Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Karczewski mistrzem świata we fryzjerstwie! Z Paryża przywiózł złoty medal. „Kocham to, co robię. Po prostu tym żyję”

Karolina Staniszewska
fot. archiwum Piotra Karczewskiego
Fryzjer z Prabut, Piotr Karczewski zdobył złoty medal na Mistrzostwach Świata w Paryżu, które odbyły się 15-16 września. To nie pierwszy wielki sukces Piotra, na swoim koncie ma wiele tytułów, które zdobywał w licznych konkursach. Wszystko to dzięki miłości do fryzjerstwa, wsparciu najbliższych i przede wszystkim, jego ciężkiej pracy w drodze do celu.

Piotr Karczewski swój salon prowadzi od 2010 roku, a w konkursach fryzjerskich bierze udział od 2012 roku. - Zaczynałem w Gdańsku, Poznaniu czy Warszawie, co umożliwiło mi późniejszy start w mistrzostwach w Paryżu - mówi Piotr Karczewski.

Fryzjerstwem zajmuje się od 2009 roku, choć po raz pierwszy ostrzygł swojego tatę, gdy miał 12 lat. Wówczas jeszcze nie czuł się pewnie z nożyczkami, choć tata powiedział mu, że strzyże lepiej niż jego fryzjer. Jednak wtedy Piotr wybrał inną drogę i skończył szkołę zawodową jako kucharz. Przez jakiś czas pracował w tej branży, potem przyszła pora na wojsko.

- Tam poznałem kolegę, który strzygł żołnierzy i zaproponował, abym mu pomagał. To on pokazał mi, na czym polega fryzjerstwo męskie. Później nasze drogi się rozeszły na 8 lat. W 2009 zrobiłem kurs, który potwierdził moje kwalifikacje, a w 2010 otworzyłem swój pierwszy salon - wspomina Piotr Karczewski.

- Pamiętam, jak czytałem wtedy pismo branżowe. Podziwiałem w nim mistrza świata Andrzeja Matrackiego i myślałem o tym, że fajnie byłoby mieć taki tytuł. To właśnie dlatego zgłosiłem się do konkursu w Gdańsku, chciałem się sprawdzić. Spotkałem tam wybitnych fryzjerów i stwierdziłem, że ich umiejętności są na bardzo wysokim poziomie. Wielu rzeczy wtedy nie umiałem, dlatego postanowiłem wdrożyć się w techniki, aby podnieść swoje kwalifikacje - mówi Piotr.

W 2016 roku postanowił skontaktować się z fryzjerem, którego poznał w wojsku.

- Zobaczyłem na facebooku, że jest on reprezentantem Polski we fryzjerstwie. Odnowiliśmy kontakt i podpowiedział mi wówczas udziały w konkursach. Później zadzwoniłem do Andrzeja Matrackiego, który obecnie jest moim trenerem. Zapytałem go, czy mogę wystąpić w mistrzostwach - wspomina Karczewski.

Jednak Andrzej Matracki ostudził wtedy zapał Piotra i najpierw chciał zobaczyć, co ten potrafi.

- W Gdańsku zająłem drugie miejsce. Andrzej Matracki polecił mi, żeby najpierw zdobyć tam pierwsze miejsce oraz na konkursie w Kreatorze. Nakręciłem się na to, by osiągnąć te noty. Potem w 2015 roku w Warszawie wygrałem Hair Master Cup, a w Poznaniu, w jednym dniu wygrałem dwa konkursy, co było pierwszym takim zdarzeniem w historii - mówi Piotr Karczewski.

Jak dalej podkreśla, było to fajne doświadczenie, choć nie było łatwo. - Początkowo jury nie chciało jednej osobie przyznać dwóch lokat, bo przecież inni przyjechali i też chcieli coś osiągnąć. Ale się udało. Minęły dwa tygodnie i Andrzej Matracki sam do mnie zadzwonił z zaproszeniem do Olsztyna na rozmowę. Tak się zaczęła moja przygoda z kadrą Polski. Na mistrzostwach świata w 2017 rok zajęliśmy dziewiąte miejsce.

Piotr jest uparty i zdeterminowany, w zeszłym roku tak mówił o udziale w mistrzostwach: - Jestem tak blisko szczytu, że ciężko odpuścić. W Gdańsku zaczynałem od czwartego miejsca. Regularnie co roku przeskakiwałem o jedno oczko i teraz mam powtórkę. Trochę na innym poziomie jest to wszystko, ale idę pomału, po schodach do celu.

I udało się. W tegorocznych Mistrzostwach Świata we Fryzjerstwie w Paryżu, Piotr zdobył złoty medal w kategorii Hair Tattoo. Podczas tegorocznych mistrzostw Polacy wystartowali z 1140 zawodnikami z całego świata i stanowili jedną z mniej licznych reprezentacji, ale jednocześnie zdobyli najwięcej medali - aż 19! Do tego dwa diamentowe puchary i dwa puchary świata - drużynowo złoto zdobyli zarówno juniorzy jak i seniorzy. Trenerem Piotra Karczewskiego jest Andrzej Matracki, wielokrotny mistrz świata we fryzjerstwie oraz prezydent Federacji OMC w Europie Zachodniej.

Jak mówi Piotr, fryzjerstwo to jego pasja i robi to, co kocha.

- Będąc w pracy od 9 do 18, nie odczuwam zmęczenia psychicznego. Dobrze się tutaj czuję. Fizycznie jestem przemęczony, ale stojąc cały dzień na nogach, to zrozumiałe. Kocham to, co robię. Lubię rozmawiać z ludźmi. Po prostu tym żyje. Jednak, gdy mam gorszy dzień, to nie przychodzę do pracy. Zamykam salon. Nie mam zapisów, co jest wygodne. Jeśli nie mogę w danym dniu pracować, to nie mam problemu, że kogoś muszę odwołać. Jak się źle czuję, to piszę na facebooku informację, że dziś nieczynne.

Jednak w życiu Piotra Karczewskiego najważniejsza jest rodzina. - Aby była zdrowa i szczęśliwa. Firma to takie moje trzecie dziecko, które pielęgnuję i dbam, by działała jak najlepiej. Pieniądze nie są takie ważne. Fajnie jak są, ale jak się robi to, co się kocha, to odchodzą na dalszy plan - mówi.

- Ludzie nie zawsze we mnie wierzyli. Pytali, po co mi męski salon. Ale mnie krytyka motywuje, chcę udowodnić, że inni się mylą. Jeszcze bardziej dokręcam sobie śrubę, staram się jeszcze bardziej. Jest wiele osób, które źle mi życzą, ale mogę im tylko podziękować, bo to mnie nakręca do lepszej pracy. Gdyby nie to, to pewnie spocząłbym na laurach i się nie rozwijał. Trzeba mieć określony cel i dążyć do niego bez względu na przeciwności losu - mówi Piotr Karczewski.

Chrząszcz brzmi w...powietrzu! Prabucianin wylądował na "dachu Europy" na paralotni! Poznajcie Pawła Chrząszcza i jego pasję [REPORTAŻ]

Chrząszcz brzmi w...powietrzu! Prabucianin wylądował na "dac...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kwidzyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto