Po nagrodę do... syndyka

Pan Zenon B. (nazwisko do wiadomości redakcji) przed dziesięciu laty przestał być pracownikiem Spółdzielni Inwalidów "Promień". I od tego czasu nie otrzymał jeszcze przyznanej mu nagrody jubileuszowej. Czy ma szansą na to, by wręczył mu ją syndyk znajdującej się obecnie w upadłości firmy?

Ze świadectwa pracy Zenona B. wynika, że przepracował on w Spółdzielni Inwalidów "Promień" na stanowisku operatora urządzeń zgrzewających okres od 15 lutego 1993 roku do 6 października 1994 roku. Ale zaczynał pracę jeszcze w 1954 roku w bydgoskiej "Kobrze". Właśnie za przepracowanie 40 lat bez przerwy miał otrzymać nagrodę jubileuszową.

- Razem ze świadectwem pracy przysłano mi odręczną notatkę informującą, że przyznano mi nagrodę jubileuszową. Pieniędzy jednak nie zobaczyłem. Wiem, że nie jest to może jakaś oszałamiająca kwota, ale w moim wypadku nawet te kilkaset złotych się liczy - mówi Czytelnik, który nie mogąc doczekać się nagrody, zwrócił się o pomoc do "Expressowego Biura Interwencji".

Okazuje się, że SI "Promień" nie prowadzi już działalności. Od 2002 roku zarządza nią syndyk masy upadłościowej. Jak nas poinformowała pełniąca tę funkcję Dorota Zielińska, dotychczas 10-procentowe zaliczki z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych otrzymało około 200 byłych pracowników spółdzielni. To, kiedy otrzymają pozostałe zobowiązania, będzie zależało od długości trwania procedury upadłościowej.

- Miesiąc temu złożyłam w sądzie listę wierzytelności, która zostanie obwieszczona. Potem mogą pojawić się sprzeciwy, których rozpatrzenie zajmie pewnie pół roku. Myślę więc, że cała procedura potrwa do końca tego roku - mówi syndyk Zielińska.