Port Lotniczy Bydgoszcz zawiera nową umowę z Ryanairem. Dokąd polecimy z bydgoskiego lotniska?

Zobacz wideo: Rowery cargo bezpłatnie wypożyczysz w Bydgoszczy

Ryanair ogłosił uruchomienie 23 nowych tras z Polski, w tym na kierunkach wakacyjnych do Włoch, Grecji i Chorwacji. Żadna nowa trasa nie przypadła w udziale bydgoskiemu lotnisku. Z lotnisk w Poznaniu i Gdańsku dolecimy wkrótce do Zadaru, na Santorini, Chani, Billund, Wenecji, Puli czy Lwowa. Z Modlina wylecimy do Katanii, na Zakynthos, do Bari czy na Rodos. Wśród uruchamianych połączeń są również loty na Kretę, Sycylię czy Majorkę.

- Ponieważ programy szczepień będą kontynuowane w nadchodzących miesiącach, a ruch lotniczy wzrośnie, z radością ogłaszamy nasz rozszerzony rozkład lotów z Polski na lato 2021, obejmujący ponad 700 lotów tygodniowo na 240 trasach, w tym 23 nowych do popularnych miejsc docelowych - powiedział Michał Kaczmarzyk, prezes Buzz, jednej z linii w ramach Grupy Ryanair.

Ceny biletów na wspomnianych kierunkach mają zaczynać się od 89 złotych.

- To trasy realizowane z portów, w których Ryanair ma swoje bazy, portów obsługujących znacznie powyżej 1 miliona pasażerów. Zwróćmy też uwagę, że wskazane trasy częściowo kompensują zmniejszoną częstotliwość na innych głównych kierunkach np. do UK. I część z tych połączeń jest wznawiana po pewnym czasie np. roku, ale traktowana jest jako nowe połączenie, chociaż stricte nowe nie jest - podkreśla Daniel Mackiewicz, rzecznik PLB. - Ryanair planuje wznowić z Bydgoszczy wszystkie trasy, które realizował przed wprowadzeniem obostrzeń, czyli rejsy do Londynu Luton, Londynu Stansted, Birmingham, Dublina i Kijowa Boryspol. Dodatkowo, od czerwca LOT zamierza zwiększyć częstotliwość lotów do Warszawy do sześciu tygodniowo. Poza tym planowane są rejsy wakacyjne do Zakynthos, Burgas i Antalyi.

To, że Ryanair lata z Bydgoszczy, wynika również z tego, że samorządy kupowały u przewoźnika pakiet promocyjny, który był właściwie formą dopłat do przelotów. Ostatnia umowa wygasła co prawda w październiku ubiegłego roku, ale w kolejnych latach również będzie obowiązywać. Na marszałkowski przetarg nieograniczony „Promocja Województwa Kujawsko-Pomorskiego w liniach lotniczych, na międzynarodowych trasach lotniczych oraz na obszarach stanowiących destynacje przewoźników lotniczych z i do Bydgoszczy” wpłynęła jedna oferta - Ryanaira właśnie.

- Wcześniejsza umowa, która obejmowała promocję województwa oraz miast Bydgoszczy i Torunia obowiązywała do października 2020 roku. Od marca do października 2020 roku, kiedy obowiązywały już obostrzenia pandemiczne, ponosiliśmy koszty promocji adekwatnie do świadczonych działań promocyjnych (np. promocyjne działania internetowe). Część promocji przewoźnik realizował bez zmian, a część w zależności od możliwości świadczenia usług promocyjnych bezpośrednio związanych z działalności lotniczą - wyjaśnia Olgierd Sobkowiak, naczelnik Wydziału Zamówień Publicznych i Partnerstwa Publiczno-Prywatnego w UM w Toruniu.

Co ciekawe, za promocję w całości zapłaci marszałek z unijnych funduszy. Przypomnijmy, Toruń nie chciał dalej wspierać regionalnego lotniska i wycofał się z jego finansowania. Nie chciała wycofać się Bydgoszcz.

- Lotnisko znajduje się w Bydgoszczy, więc oczywistym było, że deklarowaliśmy jak wcześniej partycypowanie w jego utrzymaniu zgodnie z posiadanymi udziałami - mówi Łukasz Krupa. Nie wystąpiła więc sytuacja, że finansowania, jak Toruń, odmówiliśmy. Marszałek znalazł jednak środki by pokryć brakujące kwoty, które normalnie wpłaciłby Toruń, wziął też na siebie część, którą płaciła Bydgoszcz - mówi Łukasz Krupa, dyrektor Biura Promocji Miasta i Współpracy z Zagranicą bydgoskiego ratusza.

Powstaje pytanie czy zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można byłoby '"wpompować" w Ryanaira by ten uruchomił z Bydgoszczy połączenie o charakterze turystycznym, wakacyjnym, a nie emigracyjnym.

- Pasażera z regionu nie interesują sprawy wewnętrzne portu - dla niego oznaką rozwoju lotniska jest zwiększenie liczby dostępnych połączeń, także na trasach wakacyjnych i turystycznych. My jednak jako współwłaściciel musimy patrzeć na sprawę nieco szerzej. Lotnisko było na ścieżce wzrostu, choć i tak notowało straty na działalności bieżącej. Pandemia pogłębiła problemy wszystkich lotnisk, także bydgoskiego. Pytanie, które należy sobie zadać, jest takie - czy lepiej pieniądze przekazać wprost do portu zapewniając mu funkcjonowanie na kilka kolejnych miesięcy czy wesprzeć linię lotniczą, by uruchomiła kolejne połączenie z Bydgoszczy - podkreśla Łukasz Krupa. - Co prawda, z pieniędzy przekazywanych linii lotniczej i tak około 20 procent pozostaje na lotnisku (jako np. opłaty postojowe, serwisowe), ale bezpośrednio do portu można przekazać 100 procent pieniędzy.