Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po obejrzeniu takich scen naprawdę chce się żyć [wideo]

Redakcja
Takie zatrzęsienie utalentowanych twórców filmu w Bydgoszczy ...
Takie zatrzęsienie utalentowanych twórców filmu w Bydgoszczy ... Pomorska pl
Takie zatrzęsienie utalentowanych twórców filmu w Bydgoszczy możliwe jest tylko podczas Camerimage. W Bydgoszczy pojawili się również Dawid Ogrodnik, Maciej Pieprzyca i Paweł Dyllus, aby promować swój film "Chce się żyć".

John Turturro: Woody Allen był czasem bardzo brutalny


To trudna opowieść o życiu chłopaka z porażeniem mózgowym, na którym lekarze stawiają krzyżyk. Jego rodzina nie chce się z tym pogodzić i robi wszystko, żeby chłopak mógł żyć normalnie.

Twórcy opowiadali o tym, jak realizowali film. - Inspiracją dla mnie był krótki film Ewy Pięty „Jak motyl” o chłopcu z porażeniem mózgowym. Był bardzo smutny, pomyślałem, że chciałbym wątek rozwinąć, ale długo zastanawiałem się, czy w ogóle to zrobić - wyznał Maciej Pieprzyca, reżyser i scenarzysta obrazu. - Zdecydowałem się dopiero, gdy odkryłem, że można też znaleźć w takiej historii coś pogodnego.

Paweł Dyllus, operator nie krył, że nie miał pojęcia jak się zabrać do kręcenia tak trudnego tematu. - Odwiedzaliśmy ośrodki dla chorych dzieci, żeby wejść głębiej w ich problemy i w jednym z nich spotkałem małego Kubę - mówił. - Szybko się zaprzyjaźniliśmy i w końcu zapytałem go wprost: Jak się czujesz z tym, ze jesteś upośledzony. A on mi na to: A ty myślisz, że nie jesteś upośledzony? Zatkało mnie, ale stwierdziłem, że chłopak ma rację. Każdy z nas ma jakiegoś rodzaju upośledzenie - uprzedzenia, brak tolerancji czy jeszcze coś innego. Wtedy chyba zrozumiałem, jak się do tego zabrać.

Rolę Mateusza, chłopca z porażeniem grało dwóch aktorów - dorosły Dawid Ogrodnik i młodszy Kamil Tkacz. - Nie bałem się tej roli - mówił chłopiec. - Bardziej byłem jej ciekaw.

Film już zdobył kilka nagród. Czy zwycięży też w konkursie głównym Camerimage, w którym jest nominowany? Przekonamy się w sobotę.

Z publicznością spotkał też wczoraj Janusz Chabior,  odtwórca głównej roli w filmie „Ostatnie piętro”. To historia oparta na faktach. Kapitan Wojska Polskiego, skrajny konserwatysta odkrywa nagle nieprawidłowości w finansach jego jednostki. Momentalnie traci pracę, a w samym Derczyńskim rodzi przekonanie o antypolskim spisku. Kapitan zaczyna bać się o bezpieczeństwo swojej rodziny, w wyniku czego zaczyna terroryzować swoich bliskich.

Na pytanie, co było największym wyzwaniem w trakcie realizacji filmu Chabor odpowiada: - Im bliżej końca zdjęć było, tym było trudniej. Cały czas z reżyserem próbowaliśmy tak poprowadzić tę rolę, żeby Derczyński nie jawił się jako osoba chora psychicznie, co nie było łatwe.

Film wywołuje sporo emocji. - Po pokazie w Gdyni pojawiły się głosy, że mój bohater jest przedstawicielem ciemnej zabobonnej prawicy - mówił Chabor. - Ja jednak daleki jestem od upolityczniania kina. Trzeba pamiętać, że Derczyńskiemu walą się wszystkie ideały, jakie miał. Okazuje się, że zasady, według których żył właściwie nie istnieją. To nie jest takie proste.  Potraktowałem tę rolę jako wyzwanie. A gdy zobaczyłem efekt, stwierdziłem, że film może być przyczynkiem do rozpoczęcia dyskusji na temat tego, co się dzieje w Polsce w tej chwili. Na temat podziałów, braku dialogu. Na temat tego, dokąd nas to wszystko doprowadzi.

(JPL)

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto