Prezydent informuje kurierem

Do bydgoskich skrzynek pocztowych dociera właśnie pierwszy numer wydanego przez Urząd Miasta "Kuriera Ratuszowego". Za pośrednictwem tej mini-gazety prezydent Konstanty Dombrowicz chce - jak wyjaśnia jego rzecznik - jeszcze lepiej komunikować się z bydgoszczanami oraz przekazywać im praktyczne wiadomości z życia ratusza i miasta. To kosztuje nas wszystkich około 11 tys. zł.

Na pierwszej stronie kolorowego "Kuriera Ratuszowego", obok czołowego tekstu pt. "Maraton osiedlowy", który poświęcono wizytom prezydenta w bydgoskich dzielnicach, znajdujemy obszerny list Konstantego Dombrowicza do czytelników biuletynu.

"Mam nadzieję, że taki sposób komunikowania się z Wami, przekazywania informacji dotyczących Miasta, planów jego rozwoju, pracy urzędu, informacji przydatnych wszystkim mieszkańcom, przypadnie Czytelnikom do gustu. Mam nadzieję, że docierający do Waszych mieszkań co miesiąc Kurier Ratuszowy będzie lekturą interesująca, a przekazywane wiadomości przydadzą się Państwu w codziennym życiu oraz podczas niezbędnych kontaktów z urzędnikami i urzędem, że informacje tu zamieszczone ułatwią załatwianie różnorakich spraw" - pisze prezydent.

Na dalszych - łącznie ośmiu - stronach wydawnictwa, można przeczytać m.in. informacje na temat: filii urzędu w nowym Fordonie, wymiany najstarszych dokumentów na nowe, dodatków mieszkaniowych, bydgoskiego żużla. Przypomniano strukturę ratusza i twarze jego najważniejszych urzędników. Podano, kiedy przyjmują bydgoszczan prezydent i jego zastępcy. Jedną stronę kuriera poświęcono działaniom straży miejskiej.

Biuletyn redaguje dwuosobowy zespół rzecznika prasowego prezydenta Bydgoszczy, czyli Beata Kokoszczyńska i Jerzy Wiśniewski, zdjęcia do informatora robi ratuszowy fotograf Robert Sawicki, natomiast grafiką i składem wydawnictwa zajmuje się prezydencka asystentka Imisława Górska.

- Nikt z tych osób nie dostaje za swą pracę dodatkowego wynagrodzenia. Urząd Miasta stara się wydawać ratuszowy informator jak najmniejszym kosztem - przekonuje Beata Kokoszczyńska, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.

Wyjaśnia, że wydanie pierwszego numeru "Kuriera Ratuszowego" w nakładzie 50 tysięcy egzemplarzy kosztowało miasto około 11 tysięcy złotych. Z tego około 5 tys. zł ratusz wydał na druk biuletynu.

- Miejsce druku zostało wyłonione na podstawie przetargu, zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych - zapewnia B. Kokoszczyńska.
"Kurier ratuszowy" ma docierać co miesiąc do bydgoszczan za pośrednictwem poczty. Według władz miasta, taki sposób informowania mieszkańców o życiu ratusza i miasta jest potrzebny.

- Nie wszystkich bydgoszczan stać na codzienny zakup gazety. Dlatego chcemy wysyłać do ich skrzynek pocztowych informator, w którym znajdą konkretną wiedzę w pigułce - tłumaczy B. Kokoszczyńska.

Na pytanie, czy naszemu zadłużonemu miastu, którego nie stać na żadne większe inwestycje, nie szkoda pieniędzy na wydawanie tysięcy złotych na biuletyn, rzecznik prezydenta odpowiada przecząco: - Ograniczamy się przecież do wydania miesięcznego. Poza tym, nie do przecenienia jest kolejne otwarcie na mieszkańców, nawiązanie z nimi kontaktu, przekazywanie im praktycznych i pożytecznych informacji.

Inaczej inicjatywę wydawniczą prezydenta Konstantego Dombrowicza ocenia jego poprzednik na tym stanowisku Roman Jasiakiewicz.
- Sądzę, że to kolejna, po ratuszu-bis w Fordonie, kosztowna i zbędną inwestycja. Swego czasu bydgoskie gazety przekazały przecież strukturę ratusza i kompetencje poszczególnych wydziałów - powiedział nam wiceprzewodniczący bydgoskiej Rady Miasta Roman Jasiakiewicz.