Okruszki z warszawskiego stołu

Premier Danii w Warszawie o Wielkim SŁONIU - Filharmonia ma 101 lat - Król Dawid o instrumentach muzycznych - Krzysztof Rogala, miasto w Japonii i nazwisko ambasadora - Wyrzut matki Kolumba

Na posiedzeniu Rady Partii Europejskich Socjalistów w Sejmie 14 listopada socjaldemokratyczny premier Danii, Paul-Nyrup Rasmussen, nawoływał do ściślejszego zespolenia Unii Europejskiej, mówiąc, że bez tego "Europa stanie się wielkim słoniem w świecie jastrzębi i wilków". A oto komentarz amerykańskiego dyplomaty znającego polski: "nie ma się czego BAĆ, tylko trzeba o to DBAć, żeby mieć dobre stosunki z już istniejącym Wielkim Słoniem w USA. Czyli z prezydentem Bushem, który jest faktycznym przywódcą Partii Republikańskiej, mającej jako swoje logo właśnie... słonia. Zwłaszcza, że z amerykańskim Słoniem stara się dobrze żyć nawet Wielki Smok, czyli Chiny".

... Jakże to trzeba umieć dobrać cytat do okazji. 5 listopada 101 lat temu, czyli w roku 1901, została zainaugurowana Filharmonia Warszawska, zbudowana z darów ludności zaboru rosyjskiego. Kiedy poświęcił ją biskup Kazimierz Roszkiewicz, zacytował następujące słowa Króla-Proroka Dawida: "Chwalcie Pana głosem trąby, chwalcie Go na harfie i cytrze, chwalcie Go na bębnie i piszczałce, chwalcie Go na strunach i organach".

I oto na jubileuszowym koncercie 7 listopada 2002 chwalił Go na organach w kościele parafii św. Barbary mistrz tego instrumentu, Jan Szypowski. A tak się złożyła. że w pięć dni później, czyli 12 listopada, jego rodzice, Maria i Andrzej Szypowscy, byli w Klubie Księgarza na Rynku Starego Miasta bohaterami promocji ich książki pt. "Gdy wchodzisz na na Trakt Starej Warszawy..." Jest to bogato ilustrowany, ale łatwy do noszenia przewodnik, z którego turyści polscy i zagraniczni (bo drukowany jest po polsku i po angielsku) mogą się dowiedzieć na przykład, że już w 1339 roku, legaci (wysłannicy) papiescy osądzili w Warszawie Krzyżaków, każąc im zwrócić Polsce zrabowane ziemie i wypłacić odszkodowanie. Czyli że od samego zarania Warszawa była wielce patriotycznym miastem.

... Można nie wiedzieć, gdzie leży miasto Urawa (a leży na północ od Tokio, bliziutko stolicy), ale nie można nie wiedzieć, kim jest Krzysztof Rogala, "latający korespondent" Telewizji Polskiej. On tam właśnie jest, lub był, bo przysłał mi stamtąd kartę z tymi słynnymi zapaśnikami-grubasami. Ciekawe, że choć główny napis na kopercie jest angielski - Post Card - to karta ma stempel francuski: "Bureau de Poste, Urawa, Taxe percue" ("Urząd Pocztowy, Urawa, Opłata pobrana"). Jak widać, Japończycy trzymają się francuszczyzny, ponieważ był to kiedyś oficjalny język Międzynarodowej Unii Telegraficznej, założonej w 1865 roku w Paryżu.

Szukając na mapie Urawy, znalazłem miasto Ueda. Ueda zaś - to nazwisko obecnego ambasadora Japonii w Polsce (Na imię ma Hideaki). Ale to czysto przypadkowa zbieżność nazwy z nazwiskiem, bo ambasador ani się w Uedzie nie urodził, ani nie wychowaŁ.

... Z pewnym zdziwieniem przyjęli niektórzy wywiad Piotra Kraśko z naszą negocjatorką z Unią Europejską, minister Danutą Hűbner, w czasie uroczystości z okazji święta Niepodległości 11 listopada na placu Piłsudskiego. Redaktor Kraśko, zawsze dżentelmen w każdym calu, tym razem przerywał pani minister, zadawał nieprzyjemne pytania i zachowywał się bardziej jak Monika Olejnik, niż jak... Piotr Kraśko. Ani to nie był moment dla takich pytań, ani okazja. Natomiast widać było, że Piłsudski, stojący niedaleko, był zły. Bo on przecież ma zamiar głosować "za" w euro-referendum w przyszłym roku.

... Dr Werner Kirchner z Kalifornii, Polak, specjalista od paliw do rakiet, wynalazca i biznesmen, przysłał mi serię dowcipów pod hasłem "(Mityczne) matki-Żydówki do swoich wielkich synów". Oto matka Kolumba mówi do niego z wyrzutem po jego powrocie z Ameryki: " Mnie nie obchodzi, coś ty odkrył, mnie obchodzi tylko, żeś z podróży nie napisał do mnie ani słowa".