Tak szumnej i eleganckiej prezentacji piłkarze Podbeskidzia jeszcze nie mieli. W środowy wieczór na zadaszonym szklanym dachem dziedzińcu Zamku Sułkowskich, bielscy piłkarze wywoływani przez znanego komentatora sportowego Mateusza Borka, wychodzili na scenę w dobrze skrojonych garniturach Pako Lorente. Prezentacji towarzyszyła muzyka skrzypaczki Coliny, która odegrała melodię z filmu „Janosik” – utwór Jerzego Matuszkiewicza jest nieformalnym hymnem Podbeskidzia, towarzyszy Góralom, gdy ci wychodzą na murawę.
- Stworzyliśmy piłkarzom wszelkie warunki, by nie odbiegały od tych, jakie mają inne polskie zespoły. Nie jesteśmy klubem, który płaci krocie, ale wywiązujemy się z umów, jakie podpisujemy z zawodnikami i trenerami. Nie ma zaległości, wszystko płacone jest na bieżąco – podkreślał prezydent Jacek Krywult, prezydent miasta Bielska-Białej, które jest większościowym właścicielem klubu.
Przypomniał, że warunek postawiony przez właścicieli to spokojne utrzymanie w ekstraklasie, a to gwarantuje miejsce w pierwszej ósemce. Zapowiedział też, że po sezonie działacze i sztab trenerski będą rozliczani z osiągniętych wyników.
Wojciech Borecki, prezes Podbeskidzia, wyraził życzenie, by zbliżająca się runda wiosenna była dla Podbeskidzia przełomowa i znacząca.
- Nie chciałbym, by Podbeskidzie było klubem kojarzonym z grą o utrzymanie. Chciałbym, by Podbeskidzie było znaczącym klubem w ekstraklasie, a drużyna deptała czołówce po piętach – przyznał. – Ósme miejsce zobowiązuje, ale daje optymizm, że po 30 kolejkach też możemy być w pierwszej ósemce – dodał Borecki.
Marek Sokołowski, kapitan Podbeskidzia, nawiązując do miejsca prezentacji przypomniał, że Bielsko-Biała słynie już z jednej twierdzy, która znajduje się przy ul. Rychlińskiego (tam znajduje się stadion miejski).
– Bez was, kibiców, którzy jesteście na murach, ta twierdza nie będzie twierdzą nie do zdobycia. Na boisku są potyczki, ale prawdziwa kanonada trwa na trybunach. I na to bardzo liczymy, wspierajcie nas! – dodał nawiązując do zwiększonej pojemności stadionu (w rundzie wiosennej na stadionie miejskim zasiądzie 7 tys. fanów - red).
Kapitan Podbeskidzia wyraził też żal, że więcej kibiców nie mogło wejść na dziedziniec Zamku Sułkowskich, by obejrzeć prezentację. Cześć fanów nie została wpuszczona na dziedziniec z powodu braku miejsca.
Leszek Ojrzyński, szkoleniowiec Podbeskidzia: - Jestem zadowolony z okresu przygotowawczego. Szkoda zawodników, którzy nie pomogą nam od pierwszej kolejki, bo są kontuzjowani. Ale stanowimy jeden zespół i zrobimy wszystko, by kibice mieli powody do zadowolenia – podkreślił.
Pierwszy mecz rundy rewanżowej Podbeskidzie zagra w sobotę w Bełchatowie z zespołem GKS.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?