Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pędząc za pieniędzmi, zapominamy o rodzinie [wywiad]

BRAK PROFILU
BRAK PROFILU
O przyczynach narastającej agresji wśród dzieci i problemach wychowawczych młodych rodziców z psychoterapeutką dr Hanną Malicką - Gorzelańczyk rozmawia Natalia Pławska.

Natalia Pławska: Jakie były rodziny dawniej, a jakie są teraz?
Hanna Malinka - Gorzelańczyk: - Dawniej był jasny podział na role pełnione w rodzinie. Matka zajmowała się dziećmi oraz pracami domowymi. Mąż pracował i zarabiał na dom, poświęcając mniej czasu dzieciom. Kobieta od dziecka była przygotowywana do swojej roli, nie była ona dla niej zaskoczeniem. To samo dotyczyło synów, którzy od początku wiedzieli, czego się od nich będzie oczekiwało. Obecnie podział ról w rodzinie jest niejasny, pomieszany. Kobieta zarówno pracuje, jak i wychowuje dzieci. Mąż również pełni więcej ról: pracuje zawodowo, a dodatkowo wymagane są od niego inne kompetencje, takie jak opieka nad potomstwem, zajmowanie się pracami domowymi. Stąd wynikają niekorzystne konsekwencje, przeciążenia psychiczne, niezadowolenie z wykonywanych prac, niesprawiedliwy podział obowiązków, nieporozumienia i konflikty w małżeństwie. Z tego powodu pojawiła się potrzeba tworzenia związku partnerskiego, rozwijania umiejętności prowadzenia dialogu, rozwiązywania konfliktów.

Jakie są obecne problemy młodych małżeństw, rodziców?
- Według mnie powszechnym problemem jest niedojrzałość młodych ludzi, która sprawia, że związki są niestabilne, nietrwałe, często kończące się rozpadem małżeństwa. Młodzi ludzie nie mając rozwiniętej dojrzałej osobowości nie są w stanie wytrwać w sytuacji trudnej, konfliktowej, myślą (często naiwnie), że z inną osobą zbudują szczęśliwy związek. Psychiczne koszty rozpadu rodziny ponoszą i oni, i ich dzieci. Oprócz tego olbrzymi problem tkwi w komunikacji, czyli w rozmawianiu ze sobą i to zarówno między małżonkami, jak i rodzicami i dziećmi. Wielką bolączką jest także niewydolność wychowawcza obecnych rodziców. Nie czują się oni silni w tym aspekcie, nie mają oparcia w obecnie funkcjonujących nurtach pedagogicznych. Zamiast zastanowić się, co robić, przeanalizować swoje postępowanie z dziećmi, od razu idą do terapeuty. Jest to dobre w wielu sytuacjach, ale pokazuje też, jak rodzice są bezradni w kwestii wychowania.

Wcześniej nie było problemów wychowawczych?
- Dawniej również występowały problemy z dziećmi, w tradycyjnych rodzinach nie wszystko było idealne. Często realizowano zbyt surowy styl wychowania, bez uwzględnienia potrzeb dziecka. Natomiast wsparciem dla rodziny była jednolitość w procesie wychowania, czyli względna harmonia, która polegała na tym, że instytucje społeczne: rodziny, państwo, szkoła, kościół miały ten sam cel wychowawczy, realizowały zbliżone założenia pedagogiczne, styl wychowania.

Z czego wynikają dzisiejsze problemy z dziećmi?
- Z takiego chaosu spowodowanego mnogością sposobów wychowawczych. Chaos ten występuje zarówno w obrębie konkretnej rodziny (jeden rodzic uważa, iż prawidłowe jest wychowanie bezstresowe, bo tylko dziecko wolne będzie szczęśliwe, natomiast drugi już skłaniałby się do innego typu wychowania), a także we współczesnym społeczeństwie (każda instytucja społeczna, może mieć inny cel wychowania). Kiedyś może za bardzo wykorzystywano władzę w rodzicielstwie, natomiast obecnie dominuje wychowanie liberalne. Chociaż można zauważyć tendencje do odchodzenia od wychowania bezstresowego, ponieważ rodzice doświadczają negatywnych skutków swojego postępowania z dziećmi. Zaczyna się coraz częściej mówić o stawianiu granic dzieciom. Kto wie, może kiedyś będzie nowa jakość, nowy wypośrodkowany sposób postępowania z dzieckiem.

Jakie to ma konsekwencje dla dzieci?
- Nasilają się u dzieci zachowania ryzykowne, agresywne. Młodzi ludzie są obecnie bardzo zagubieni. Nie mają oni w większości żadnych autorytetów, oprócz Jana Pawła II. Kiedyś autorytetami było państwo, szkoła, czy rodzice. Dzisiaj już nie.

W takim razie, jak można opisać obecne pokolenie najmłodszych?
- Niestety dzieci obecnych młodych rodziców nie przestrzegają różnych norm społecznych, występuje u nich więcej zachowań agresywnych, ryzykownych. Przyczyną tego stanu rzeczy jest nieprawidłowy proces socjalizacji i wychowania. Proces rozwoju moralnego jest mocno zaburzony. Kiedyś te normy, jak np. szacunek dla starszych, pomaganie rodzicom, były przestrzegane. Między innymi dlatego, że była większa kontrola nad dzieckiem. Rozwój moralny przebiegał harmonijnie, podejmowano właściwe dla poszczególnych faz rozwoju działania wychowawcze.

Jak zapobiegać tym problemom wychowawczym?
- Nie jest to łatwie, ponieważ należy sięgnąć głębiej, do mentalności ludzi. Trzeba próbować dokonać zmian w zakresie świadomości dotyczącej problematyki wychowania, socjalizacji. Niestety na świadomość ludzi wpływają pewne zjawiska, procesy, mające globalny zasięg. Są to zjawiska mające niekorzystny wpływ na rozwój dziecka. Najbardziej niepokojące z nich to: przeobrażenia w rodzinie prowadzące do rozpadu lub dysfunkcjonalności rodziny (np. nieokreśloność ról pełnionych w rodzinie, brak czasu dla dzieci, przepracowanie rodziców, patologie w rodzinie, niedojrzałość osób zawierających małżeństwo), promowana we współczesnych społeczeństwach ideologia konsumpcjonizmu, czyli przedkładanie wartości materialnych, doraźnych, nad duchowe, uniwersalne, relatywizm w świecie wartości, brak autorytetów, wzrost roli mass mediów lansujących egoistyczny styl życia (np. promowanie wolności rozumianej jako robienie czego się chce).

Zatem, jak najlepiej młodzi ludzie mają przygotować się do rodzicielstwa?
- Najlepiej aby się tego nauczyli do swoich rodziców. Aby od dziecka mieli odpowiednie wzory. Jeśli tego brakuje, to później pojawiają się problemy. Istnieją kursy przygotowujące do ojcostwa, czy macierzyństwa, które mogą przygotować do pełnienia ról małżonka, matki i ojca. Kursy te powinny trwać długo, około kilku miesięcy. Te, które trwają krócej nie są efektywne.

Czy problemy wychowawcze pogłębią się, kiedy wejdzie w życie ustawa o 6-latkach idących do szkoły?
- Jestem zdecydowanie przeciw temu i trudno zrozumieć, dlaczego specjaliści od rządzenia nie uwzględniają dorobku psychologii rozwojowej. Rozwój emocjonalny, psychiczny dziecka uniemożliwia tak wczesne wdrożenia go w system edukacji. Rozwój intelektualny może i predestynuje ale emocjonalny nie. Konsekwencje tego będą bardzo bolesne, pogłębią się problemy emocjonalne u dzieci. Podobnie jak z wprowadzeniem gimnazjum. Wyodrębniono młodych ludzi w wieku dojrzewania, w którym występuje najwięcej napięć psychicznych. Lepsze byłoby przemieszanie dzieci w różnym wieku, aby nie kumulowało się tyle napięcia. Poprzez stworzenie gimnazjów nastąpiło nagromadzenie agresji na jednym etapie edukacji.

Jaki byłby idealny model rodziny we współczesnym świecie?
- Jeżeli kobieta chce realizować się zawodowo może pójść do pracy, ale niech to będzie niepełny wymiar godzin, około 5-6h. Najlepiej w czasie, kiedy dziecko jest w szkole. Po pracy może odbierać dziecko z przedszkola, szkoły, podać obiad, porozmawiać z dzieckiem. Moim zdaniem ojciec w większym stopniu powinien realizować funkcję ekonomiczna w rodzinie. Jednak nie może być nieobecny w rodzinie z powodu przepracowania. Może wracać do domu późnym popołudniem i spędzać czas z rodziną. Ideałem jest małżeństwo osób dojrzałych, przygotowanych do podejmowania trudów dorosłego życia, zdolnych do rozwiązywania konfliktów, do dialogu, do dawania siebie w związku.

Dziękuję za rozmowę.
-  Dziękuję.

>>** CENTRUM ZDROWIA PSYCHICZNEGO oraz Profilaktyki i Wspierania Rozwoju HEAL


**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto