Pajęczarz w sieci

Bezrobotny mieszkaniec Szwederowa przez blisko pół roku wodził za nos bydgoską Telekomunikację Polską S.A., rozmawiając przez telefon na koszt sąsiadów. W końcu podejrzany o kradzież impulsów wpadł w ręcę policji.

Funkcjonariusze wraz z ekipą Telekomunikacji zatrzymali mężczyznę na gorącym uczynku wczoraj w nocy. Straty operatora telefonii stacjonarnej wynoszą ponad 50 tys. zł. Telekomunikacja tymczasem zdaje się nie dostrzegać problemu.
33-letni M.S., mieszkaniec jednego z wieżowców przy ulicy Solskiego na Szwederowie miał słabość do rozmów telefonicznych. Problem w tym, że nie lubił rozmawiać za własne pieniądze. Od października ub.r do lutego dzwonił na koszt swych sąsiadów. To właśnie oni - zaniepokojeni wysokością rachunków - zgłosili się do Telekomunikacji. Bydgoski Obszar TP S.A. przez kilka miesięcy próbował ustalić, kto jest złodziejem impulsów. W końcu udało się zlokalizować amatora darmowych rozmów.

- Wczoraj w nocy, około godziny 2.00, zatrzymaliśmy na gorącym uczynku jednego z mieszkańców bloku przy ulicy Solskiego, który od dłuższego czasu rozmawiał na koszt swych sąsiadów - mówi podkomisarz Jacek Krawczyk, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
- Przypadek ten po raz kolejny pokazał, że ujęcie każdego sprawcy kradzieży impulsów to tylko kwestia czasu. Jest to możliwe dzięki stałemu monitorowaniu sieci telekomunikacyjnej, jej hermetyzacji, a także ścisłej współpracy z policją - zapewnia Mirosława Chabowska, rzecznik Telekomunikacji w Bydgoszczy.

Dlaczego jednak ustalenie "pajęczarza" z ulicy Solskiego trwało tak długo i zajęło TP S.A. blisko pół roku?
O to zapytaliśmy Krzysztofa Afeka, dyrektora Rejonu Obsługi Klientów Bydgoszcz - Zachód, któremu podlega Szwederowo.
- Sprawca był bardzo sprytny i inteligentny - odpowiedział dyrektor Afek. Zaznaczył jednocześnie: - Ten przypadek daje naukę TP S.A. i na pewno w ten sam sposób nie będą dokonywane następne włamania.

Bydgoska Telekomunikacja zapewnia, że złodzieje impulsów nie są dla niej problemem.
- Wbrew potocznym opiniom, u nas nie ma zjawiska "pajęczarstwa". Zatrzymanie sprawcy ze Szwederowa było pierwszym tego typu przypadkiem w tym roku. W ubiegłym roku zlokalizowaliśmy i ujęliśmy zaledwie kilka osób, które kradły impulsy; między innymi studenta i obcokrajowców - powiedziała Mirosława Chabowska.

Czy bydgoska sieć TP S.A. jest teraz dobrze zabezpieczona przed złodziejami impulsów?
- Nasza sieć jest bardzo dobrze zabezpieczona. Domorosły, przypadkowy złodziej jej nie pokona - przyznaje dyrektor Krzysztof Afek.
Czyżby więc bezrobotny ze Szwederowa był "pajęczarzem" - specjalistą? Nic na to nie wskazuje. Policja twierdzi, że zatrzymany mężczyzna nie miał nawet wykształcenia technicznego.
Wczoraj amator darmowych rozmów przebywał w Policyjnej Izbie Zatrzymań.
- Sprawca, który naraził nas na stratę ponad 50 tys. zł, będzie odpowiadał przed sądem nie tylko z powództwa karnego, ale również cywilnego za zniszczenie mienia TP S.A. i kradzież impulsów - wyjaśnia Mirosława Chabowska.
Usłyszeliśmy ponadto, że wszystkie reklamacje telefoniczne, które złożyli mieszkańcy bloku przy ul. Solskiego zostały uwzględnione przez bydgoską Telekomunikację.

Nasz komentarz:
Panie dyrektorze Rejonu Obsługi Klientów, a nam się wydaje, że Wasza sieć nie jest bardzo dobrze zabezpieczona i hermetyczna. Przez pół roku nie potrafiliście namierzyć "sprytnego i inteligentnego" delikwenta, który "nabił" Was na 50 tysięcy. Telekomunikacji życzymy takich specjalistów, jak ten zatrzymany w nocy przy Solskiego...