Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pies też człowiek - felieton Marty Megger

Marta Megger
Marta Megger
Pełne psich kup ulice to ogromny problem polskich miast. Nie ...
Pełne psich kup ulice to ogromny problem polskich miast. Nie ... Piotr Kubica
Pełne psich kup ulice to ogromny problem polskich miast. Nie może on jednak całkowicie zdominować debaty o psach mieszkających w mieście.
Czytaj też:
» Wielkie nieobecne - felieton Marty Megger

Podobno pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Zdecydowana większość psiarzy i psiar z tym stwierdzeniem zapewne się zgodzi. Ale znajdą się też takie osoby, które psy uważają za bezmyślne, śliniące się i szczekające formy życia, których głównym życiowym celem jest sikanie na mury i słupy oraz robienie kup na trawnikach i chodnikach, których oczywiście właściciele i właścicielki czworonogów nie sprzątają.

Nie ma sensu się spierać – pełne psich kup ulice to wielki problem nie tylko Bydgoszczy, ale wszystkich polskich miast. I oczywiście trzeba z nim zdecydowanie walczyć. Problem odchodów nie może jednak całkowicie zdominować debaty o psach żyjących w mieście, a stać się jedynie jednym z elementów psiej polityki miejskiej, której wzorem może być prowadzona w Poznaniu kampania „Kejter też poznaniak”.

Głównym zadaniem psiej polityki powinno być przede wszystkim zbadanie problemu. Obecnie w Bydgoszczy nie ma żadnych, choćby szacunkowych danych, dotyczących ilości psów mieszkających na terenie miasta. Aby to zmienić i jednocześnie zadbać o bezpieczeństwo czworonogów można by wprowadzić darmowe i obowiązkowe czipowanie psów.

Innym zadaniem powinno być otwarcie przestrzeni miejskiej dla psów. Psy to żywe istoty, które mają swoje potrzeby, mają też swoje prawa, a my, jako właściciele obowiązki względem nich (wyprowadzanie na spacery) i otoczenia, w którym wspólnie żyjemy (sprzątanie kup). Abyśmy my, właściciele i właścicielki naszych czworonogów mogli spełniać nasze obowiązki, a nasze psiaki mogły realizować swoje potrzeby, potrzebne są do tego stosowne narzędzia i sprzyjające warunki. W naszym mieście w ostatnim czasie wyrasta mnóstwo miejskich i osiedlowych dystrybutorów z torebkami na odchody, co uznać należy za działanie jak najbardziej pozytywne i potrzebne. Jednak skoro mamy już czym posprzątać, może warto pomyśleć o tym gdzie udać się aby nasz pupil mógł załatwić swoją potrzebę? Rozwiązaniem może być stworzenie psich toalet – ogrodzonych punktów z trawą, śmietnikami i dystrybutorami woreczków, do których udać się można właśnie w tym celu. Innym rozwiązaniem jest wydzielenie w parkach większego obszaru przeznaczonego dla psów. W takim miejscu można – pod warunkiem, że pies ma założony kaganiec oraz jest pod okiem opiekuna – spuścić psa ze smyczy, a więc dać mu szansę na wybieganie się, zabawę z innymi psami, a także załatwienie swoich potrzeb fizjologicznych. Takie rozwiązanie ma także plusy dla właścicieli (jest to szansa na integrację z innymi miłośnikami i miłośniczkami psów) oraz przestrzeni miejskiej (psy mają swój kącik, więc nie plączą się pod nogami na ścieżkach czy w pobliżu placu zabaw), a ponadto jest to szansa na zachowanie czystości w parku – taki wybieg staje się dla właścicieli cenny, spędzają w nim czas i dlatego z większą chęcią dbają o jego czystość.

Psia polityka powinna opierać się także na kampanii informacyjno-edukacyjnej. Z jednej strony informacje odnośnie obowiązków (szczepienia, czipowania, sprzątania po psie etc.), ale też praw (spuszczania psa ze smyczy w kagańcu w miejscu mało uczęszczanym), pielęgnacji czy działań miasta na rzecz psiaków (mapka miejsc z dystrybutorami, toaletami i parkami z wydzielonym psim wybiegiem).

Opracowanie celów i realizacja psiej polityki pewnie pochłonie mnóstwo pieniędzy (część środków można pozyskać wprowadzając opłatę za posiadanie psa; zniesiony kilka lat temu podatek od posiadania psa, okazał się totalną pomyłką i niewiele osób pieniądze wpłacało. Założę się jednak, że sytuacja byłaby inna gdyby podejmowano jakieś działania w przestrzeni miejskiej – dystrybutory, czipowanie, psie toalety - których wówczas zupełnie nie było), które można by spożytkować w inny sposób. Można się burzyć, że pewnie właściciele i właścicielki psów należą do mniejszości, a w ogóle inwestowanie w poprawę warunków życia śliniących się i srających na chodnikach stworków to absurd. Ale to jest trochę jak z palaczami i palaczkami – możemy nie lubić dymu tytoniowego i mogą nam przeszkadzać osoby, które palą, ale nie możemy zabronić tworzenia miejsc (osobnych, szczelnie zamykanych sal w pubach czy restauracjach), w których można palić. Podobnie powinno być z psami – można ich nie lubić, ale należy im stworzyć miejsce do wybiegania się, choćby po to, żeby nie biegały i załatwiały się na trawniku czy chodniku pod oknami naszych bloków. Nie możemy ignorować potrzeb kilkutysięcznej grupy naszych obywateli i obywatelek, za jakich w pewnym sensie należy uznać psy. Psia polityka przyniosłaby korzyści nam wszystkim – psom, ich właścicielom i właścicielkom, oraz pozostałym mieszkańcom i mieszkankom Bydgoszczy.

Zobacz też:

Projekt OKNO [foto]


Gala MMA Bydgoszcz - Toruń

Targi Myśliwskie w Myślęcinku

Blogi MM: Bydgoszcz black & white
Dołącz do MMBydgoszcz.pli napisz artykuł! Poinformuj nas, co się dzieje w mieście. Pochwal się swoimi zdjęciami, komentuj wpisy i załóż własnego bloga!
» dodaj artykuł
» dodaj zdjęcia
» dodaj wydarzenie
» dodaj wpis do bloga
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto