Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podróże lotnicze w dobie pandemii. Czy koronawirus utrudnia bydgoszczanom powrót do Polski na święta?

Dominika Sobczyńska
Dominika Sobczyńska
Dariusz Bloch
Święta to czas rodzinnych spotkań. Wielu Polaków przyjeżdża do kraju, by móc spędzić je z bliskimi. Zapytaliśmy kilkoro osób, mieszkających za granicą, jak w dobie pandemii wygląda ich powrót do rodzinnej Bydgoszczy. Czy w związku z obostrzeniami trudniej jest podróżować do Polski?

Pandemia przybiera na sile. Coraz więcej zgonów chorych na COVID-19

Powrót na święta wiąże się z wieloma kosztami. Do wydatków związanych z samym lotem i przyjazdem, dochodzą również te związane z testami na koronawirusa.

Osoby, które są zaszczepione, ozdrowieńcy i dzieci do 12. roku życia, podróżujący z krajów spoza strefy Schengen, nie podlegają kwarantannie, o ile udokumentują negatywny wynik testu PCR na koronawirusa.

- Niestety, uda nam się przylecieć do Polski dopiero po Wigilii. Trafiliśmy na promocję w Black Friday i kupiliśmy bilety dla naszej trójki w jedną stronę, do tego opłaciliśmy za bagaże. Wydaliśmy łącznie około 80 funtów. Bilety powrotne wyszły nieco drożej, bo w przeliczeniu około 280 złotych za osobę - mówi pani Marta, mieszkająca w Anglii.

Mąż pani Marty tłumaczy, że są zaszczepieni, dzięki czemu nie muszą mieć kwarantanny. Ich 4-letni syn jeszcze nie jest zaszczepiony, ale przed przylotem również musi mieć wykonany test. Żeby móc przekroczyć granicę, muszą wykonać je wszyscy i udokumentować w Polsce, że ich negatywny wynik (wynik testu ważny jest nie dłużej niż 24 godziny). Za sztukę płacą 19 funtów. Przed wylotem z kraju również mają obowiązek zrobić test, a dzień po przylocie - kolejny już na miejscu, który kosztuje 40 funtów.

- Posiadam paszport osoby zaszczepionej. Przyleciałem z Anglii do Łodzi, a stamtąd odebrał mnie mój brat. Mimo szczepienia musiałem wykonać testy, których negatywny wynik sprawdzali na lotnisku, po wyjściu z samolotu. Z Wielkiej Brytanii do Polski wykonuję test przesiewowy, a wracając RT-PCR - mówi pan Wojciech z Nuneaton.

Nasz rozmówca zaznacza, że samolot był prawie cały zapełniony. Na lotnisku nie było dużo ludzi, ponieważ pan Wojciech przyleciał w godzinach porannych. Nie zmienia to faktu, że podróżujący i tak nie zachowywali bezpiecznej odległości, a wielu z nich nie miało założonej maseczki.

Podróżujący w strefie Schengen, zwolnieni z obowiązku wykonania testu:

  • dzieci poniżej 5. roku życia
  • pracownicy transportu międzynarodowego
  • osoby zdające w styczniu 2022 egzamin ósmoklasisty, maturalny lub zawodowy oraz ich opiekunowie

Bydgoszczanie mieszkający w Niemczech i ich podróż na święta do Polski

Pan Mateusz opowiada, że z rodziną przeszli koronawirusa. Jego żona wykonała Schnelltest z apteki, który mimo objawów wyszedł negatywnie. Po dwóch tygodniach pojechali zrobić kolejny. Tym razem był to test PCR, na który trzeba było mieć skierowanie od lekarza. Wynik był pozytywny.

- Dzięki temu, że przeszliśmy chorobę, otrzymaliśmy z urzędu certyfikaty ozdrowieńca, co daje nam możliwość półrocznego „okresu ochronnego”, w którym nie musimy się szczepić. Ja zrobiłem to już wcześniej, ale moim zdaniem w Niemczech za bardzo straszą ludzi. Każdy powinien postępować według swojego rozumu - twierdzi bydgoszczanin.

Dużo Polaków nie zdecydowało się na odwiedzenie rodzin. Narzekają na uciążliwe kontrole, kary oraz logowanie do aplikacji. Pan Mateusz zaznacza, że od początku pandemii podróżuje co jakiś czas do Polski i nikt go nigdy nie sprawdzał na granicy. Nie miał również żadnych problemów związanych z podróżą.

- Przyjeżdżamy z Niemiec do Polski dopiero w Wigilię, ponieważ nasze dzieci do 23 grudnia chodzą do szkoły i przedszkola. W naszej rodzinie zaszczepiona jest tylko moja żona, która tak samo jak my, musi zrobić test na COVID-19 przed przyjazdem - mówi nam z kolei pan Tomasz, mieszkający w Niemczech.

Strach przed zachorowaniem na Covid-19 i utratą pracy

Bydgoszczanie mieszkający za granicą przyznają, że wśród ich znajomych jest wielu ludzi, którzy przez ciągłe informacje o pandemii nie wychodzą z domu, dostają depresji i przestają się odwiedzać, bo obawiają się zarażenia i śmierci z powodu COVID-19. Wielu z nich nie decyduje się na podróż do Polski, ponieważ boją się utraty pracy, z powodu przebywania na kwarantannie, gdyby wynik testu wyszedł pozytywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto