Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Osiedle awaryjne

Raport przygotował Paweł Smoliński
Jeszcze w połowie lat 70. była tam wieś. Teraz Łęgnowo to jedno z najmniejszych osiedli w Bydgoszczy. - Marazm i brak perspektyw - mówią o swej peryferyjnej dzielnicy jej mieszkańcy.

Jeszcze w połowie lat 70. była tam wieś. Teraz Łęgnowo to jedno z najmniejszych osiedli w Bydgoszczy. - Marazm i brak perspektyw - mówią o swej peryferyjnej dzielnicy jej mieszkańcy. Postanowiliśmy sprawdzić, jak żyją z dala od centrum miasta.

Powstanie osiedla mieszkaniowego na terenie Łęgnowa zawdzięczamy Niemcom, którzy już jesienią 1939 roku, a więc zaraz po zajęciu Bydgoszczy, przystąpili do budowy na obrzeżach miasta zakładów zbrojeniowych DAG Fabrik Bromberg (dzisiaj w tym miejscu funkcjonuje Zachem). Dla taniej siły roboczej, czyli robotników przymusowych i jeńców jeńcow wojennych, okupanci postawili m. in. na terenie Łęgnowa ponad 100 murowanych i drewnianych baraków. W pobliżu osiedla baraków i bramy prowadzącej do fabryki zamieszkały także osoby pełniące kierownicze stanowiska w zakładach. To właśnie dla nich w 1940 roku rozpoczęto budowę kompleksu domków, które dzisiaj stoją w centrum Łęgnowa.

- Niemieccy fachowcy musieli być "pod ręką", aby w razie awarii mogli szybko dotrzeć do fabryki. I stąd pochodzi nazwa naszego osiedla, którą pamiętają jeszcze starsi mieszkańcy: "osiedle awaryjne" - tłumaczy Weronika Piechota z Rady Osiedla Łęgnowo. - Aktualnie nasza dzielnica liczy około 2 tysięcy osób. To głównie pracownicy Zachemu i ich rodziny. Mieszkają w 57 budynkach.

Pani Weronika do zakładowego mieszkania wprowadziła się wraz z mężem w latach 60. Wspomina:- Kiedyś żyło się tu zupełnie inaczej. Na osiedlu był szewc, przy pętli tramwajowej, jakieś 200 metrów od bramy prowadzącej do Zachemu, działał bar mleczny. Mieliśmy też fryzjera, pralnię chemiczną.

Przy ulicy Świetlicowej, w budynku, w którym mieści się teraz siedziba osiedlowej rady, wydawała posiłki zakładowa stołówka. Na malutkim osiedlu działała oblegana przez dzieci biblioteka. Starsi mieszkańcy bardzo dobrze pamiętają kino i zbudowany za domem kultury basen. - Z samej Bydgoszczy przyjeżdżali się do nas kąpać - wspomina pan Kazimierz.

- Pod koniec lat 80. to wszystko polikwidowano i nie stworzono nam nic w zamian. W efekcie młodzież przesiaduje teraz na klatkach schodowych, bo nie ma gdzie się zbierać - mówi mieszkanka ul. Świetlicowej.

Za czasów "Zachemu"
Kolejni nasi rozmówcy wspominają także mieszczący się na osiedlu żłobek i rozbudowaną przychodnię zdrowia. - Przy ulicy Pionierów robiliśmy wszystkie badania do czasu, aż Zachem podzielił się na mnóstwo spółek. Wtedy budynek przychodni przejął Nitro-Chem i przychodnia musiała poszukać sobie innej siedziby. Niestety, nikt nie pomyślał o zabezpieczeniu budynku. W pomieszczeniach ktoś pourywał kaloryfery, dwa razy wybuchł pożar- mówi W. Piechota.

Później większość osiedlowych domów przejęła od spółek gmina. - Piętrowy budynek z głębokimi piwnicami po przychodni został przerobiony na mieszkania. Podobny los spotkał gmach po żłobku - twierdzi Krystyna Kerstein, członek Rady Osiedla Łęgnowo.

Na mieszkania zamieniono także pokoje hotelowe dla samotnych pracowników Zachemu w poniemieckim budynku przy ul. Świetlicowej. - Nie ma już także dużej stołówki, która kiedyś funkcjonowała na parterze gmachu - dodaje Weronika Piechota.

Na mieszkania zaadoptowano także większość stojących jeszcze w Łęgnowie poniemieckich baraków. - Mieszkamy tu, bo nie mamy innego wyjścia. Mogło być znacznie gorzej - mówi pani Jadwiga z ul. Żółwińskiej. Na tej ulicy stoi też barak, w którym funkcjonuje teraz osiedlowa przychodnia zdrowia.

Centrum Łęgnowa to nie tylko poniemieckie ceglane domki i baraki. W ich sąsiedztwie stoją też zakładowe bloki. Dla ich mieszkańców Rada Osiedla wywalczyła ulgi w czynszu. - Opłaty są niższe o około 25 procent z powodu życia w strefie zagrożonej i ciemnych kuchni - tłumaczy W. Piechota.

Oprócz ciemnych kuchni mankamentem dla mieszkańców wielu bloków jest brak ciepłej wody. - Mają ją tylko ci lokatorzy, którzy we własnym zakresie założyli sobie junkersy. A inni? Nadal muszą grzać wodę na gazie - usłyszeliśmy.

Od zarządzającej budynkami ADM mieszkańcy Łęgnowa oczekują głównie ocieplenia ścian domów (chociażby od strony północnej). - Spółka mogłaby też wymienić resztę okien w naszych mieszkaniach - postulują lokatorzy.

- Zapewniam, że prace będą prowadzone - uspokaja Hanna Antczak, rzecznik ADM w Bydgoszczy. Przypomina, że spółka wiele zrobiła w Łęgnowie. - Przejrzeliśmy i zabezpieczyliśmy wszystkie dachy na osiedlu - mówi H. Antczak.

Mieszkańcy Łęgnowa narzekają ponadto, że nie mogą doczekać się od miasta naprawy dziurawych chodników i jezdni. - Przeglądu wymaga też kanalizacja burzowa na osiedlu. Po opadach na ulicach długo stoi woda - tłumaczy pan Marian z ulicy Spółdzielczej. Rada Osiedla wspomina o utwardzenia fragmentu ulicy Okólnej (przy dawnej przychodni), gdzie nie ma normalnego chodnika. - Od lat czekamy też na budowę chodnika dla dzieci chodzących do szkoły ulicą Hutniczą, na odcinku od Nowotoruńskiej do Brdy - dodaje K. Kernstein.

Gdyby nie "szóstka"
Dla kierowców poruszających się po Łęgnowie zagrożenie stanowi natomiast skrzyżowanie ulic Hutniczej i Świetlicowej. Ta ostatnia ulica jest podporządkowana. - Problem w tym, że trudno włączyć się z niej do ruchu, bo widoczność ograniczają TIR-y oczekujące na skrzyżowaniu na wjazd do pobliskiej fabryki mebli - tłumaczą miejscowi kierowcy.
- Obiecuję, że przyjrzymy się temu problemowi - zapewnił nas Bogumił Grenz z bydgoskiego Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.

Gdy pytaliśmy mieszkańców Łegnowa, co najbardziej im przeszkadza, spodziewaliśmy się, że będą mówić o uciążliwym sąsiedztwie zakładów chemicznych. Tymczasem oni nawet nie myślą o bliskości Zachemu.

- Najbardziej dokucza nam odległość od miasta i kłopoty związane z komunikacją - twierdzą zgodnie. - Gdyby nie tramwaj, to mielibyśmy poważny problem z dotarciem do miasta. "Szóstka" to nasz główny środek komunikacji.

Do Łęgnowa można dojechać także autobusami lini numer 73 i 84. - Niestety, nie dociera do nas żadna komunikacja nocna. Dlatego chcielibyśmy, aby z myślą o naszych mieszkańcach uruchomiono nocny tramwaj - postuluje Rada Osiedla.

Przypomnieliśmy o tym ZDMiKP. - Niestety, z powodu wysokich kosztów żadna z naszych linii tramwajowych nie kursuje nocą. Nie jesteśmy też w stanie uruchomić nocnej linii na trasie ?szóstki? - twierdzi Paweł Czyrny, naczelnik Wydziału Transportu Publicznego w ZDMiKP. - Nie oznacza to jednak, że nie chcemy pomóc mieszkańcom Łęgnowa. Myślimy o wydłużeniu na to osiedle kursów nocnego autobusu na trasie 31N. Na razie trudno jednak mówić o konkretach. Wszystko zależy od tego, jaki będzie nasz budżet na przyszły rok.

Na temat
Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy.
- Łęgnowo to pierwsze bydgoskie osiedle, które na przełomie 1997 i 1998 roku zostało objęte realizowanym przez nas programem ?Bezpieczna dzielnica?. Przez rok program ten prowadziliśmy pilotażowo. Ponieważ sprawdził się, rozszerzyliśmy go także na inne dzielnice.

Aktualnie Łęgnowo patroluje każdego dnia dwóch strażników dzielnicowych. Pojawiają się wszędzie tam, gdzie są potrzebni. Prowadzą też stałe dyżury w siedzibie Rady Osiedla. Z naszych statystyk wynika, że w Łęgnowie nie jest niebezpiecznie. Zgłoszenia od mieszkańców dotyczą np. kierowców i rowerzystów, którzy na jednokierunkowych ulicach Świetlicowej i Spółdzielczej nie stosują się do obowiązujących przepisów i jeżdżą ?pod prąd?. Zagrożenie powodują także rowerzyści i motorowerzyści poruszający się po zmroku bez wymaganego oświetlenia ulicą Toruńską. Podobnie, jak na innych bydgoskich osiedlach, w Łęgnowie problem stanowią osoby pijące alkohol w miejscach niedozwolonych, głównie w okolicach sklepu monopolowego przy ul. Świetlicowej.

Zwłaszcza teraz, gdy temperatura spadła poniżej zera, nasi dzielnicowi zaglądają do bezdomnych szukających schronienia w Łęgnowie. Wspólnie z pracownikami opieki społecznej dostarczają tym ludziom ciepłą odzież, żywność i inne potrzebne artykuły.

Historia Łęgnowa
Osiedle położone jest na nizinie, między ulicami: Łęgnowską, Nowotoruńską i Toruńską; tereny należące do osiedla sięgają Brdy i Wisły. Już w roku 1280 występuje nazwa wsi Lung, a do końca XVI wieku pisano Ląk, Łąk, Łąg i Łęgą później Lęgnowa (nazwę Łąg lub Łęg Niemcy przekształcili na Lang i wieś nazwano Langenau w czasie zaboru pruskiego). Była to wieś należąca do starostwa bydgoskiego, w której to w roku 1616 osadzono Holendrów.

6 lipca 1977 roku włączono wieś Łęgnowo do obszaru miasta Bydgoszczy. Pierwotna nazwa Łąk pochodzi od wyrazu lęg - łąg i oznacza podmokłą łąkę porośniętą gęstą roślinnością, co odpowiada topografii Łęgnowa.
Rajmund Kuczma

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto