Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pieluchy, rybie głowy, kości... Do toalet w Bydgoszczy wyrzucane są odpady i zapychają kanalizację

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Ekipa, która usuwała awarię w jednym z bloków na Kapuściskach, przez wiele godzin udrażniała przewody kanalizacyjne i przecierała oczy ze zdumienia, gdy okazało się, że przyczyną zapchania rur było... kilka rybich głów.
Ekipa, która usuwała awarię w jednym z bloków na Kapuściskach, przez wiele godzin udrażniała przewody kanalizacyjne i przecierała oczy ze zdumienia, gdy okazało się, że przyczyną zapchania rur było... kilka rybich głów. Archiwum Polska Press
To, co trafia do muszli klozetowej w bydgoskich mieszkaniach może przyprawić o zawrót głowy. Niedawno w bloku na osiedlu Kapuściska ktoś wrzucił do domowej toalety rybie głowy i... zapchał przewody kanalizacyjne.

Zobacz wideo: Mieszkańcy Osowej Góry w Bydgoszczy dostają podwyżki czynszu.

od 16 lat

Do zdarzenia doszło w jednym z bloków przy ul. Sandomierskiej. W efekcie zalało pomieszczenia w piwnicy. Ekipa, która usuwała awarię, przez wiele godzin udrażniała przewody kanalizacyjne i przecierała oczy ze zdumienia, gdy okazało się, że przyczyną zapchania rur było... kilka rybich głów.

- Nikogo nie złapaliśmy za rękę, jak wiadomo nikt się nie przyzna. W takich sytuacjach za udrożnienie przewodów kanalizacyjnych i wysprzątanie zalanych pomieszczeń kosztami obciążamy cały budynek, płacą zatem wszyscy mieszkańcy nieruchomości, w której doszło do zapchania - mówi Grzegorz Dudziński, prezes RSM Jedność. - W toaletach mieszkańców lądują różne rzeczy np. smażony kurczak, ale "mistrza" mieliśmy parę lat temu. Ktoś wrzucił do muszli klozetowej słoik ogórków. Jak to udało się spłukać? Do dziś nie możemy się nadziwić. Generalnie apelujemy, aby nie wyrzucać do domowych toalet resztek jedzenia, bo to też zachęta dla szczurów. Poza tym przy okazji remontów mieszkań w muszlach klozetowych lądują też, choć nie powinny, resztki klejów i zapraw.

Pieluchy, obierki od ziemniaków, jarzyn i sporo tłuszczu

Do domowych toalet trafiają też, m.in., kości od kurczaka, chusteczki nawilżane, pieluchy, podpaski i sporo tłuszczu.

- Nie jesteśmy w tej kwestii zieloną wyspą, u nas też takie sytuacje się zdarzają - przyznaje Jacek Kołodziej, prezes SM Budowlani w Bydgoszczy. - Na szczęście, od kilkunastu lat mamy w naszej spółdzielni własne pogotowie wodno-kanalizacyjne, które dysponuje urządzeniami ciśnieniowymi do przeczyszczania rur i spiralami. Awarie udaje się usunąć od ręki. Poza tym dzięki temu, że postawiliśmy na profilaktykę i co jakiś czas przyłącza są czyszczone, takich zdarzeń jest mniej. Nie oznacza to jednak, że problem całkowicie zniknął.

Do domowych toalet trafiają np. obierki od ziemniaków i jarzyn. - Jeszcze gorzej jest np. z pieluchami, bo gdy nasiąkają wilgocią w kanalizacji zwiększają swoją objętość - mówi Jacek Kołodziej. - Problem jest też z tłuszczem. Kiedyś do mycia naczyń mieszkańcy używali więcej detergentów, a to sprawiało, że tłuszcz wolniej odkładał się w rurach. Teraz w zmywarkach wystarczy jedna kapsułka, a to nie pomaga.

W SM Budowlani w ciągu ostatnich lat wymieniono znaczną część instalacji wewnętrznych. Plastikowe rury zastąpiły żeliwne.

- Wymieniliśmy też niektóre przyłącza, by do awarii dochodziło jak najrzadziej - podkreśla Jacek Kołodziej. - Chociaż w spółdzielni mamy wewnętrzny regulamin ładu i porządku i można w nim przeczytać, czego nie wolno wrzucać do domowych toalet, to nie wszyscy stosują się do zaleceń.

Domowa toaleta to nie śmietnik

O tym, że pomysłowość ludzka nie zna granic, wiedzą też doskonale w bydgoskich Wodociągach.

- Do domowych toalet często wrzucane są np. damskie środki higieniczne, wata, płatki kosmetyczne, patyczki do czyszczenia uszu, pieluchy, chusteczki nawilżane, ręczniki papierowe, szmatki, resztki jedzenia (w tym kości, tłuszcze), włosy - informują Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Bydgoszczy. - Mieliśmy już przypadek całego kurczaka, który nie został zjedzony, za to ktoś próbował pozbyć się go w sedesie, ostatnio były właśnie - rybie łby.

Niestety, dosyć często mieszkańcy pozbywają się poprzez sedes zawieszek po środkach dezynfekcyjnych. Poza tym z kanalizacji wyciągane są szczotki do mycia toalet, a nawet zdarzały się końcówki mopa.

- Wrzucane są też groźne substancje, jak resztki olejów, rozpuszczalników czy farb. Zdarza się, że w domowych toaletach mieszkańcy próbują pozbyć się swoich martwych małych zwierząt (rybki czy chomiki) - informuje MWiK. - Z naszych doświadczeń wynika, że nie ma takiego przedmiotu, którego ludzie nie próbowaliby się pozbyć poprzez kanalizację. Tymczasem takie zachowania są groźne dla sieci, przepompowni, oczyszczalni i pracujących na sieciach ludzi, a także dla środowiska. Absolutnie nie należy spłukiwać chusteczek nawilżających. To największy problem. Choć wyglądem przypominają papier toaletowy, ich właściwości są zupełnie inne. Chusteczki nie rozpuszczają się w wodzie. Zamiast tego gromadzą się w przewodach kanalizacyjnych, tworząc zwarte bryły. Tak samo tłuszcze, oleje silnikowe i leki nigdy nie powinny trafić do instalacji sanitarnej, a niestety, stale potwierdzamy ich obecność w ściekach.

Koszty mogą być bardzo wysokie

Miejskie Wodociągi i Kanalizacja przypominają, że do sieci kanalizacyjnej trafiać mogą jedynie zanieczyszczenia fizjologiczne i papier toaletowy – nic innego. Wynika to nie tylko ze względów praktycznych, ale i prawnych - mówi o tym choćby Ustawa z dnia 7 czerwca 2001 roku o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (Rozdz. 2, art.9).

Sporo „skarbów” trafia też do studzienek kanalizacyjnych - od liści, poprzez resztki po remontach (cegły, gruz budowlany, płytki, kleje, stalowe pręty), elementy odzieży np. koszule czy buty aż po małe meble, zużyty sprzęt elektroniczny, baterie, a w okresie świątecznym - nawet choinki.

Koszty, które generuje zapchana kanalizacja, zależą od stopnia zapchania i szkód, jakie zostały wyrządzone.

- Czasem wystarczy usunąć obiekt, który zapycha światło rury, korzystając ze sprzętu specjalistycznego do czyszczenia kanalizacji. Każda godzina pracy sprzętu to koszt powyżej 300 zł – informuje MWiK. - Bywa i tak, że konieczne są bardziej skomplikowane prace, łącznie z odkopaniem odcinka i usunięciu przeszkody fizycznie. Tutaj koszty mogą być bardzo wysokie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto