Komenda Miejska Policji w Bydgoszczy, co jest z pewnością dziwne, nie ma swojej siedziby. - Niełatwo kierować ponad tysiącem ludzi, którzy są porozrzucani po różnych obiektach w mieście - twierdzi ich szef, mł. insp. Roman Budzyński.
Bydgoska komenda policji powstała w styczniu ubiegłego roku. Od początku miała problemy ze znalezieniem budynku, w którym mogliby pracować jej wszyscy funkcjonariusze. W efekcie policjanci pełnią służbę w różnych częściach miasta: na Bartodziejach, przy ul. Iławskiej, na Szwederowie. Przy ul. Wojska Polskiego, w sąsiedztwie jednego z komisariatów, mieści się centrala komendy.
- Jesteśmy więc porozrzucani po różnych obiektach. To bardzo utrudnia nam pracę - mówi mł. insp. Roman Budzyński, komendant bydgoskiej policji. Jego zdaniem nowe obiekty potrzebne są komendzie "od zaraz". - Trzeba umiejscowić służby opierające się na technice - logistyczne,
łączności, w jednym miejscu - dodaje komendant.
Problem w tym, że na budowę nowego budynku z pieniędzy budżetu państwa nie ma co liczyć w ciągu najbliższych kilkunastu lat.
- Do Bydgoszczy nie trafią na razie z centralnej kasy żadne pieniądze na ten cel. Nie jesteśmy bowiem jedynym miastem, w którym policja ma kłopoty lokalowe - tłumaczy Roman Budzyński. - Pozostaje nam jedynie przychylność władz Bydgoszczy .
Te przyznają, że miejscowej policji z pewnością potrzebny jest nowy budynek. Prezydent Roman Jasiakiewicz obiecał, że miasto bezpłatnie przekaże policjantom działkę, na której miałaby stanąć siedziba komendy. Gorzej z pieniędzmi, których na jej budowę w projekcie budżetu miasta po prostu brak.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?