Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polskie drogi to dżungla. Rządzi silniejszy i szybszy. Agresywne zachowania stały się normą

Redakcja
pixabay
Większość z nas ma się za dobrych kierowców, chociaż przyznajemy się do łamania przepisów i nieprzestrzegania dobrych obyczajów

Polskie drogi to dżungla. Rządzi silniejszy i szybszy. A agresywne zachowania u naszych kierowców stały się niestety normą.

Wracam z wakacji. Kiedy jestem pod domem i wysiadam z samochodu, odczuwam ulgę. Nie tylko dlatego, że za chwilę usiądę na ulubionej kanapie. Jazda po polskich drogach wymaga dziś stalowych nerwów i wyjątkowej czujności.

Jazda z niemal prędkością światła to dziś norma. W końcu „mam, to jadę”. Na autostradzie żaden problem, ale wąskiej dwupasmówce - już tak.

Jestem prawie pewna, że jadący za mną TIR za chwilę zacznie wyprzedzać mimo podwójnej ciągłej linii. I tak! Trzeba przyznać, że manewruje ogromną maszyną, jakby była dziecięcą zabawką. Jednak mam prawie serce w gardle, bo z naprzeciwka nadjeżdża samochód. O mały włos. Ale udało się. TIR jest teraz przede mną.

Dwie trzecie dorosłych Polaków posiada prawo jazdy,. Dokument uprawniający do kierowania samochodem osobowym posiadają najczęściej mężczyźni Nasze zachowania na drodze bada regularnie Instytut Transportu Samochodowego. I nie jest dobrze.

Ponad 80 procent kierowców przyznaje, że przynajmniej raz w tygodniu zdarza im się obserwować agresywne zachowania na drogach. Agresywne, czyli?

- Oślepianie światłami, niebezpieczne zmiany pasa ruchu lub wyprzedzanie, zajeżdżanie drogi, jazdę na zderzaku, nadużywanie klaksonu, ruszanie z piskiem opon, krzyki, obelgi itp. Jednocześnie tylko niewiele ponad 30 procent badanych przyznaje, że im samym zdarzają się takie reakcje - podkreśla dr Ewa Odachowska, psycholog z ITS.

Na jednym ze skrzyżowań w Grudziądzu kierowca opla astry, skręcając zajeżdża drogę mężczyźnie w oplu signum.

Co prawda nie dochodzi do kolizji, ale kierowca z signum uznaje, że sam musi wymierzyć sprawiedliwość.

Podchodzi do siedzącego w drugim aucie 56-letniego mężczyzny i uderza go w twarz. Po czym odjeżdża, ofiara furii trafia do szpitala. Po pewnym czasie agresywny 26-latek sam zgłasza się na policję.

Do codziennych lub niemal codziennych kierowców częściej niż inni należą osoby w wieku 35-44 lata, mieszkańcy wsi, badani z wykształceniem wyższym oraz robotnicy.

Dr Wojciech Korchut jest psychologiem na Uniwersytecie SWPS, współorganizatorem międzynarodowych konferencji na temat bezpieczeństwa na drogach, diagnostą z zakresu psychologii pracy i transportu, posiada ponadtrzydziestoletnią praktykę w diagnostyce psychologicznej.

Często widujesz agresywnych kierowców na drodze?

  1. 0.00%
  2. 0.00%

Na początku przeprasza, ale nie może w tej chwili rozmawiać, jedzie akurat samochodem. Kiedy pytam o wrażenia z akcji, przyznaje. - Było spokojnie, ale dlatego, że wybieram boczne drogi. Na tych głównych, jeśli w dodatku są jakieś roboty, kierowcy częściej się irytują - śmieje się.

Psycholog używa dość obrazowego porównania: - Jazda samochodem przypomina przedzieranie się przez dżunglę amazońską. Każdy z kierowców wyrąbuje sobie swoją drogę w tej dżungli.

Co ciekawe, w ubiegłym roku Kantar TNS na zlecenie Shell zbadał, jakimi typami zwierząt jesteśmy w polskiej drogowej dżungli.

I okazało się, że na polskich drogach królują lwy. Ten typ reprezentuje niemal jedna czwarta kierowców. Drugą pod względem liczebności grupę stanowią słonie - czyli prawie 18 procent polskich kierowców. Najbardziej asertywne są tygrysy, które stanowią 15 proc. badanych. Uważają, że to właśnie im powinni podporządkować się inni mieszkańcy dżungli. Najmniej liczna, choć najbardziej drapieżna grupa, bo 11,3% respondentów, to gepardy, czyli najszybszy gatunek występujący na drodze. Typ wojownika i ryzykanta, który jeździ dynamicznie do granic możliwości -swoich, samochodu oraz panujących warunków.

O to, jak jeżdżą Polacy, pytam Tomka, zawodowego kierowcę. - Lepsze drogi i więcej dobrych samochodów to plus z jednej strony, ale z drugiej jest ciągły brak wyobraźni na drodze, coraz większy ruch, niedostateczne szkolenie, co powoduje więcej przypadkowych ludzi na ulicach i tzw. niedzielnych kierowców. A w wielu przypadkach złe oznakowanie ulic.

Zdecydowany minus, to zdaniem Tomka, brak używania kierunkowskazów przez kierowców i nagminne rozmowy telefoniczne podczas jazdy. - Pamiętajmy, że kierunkowskazy służą innym kierowcom, żeby zrozumieć, co zamierzamy zrobić. Kiedy nie włączamy migaczy albo włączamy je zbyt późno, powodujemy wiele niebezpiecznych sytuacji - dodaje kierowca.

- Każdy z nas chce błyszczeć i zwyciężać. Jeśli to się nie udaje, czujemy się sfrustrowani i poirytowani - mówi dr Korchut.

Ponad trzy czwarte kierowców przyznaje się do przekraczania dozwolonej prędkości na drodze, 38 proc. twierdzi, że czasami im się to zdarza, a ponad jedna czwarta. że zdarza im się to, ale bardzo rzadko.

- Auto jest najprostszym narzędziem, żeby odbić sobie niepowodzenia - uważa psycholog. - Podwyżka znowu przeszła obok nosa, a w dodatku szef był niezadowolony? Żona miała pretensje, że za mało pomagam w domu? No to wsiadam do samochodu, wciskam gaz do dechy, a jak mnie inny kierowca zdenerwuje, pokażę mu środkowy palec albo zajadę drogę. I poczuję się panem sytuacji.

- Agresja na drodze może mieć wiele źródeł, począwszy od typu temperamentu predysponującego do takich zachowań, poprzez brak umiejętności radzenia sobie ze stresem i emocjami, a skończywszy na przeżywaniu osobistych napięć - ocenia Ewa Odachowska.

Chociaż, jak dodaje Wojciech Korchut, pewien rodzaj agresji powinien być w człowieku. Pytanie tylko, gdzie ją skierujemy. - Pytałem o to kiedyś pewnego kierowcę. A on mi mówi: Wie pan, jak tak naprawdę się wkurzę, to zatrzymuję się, wysiadam z auta i kopię w oponę - opowiada psycholog.

Ryńsk, wieś w powiecie wąbrzeskim. Fordem fiestą jedzie 82-letni mężczyzna. Włączając się do ruchu, nie udziela pierwszeństwa prawidłowo jadącej volkswagenem golfem 30-letniej kobiecie. Trudno powiedzieć, czy to efekt wieku kierowcy czy zwykła nieuwaga. Obydwa auta się zderzają.

Bratu kobiety z golfa puszczają nerwy. Wysiada z auta i idzie do starszego mężczyzny. Wyciąga go z samochodu i zaczyna bić po całym ciele.

Na szczęście całą sytuację widzą policjanci z drogówki. Interweniują, agresywnego 34-latka udaje się obezwładnić.

Według analiz Instytutu Transportu Samochodowego, blisko 90 procent badanych kierowców uważa krzyczenie na innych uczestników ruchu za wyraz agresji drogowej, ale tylko 40 procent spośród nich wiąże takie postępowanie z ryzykiem.

Psychologowie potwierdzają także występowanie luki w świadomości. Kierowcy dostrzegają agresję u innych uczestników ruchu drogowego, ale własnej już niekoniecznie.

- I to jest właśnie zastanawiające - mówi psycholog z SWPS. - Mamy pretensje do innych, że jeżdżą za szybko czy łamią inne przepisy, ale u siebie tego nie widzimy.

Zdaniem Wojciecha Korchuta fatalny styl jazdy kierowców to również wina nie do końca właściwego szkolenia. - Bo parkowania tyłem czy tego, jak zmienia się olej, z czasem każdy się nauczy. Natomiast kompletnie zaniedbuje się kwestię odpowiedzialności na drodze, odpowiednich zachowań. I efekt jest taki, że młody kierowca wyjeżdża na ulice zupełnie zielony pod tym względem.

Dr Korchut jest też zdania, że kierowcy w ogóle nie zdają sobie sprawy ze skutków swoich nieodpowiedzianych działań na drodze. - Wydaje nam się, że jeżeli przydarzy się coś złego, to komuś innemu. Bo przecież nie nam czy komuś z naszych bliskich.

W 2018 roku 94 proc. badanych kierowców zadeklarowało, że nigdy nie wsiedli za kierownicę będąc pod wpływem alkoholu. Do jazdy „na podwójnym gazie” przyznało się 6 procent kierowców

- Negatywne opinie o polskich kierowcach mogą mieć źródło w osobistych doświadczeniach badanych: połowa respondentów ma wśród rodziny lub przyjaciół kogoś, kto miał wypadek drogowy - wyjaśnia Marta Cieślak, autorka jednego z badan CBOS o stylu i kulturze jazdy polskich kierowców.

Z drugiej strony kierowcy narzekają na przepisy ruchu drogowego, które uważają za niedostosowane do polskich realiów. Prawie wszyscy Polacy negatywnie oceniają stan polskich dróg.

Czy można dostrzec coś optymistycznego w zachowaniach polskich kierowców? Tomek zwraca uwagę na wpuszczanie innych „na scyzoryka”, wzajemnie ostrzeganie się, na przykład o braku świateł i coraz większą chęć pomocy w sytuacjach wyjątkowych. - Ale w tym przypadku, jest jeszcze dużo do zrobienia - dodaje mój rozmówca.

Śródtytuły pochodzą z badania CBOS z 2018 roku „Zachowania kierowców oraz postawy wobec uczestników ruchu drogowego”.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polskie drogi to dżungla. Rządzi silniejszy i szybszy. Agresywne zachowania stały się normą - Express Bydgoski

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto