Jak opowiada pan Leszek, pomysł na wyprawę zrodził się już kilka lat temu. - Mój syn Mariusz jest osobą niepełnosprawną. Niedowidzi i nie słyszy. Niestety, po skończeniu szkoły nie mógł znaleźć żadnej pracy. Nikt nie chciał z nim rozmawiać, mimo że w ogłoszeniach było zaznaczone, że przyjmą osobę z niepełnosprawnością. Syn chciał pokazać, że potrafi sobie radzić tak samo, jak osoba w pełni sprawna. I postanowił przepłynąć kajakiem całą Polskę – wspomina Leszek Zimnowłodzki.
Po ogłoszeniu wyprawy w mediach społecznościowych napłynęło sporo ofert od pracodawców. Wtedy też z jego synem skontaktowali się koledzy z podobnymi problemami, prosząc o pomoc.
To tacy sami ludzie, jak wszyscy. Też chcieliby mieć normalną pracę, po prostu normalnie żyć. Niestety, cały czas obecne uprzedzenia to uniemożliwiają. Dlatego tę wyprawę dedykujemy właśnie im. Żeby zwrócić uwagę na problemy osób niepełnosprawnych ze znalezieniem pracy
„Wyprawa w przyszłość” rozpoczęła się 1 września. Pan Leszek z synem Mariuszem wyruszyli z Reczpola koło Przemyśla. Ich celem jest Bałtyk. Łącznie mają do pokonania 1400 kilometrów. Płyną Sanem, Wisłą, Brdą, Wartą, Odrą. Ostatni punkt trasy to jezioro Jamno w Osiekach. Wczoraj uczestnicy spływu zawitali do Bydgoszczy.
Jak mówi pan Leszek, warunki od początku są trudne, przede wszystkim ze względu na słaby nurt. Mimo to panowie się nie poddają.
- Do końca września chcielibyśmy dopłynąć do naszej mety. Wierzymy, że to się uda - zapowiada Leszek Zimnowłodzki.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
