Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Porozumienie po bydgosku

ap
W ubiegłym tygodniu odwołany został prezes Administracji Domów Miejskich Grzegorz Dudziński. Zastąpił go Jarosław Urbańczyk, dotychczasowy prezes Bydgoskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

W ubiegłym tygodniu odwołany został prezes Administracji Domów Miejskich Grzegorz Dudziński. Zastąpił go Jarosław Urbańczyk, dotychczasowy prezes Bydgoskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Nowy szef ADM w ostatnich wyborach samorządowych startował z listy obecnego prezydenta miasta Konstantego Dombrowicza - Bydgoskiego Porozumienia Obywatelskiego. Oficjalnie nikt tego nie chce komentować, nieoficjalnie słychać opinie, że miał był "słuszny" prezes i jest.

Związkowcy z działających w ADM NSZZ Pracowników Gospodarki Mieszkaniowej i "Solidarność 80" mówią, że uchwała o odwołaniu Grzegorza Dudzińskiego przeszła większością głosów przedstawicieli prezydenta w radzie nadzorczej ADM. Dlaczego odwołano Grzegorza Dudzińskiego, nie wiadomo. Oficjalnie w ratuszu można jedynie usłyszeć informację, że prezesów spółek komunalnych odwołuje i powołuje rada nadzorcza.

Historia jednego donosu

Znane są także powiązania Jarosława Urbańczyka z obecnym pierwszym zastępcą prezydenta miasta Maciejem Obremskim w okresie, gdy ten drugi kierował Wojewódzkim Oddziałem Służb Ochrony Zabytków.

W sierpniu ubiegłego roku do toruńskiej prokuratury wpłynęło doniesienie złożone na polecenie wojewody przez wojewódzkiego konserwatora zabytków Marka Rubnikowicza na niegospodarność WOSOZ w latach 1999 - 2001. Oddziałem kierował wtedy właśnie Maciej Obremski. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli, który był podstawą doniesienia, wynikało, że dopuszczono się wielu nieprawidłowości związanych ze sposobem finansowania i rozliczenia niektórych prac konserwatorskich prowadzonych w zespole klasztornym w Mogilnie i romańskich kościołach w Strzelnie. NIK miał także zastrzeżenia dotyczące jakości wykonanych robót. Ich wykonawcą była firma "Ju Kons-Pol" - wówczas należąca do Jarosława Urbańczyka. Firma była nie tylko wykonawcą, ale także inwestorem zastępczym.

Toruńska prokuratura nie dopatrzyła się podstaw do wszczęcia dochodzenia i postępowanie w tej sprawie umorzyła. Również odwołania nie przyniosły rezultatów. Ostatecznie sprawę zakończyło orzeczenie sądowe, zamykające drogę odwoławczą.

Wojewódzki konserwator zabytków Marek Rubnikowicz, który na polecenie wojewody złożył doniesienie do prokuratury, nie chce oceniać prac wykonanych przez firmę "Ju Kons-Pol".

- Obiekty nie są w dobrym stanie. Można zobaczyć, jak wygląda w tej chwili między innymi kaplica św. Restytuta albo rotunda św. Prokopa w Strzelnie. Zbite tynki, zawilgocone ściany i odprowadzenia wód gruntowych. To wystarczy za cały komentarz - mówi Marek Rubnikowicz.
W ocenie Jarosława Urbańczyka, nie było i nie ma podstaw do stawiania tego rodzaju zarzutów.

- Najlepszy dowód, że ani prokuratura, ani sąd nie znalazły uzasadnienia do podejmowania działań. Zabiegi pana Rubnikowicza nie przyniosły rezultatów. Warto zobaczyć chociażby w Mogilnie, jak wykonane zostały prace konserwatorskie. Coś przybyło w województwie, a to zawsze budzi jakieś emocje osób, których nie jest to zasługą. Oczywiście, że znam pana Obremskiego, którego cenię bardzo wysoko i darzę szacunkiem - stwierdza Jarosław Urbańczyk.

Sprzedał udziały żonie

Firma "Ju Kons-Pol" nadal prowadzi działalność. Zajmuje się konserwacją zabytków, pracami budowlanymi. Nowy szef ADM sprzedał wszystkie swoje udziały w firmie żonie przed objęciem stanowiska prezesa Bydgoskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

- Firma jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. Obecnie żona jest jej współwłaścicielem i ma większościowy pakiet udziałów - informuje Jarosław Urbańczyk.
Taka sytuacja może jednak rodzić podejrzenia, że intratne zlecenia miasta na wykonywanie robót konserwatorskich bydgoskich kamienic będą trafiały do firmy kierowanej przez małżonkę prezesa spółki administrującej miejskimi budynkami.

Zdaniem Jarosława Urbańczyka, takie podejrzenia nie mają jednak żadnego uzasadnienia i nie zachodzi tu konflikt interesów.

- Firma ma zasięg ogólnopolski. Bydgoszcz nigdy nie stanowiła i nie stanowi jakiegoś istotnego z punktu widzenia firmy terenu działania. Obecnie "Ju Kon-Pol" prowadzi prace konserwatorskie między innymi w Łodzi, Gdańsku. Bydgoszcz to obszar uboczny. Bodaj trzy lata temu wykonywane były drobne zlecenia w mieście. Realnie nie ma podstaw do takich podejrzeń - stwierdza Jarosław Urbańczyk.

*

Z naszych informacji wynika, że "Ju Kons-Pol" prowadził prace konserwatorskie m.in. w bydgoskim Kościele Garnizonowym i spichrzach przy ul. Grodzkiej. Do jakości wykonanej tam pracy ponoć sporo było zastrzeżeń.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto