Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Porażka Poznania w walce z klubami go-go

Joanna Labuda
Poznań przegrał proces z klubami go-go
Poznań przegrał proces z klubami go-go Lukasz Gdak
Władze Poznania przegrały proces sądowy z klubami go-go. Sędzia uznała, że nie ma dowodów na to, że ich działalność narusza dobre imię miasta.

Poznań przegrał proces z klubami go-go, które funkcjonują w obrębie poznańskiego Starego Rynku. Według sądu nie przedstawiono żadnych dowodów na to, aby działalność lokali ze striptizem naruszała dobra osobiste miasta. To oznacza, że wbrew oczekiwaniom prezydenta Jacka Jaśkowiaka, kluby nie zastaną zamknięte. Ich działalność nie zostanie także w żaden sposób ograniczona.

– W pozwie wymieniono kilka grup czynów, które miały naruszyć dobra osobiste miasta Poznań. Wskazywano m.in. na uporczywe nagabywanie przechodniów przez pracowników klubów, co rzekomo miało charakter wybryków w rozumieniu kodeksu wykroczeń. To bardzo ogólne stwierdzenie, za którym nie pojawiły się żadne dowody potwierdzające takie działania – mówiła sędzia Agnieszka Wieczorek.

Pełnomocnik masta jeszcze na sali sądowej przekonywał, że w pozwanaych klubach dochodzi do czynów zabronionych. –Te zdarzenia cały czas mają miejsce, nawet teraz - podczas trwania postępowania To wpływa na ocenę atrakcyjności Starego Rynku i Poznania – przekonywał mec. Artur Mysłek. Chodzi m.in. o „naciąganie” klientów. Postępowania w tych sprawach prowadziły poznańska policja i prokuratura.

Argumenty miasta Poznań nie przekonały jednak sądu.

– Fakt popełnienia przestępstwa musi być udowodniony. W żadnych z tych postępowań nawet nie postawiono zarzutu, nie mówiąc o wydaniu wyroku skazującego – mówiła sędzia Agnieszka Wieczorek.

Po rozprawie pełnomocnicy pozwanych przekonywali, że od początku spodziewali się takiego wyroku:

– Dowody miasta były bardzo skąpe. Dowodzenie na podstawie zupełnie ogólnych rzeczy jest niedopuszczalne. Bezpodstawne było twierdzenie, że z uwagi na samo złożenie zawiadomień, dochodzi do popełniania czynów zabronionych. Wydaje mi się, że miasto Poznań miałoby jakieś uzasadnienie, gdyby jakikolwiek czyn został stwierdzony prawomocnym wyrokiem skazującym. Spodziewaliśmy się takiego wyroku. Powództwo miasta od początku było potworkiem prawnym – mówi mec. Łukasz Mieloch.

Pełnomocnik miasta nie chciał rozmawiać o ewentualnym odwołaniu i nie komentował wyroku.

Zobacz szczegóły sprawy: Poznań walczy z klubami go-go

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto