknęło się i byłoby wielkie nieszczęście - komentuje tę fuszerkę bydgoszczanka.

Plac zabaw ma już dobrych parę lat, chyba sama chodziłam do gimnazjum jak go budowali i od tamtego czasu nic się tu nie zmieniło. Niby plac został odmalowany, co widać na zdjęciach, ale to już też ładnych parę lat temu. Farba, szkoda, że tylko szarą mieli, odchodzi płatami. Wystające gwoździe, luźne elementy, niektóre naprawione taśmą izolacyjną, na poręczach mnóstwo drzazg, powyrywane deski...

Jako rodzic jestem zaniepokojona stanem placu zabaw. Uważam to miejsce za niebezpieczne dla dzieci. W związku z tym, że na osiedlu pousuwali pojedyncze huśtawki i drabinki między blokami, z których sama korzystałam będąc małym dzieckiem, uważam, że miasto powinno zrekompensować to najmłodszym mieszkańcom i odnowić plac zabaw. Sprawić, aby był on bezpieczny i przyjazny dla każdego. Może warto byłoby zainstalować monitoring, dzięki któremu nasze pociechy byłyby bezpieczniejsze, a osoby niszczące zostałyby pociągnięte do odpowiedzialności za dewastację - mówi bydgoszczanka, mama niepokojąca się o bezpieczeństwo swojego dziecka.

Sprawa z prośbą o interwencję została zgłoszona (wraz ze zdjęciami) mailowo do Urzędu Miasta 7 czerwca, jednak zaniepokojona mama jak dotąd nie otrzymała chociażby potwierdzenia odczytania wiadomości czy przekazania jej do odpowiedniego działu.

Oczywistym jest, że miasta nie stać na odnawianie co roku placów zabaw - w całej Bydgoszczy jest ich sporo i kosztowałoby to dużo pieniędzy, które w obecnych czasach można zapewne spożytkować lepiej. Jednak estetyka a bezpieczeństwo to dwie różne sprawy. Na bezpieczeństwie - zwłaszcza dzieci - nie można oszczędzać. Urządzenia, które stwarzają zagrożenie, jak choćby to z wystającymi gwoździami, czy z niezabezpieczonym metalowym hakiem, powinny zostać niezwłocznie naprawione. Zanim dojdzie tam do nieszczęścia.