Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy bydgoskiej firmy wracają z Włoch z delegacji. Będą odizolowani zaraz po przekroczeniu granicy

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Andrzej Szkocki/Polska Press
Pracownicy dużej firmy z Kujaw i Pomorza byli w północnych Włoszech w delegacji. Powiedzieli nam: - Nie chcemy do domu, ponieważ boimy się o zdrowie naszych żon, dzieci i rodziców. Najlepsza będzie dla nas izolacja!

- Dziś wracamy z miasteczka ogarniętego epidemią. Co, jeśli przywieziemy do Polski koronawirusa i zarazimy bliskich? - pracownik bydgoskiej firmy, która wysłała delegację do Italii jest przerażony (celowo nie podajemy nazwy przedsiębiorstwa, by nie siać jeszcze większej paniki). - Pracodawca zaproponował, byśmy po powrocie zostali przez dwa tygodnie w domu, ale jesteśmy pełni obaw co do takiej kwarantanny. Mamy przecież żony, dzieci, rodziców, sąsiadów. Dlatego chcemy, by nas zwyczajnie odizolowano. My naprawdę nie wiemy, co robić. Żyjemy w strachu!

Co dzieje się we Włoszech...

Mężczyzna opowiada, co teraz dzieje się we Włoszech, gdzie szaleje wirus z Wuhan.

- Do sklepów klienci wpuszczani są pojedynczo, tylko w maseczkach i rękawiczkach. Jak ktoś ich nie ma, a wszystkiego brakuje, nie ma szans na zrobienie zakupów. Zresztą, sklepy są puste. Mieszkańcy omijają się z daleka, boją się o życie, a to towarzyskie, z którego słyną Włosi praktycznie zamarło - opowiada bydgoszczanin.

Rozmawialiśmy z przedstawicielem bydgoskiej firmy, który powiedział nam, że pracownicy wyjechali za granicę ponad miesiąc temu: - Zdecydowaliśmy wycofać ich z Włoch. Pozostała tam niewielka grupa, by zabezpieczyć potrzeby klientów. Współpracujemy z Wojewódzkim i Miejskim Sztabem Kryzysowym, otrzymaliśmy ze strony służb konkretne wsparcie. Podróż naszych ludzi jest monitorowana, są przygotowani do 14-dniowej kwarantanny. Nie będą mieli kontaktu z resztą załogi. Ze swej strony jesteśmy gotowi do pomocy służbom w organizacji kwarantanny, chcemy w tym okresie wspierać także przebywających w niej pracowników. Monitorujemy sytuację w pozostałych krajach, w których mamy delegacje. Będziemy ich sukcesywnie wycofywać do kraju przestrzegając zasady pełnej współpracy z odpowiednimi służbami.

Pracownicy zachowali się odpowiedzialnie

Nieoficjalnie ustaliliśmy, że znajdzie się miejsce, w którym pracownicy zostaną odizolowani od rodzin i przebadani. Nasze nieoficjalnie informacje potwierdził Adrian Mól, rzecznik prasowy wojewody kujawsko-pomorskiego.

- Ci pracownicy zostaną odizolowani zaraz po przekroczeniu granicy z Polską. Zachowali się bardzo odpowiedzialnie zgłaszając taką potrzebę - twierdzi Mól.

Mówi, że to, jak dalej może rozwijać się koronawirus w Polsce zależy od najbliższych dwóch tygodni: - Jeśli młodzież zostanie w domach konsekwencje będą mniej bolesne, ale jeśli ruszy w miasto, to aż strach pomyśleć...

Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego radzi stosować się do wszelkich zaleceń dotyczących bezpieczeństwa: - Jest to między innymi dwutygodniowa autokwarantanna w domu. Jeśli ktoś zauważy u siebie niepokojące objawy, jak kaszel czy wysoka gorączka, powinien udać się do najbliższego szpitala zakaźnego. Do wykrycia koronawirusa potrzebne są objawy, jeśli ktoś ich nie ma wynik badania może wyjść fałszywie negatywny. Takie procedury mamy na dziś, co nie znaczy, że w najbliższych dniach zostaną zmienione.Wszystko zależy od bieżącej sytuacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto