Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przez osiedle na szczudłach

Jacek Gałęzewski
Zapytani o minusy mieszkania na Miedzyniu i Prądach osiedlowi włodarze długo wymieniali mankamenty i problemy trapiące lokalną społeczność. Zapytani o plusy ponuro zamilkli.

Zapytani o minusy mieszkania na Miedzyniu i Prądach osiedlowi włodarze długo wymieniali mankamenty i problemy trapiące lokalną społeczność. Zapytani o plusy ponuro zamilkli. Niestety, Miedzyń i Prądy za sprawą swego peryferyjnego położenia są dzielnicami bardzo zaniedbanymi. Pierwsze symptomy poprawy pojawią się nie wcześniej niż za kilka lat, gdy dokończona zostanie kanalizacja tej części miasta, co z kolei umożliwi budowę bitych dróg i chodników.

Na Miedzyń i Prądy w miarę dobry dojazd zapewnia jedynie ulica Nakielska. Ale i tę drogę przypominającą wiejską szosą trudno uznać za arterię zapewniającą płynną komunikację z centrum. Dalej jest już jednak tylko gorzej. Zjeżdżając w głąb osiedla musimy przygotować się na pokonywanie odcinków specjalnych - praktycznie do poruszania się po osiedlu najlepiej nadaje się wóz terenowy. Zdecydowana większość ulic na Miedzyniu i Prądach to drogi gruntowe, wprawdzie równane w miarę regularnie, ale i tak stanowiące dla samochodowego zawieszenia test wytrzymałości.

Od strony architektonicznej osiedle też nie robi, niestety, dobrego wrażenia. Zabudowane jest niemal w całości domkami jednorodzinnymi - nie uświadczymy tu bloków czy kamienic. Jednak rezydencjonalna zabudowa osiedla nie przypomina schludnych amerykańskich przedmieść czy chociażby willowego Niemcza. Większość budynków to mało atrakcyjne kostki jakie stawiano w latach 70 i 80. Do kompletu są jeszcze liczne ogrody działkowe.

- Dzielnica ma typowo mieszkaniowy charakter. Nie mamy tu przemysłu oprócz Belmy, mało jest też zakładów rzemieślniczych - charakteryzuje Miedzyń i Prądy przewodniczący Rady Osiedla Dominik Ostrowski.

Co jest największą bolączką mieszkańców ?
- Bez dwóch zdań: najbardziej doskwiera nam oczywiście brak dróg i chodników. Wystarczy, że popada deszcz, to w niektórych miejscach, na przykład przy poczcie, trzeba chodzić albo na szczudłach, albo po naprędce skleconych pomostach z europalet - tłumaczy Antoni Psyk, wiceprzewodniczący RO.
Dróg na Miedzyniu i Prądach, nawet gdyby w miejskiej kasie znalazły się pieniądze, budować nie można. Ponad jedna trzecia osiedla nie jest jeszcze skanalizowana. W tej sytuacji asfaltowej nawierzchni nie ma co budować, skoro w perspektywie jest układanie podziemnej infrastruktury.

Pierwszy krok
Kiedy zatem ten pierwszy krok umożliwiający rozwój osiedla zostanie zrobiony?
- W przyszłym roku rozpocznie się generalna rozbudowa kanalizacji w peryferyjnych dzielnicach za pieniądze z funduszu ISPA. Program jest przewidziany na trzy lata, tak więc wszyscy mieszkańcy Miedzynia i Prądów najpóźniej do 2005 roku zostaną objęci tą inwestycją - wyjaśnia Janina Wirszyłło, dyrektor Wydziału Inwestycji Komunalnych i Mieszkalnictwa UM.

Mieszkańców dzielnicy nie rozpieszcza także MZK. Niezmotoryzowanym dojazd do centrum umożliwia tylko linia 56 Belma - pl. Kośiecielckich.

- Postulowaliśmy uruchomienie drugiego połączenia autobusowego do Dworca Głównego PKP. Niestety, pozostało to bez echa - wspmina D. Ostrowski.
Jest jednak nadzieja, że w bliskiej perspektywie rozwiązany zostanie inny problem osiedla - brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Bez urbanistycznego zaplecza nie ma szans na rozwój dzielnicy. Perspektywa zakończenia prac nie jest odległa.

- Dokumenty są już na ukończeniu. Jednak dosyć czasochłonna jest procedura zatwierdzania gotowych planów. Spodziewam się jednak, że w perspektywie roku wszystko zostanie załatwione - przewiduje Anna Rembowicz - Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.

W trakcie spaceru po osiedlu pytaliśmy mieszkańców o ocenę miejscowych placówek służby zdrowia.

- Jeśli chodzi o podstawową opiekę, to nie jest tak źle. Mamy dwie przychodnie. Ale zupełnie pozbawieni jesteśmy opieki specjalistycznej. By skorzystać z porady specjalisty, musimy jechać na Błonie albo do centrum - twierdzili mieszkańcy.

Czy na Miedzyniu i Prądach jest bezpiecznie? Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy twierdzili w większości, że w porównaniu z innymi dzielnicami można się tam czuć w miarę spokojnie. Najpoważniejszym zagrożeniem są włamania do okazalszych rezydencji. A jak wygląda Miedzyń i Prądy w policyjnych statystykach?

- Najcząściej zgłaszane przestępstwa to kradzieże rowerów, roślin oraz rzeczy pozstawionych w ogródkach. Poważniejsze sprawy to kradzieże samochodów i włamania do budynków - mówi starszy aspirant Ewa Przybylińska, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji. Jak dodaje pani rzecznik, na osiedlu realizowany jest program "Bezpieczna działka".

O bezpieczeństwo na zachodnich rubieżach miasta troszczy się dodatkowo 2 strażników miejskich dojeżdżających na rowerach z sąsiedniej dzielnicy.
Jeśli chodzi o handel, mieszkańcy Miedzynia i Prądów mają do dyspozycji tylko małe placówki przypominające wiejskie sklepiki. - Nie zależy nam jednak na tym, by powstał tu hipermarket. Jeśli ktoś chce zrobić duże zakupy, może jechać do Śródmieścia - wyjaśnia Dominik Ostrowski.

To samo czeka, niestety, także tych, którzy lubią aktywnie spędzać wolny czas.
- Od wielu lat mamy tu regres jeśli chodzi możliwości rekreacji, uprawiania sportu oraz rozrywki. Przed wojną było tu pięć restauracji. Teraz nie ma żadnej. Był kompleks basenowy przy Nakielskiej, ale na początku lat 90. został zamknięty. Na naszym terenie jest klub Gwiazda, ale ze względu na swój ograniczony potencjał nie daje on naszej młodzieży możliwości masowego uprawiania sportu - podsumowuje A. Psyk.

Walory spacerowe nabrzeża Kanału Bydgoskiego psuje z kolei fakt, że płynie w nim bardzo zanieczyszczona woda. Na osiedlu nie ma domu kultury, nie ma także żadnych planów jego utworzenia. Młodzież ma szanse na realizację swoich zainteresowań tylko w trakcie zajęć pozalekcyjnych organizowanych w dwóch zespołach szkół - nr 8 i 23.

Nie wierzą urzędnikom
Czy Miedzyń i Prądy są osiedlami bez perspektyw? Ratusz przekonuje, że w kilkuletniej perspektywie, po zbudowaniu kanalizacji za europejskie pieniądze, suksesywnie będą powstawały ulice z prawdziwego zdarzenia. Uregulowana ma też wreszcie być kwestia uporządkowanej zabudowy.

Lokalni aktywiści przyjmują jednak te zapewnienia z pewnym niedowierzaniam.
- Już wcześniej słyszeliśmy różnego typu deklaracje w rodzaju "już za rok powstanie kanaliza" i potem znowu, że za rok. Dlatego do kolejnych deklaracji podchodzimy z dystansem. - tłumaczą swój sceptycyzm.
Czy i tym razem skończy się na obietnicach, przekonamy się w najbliższych 3 latach.

Na temat

Dominik Ostrowski, przewodniczący rady osiedla
- Bardzo trudno znaleźć jakieś pozytywne strony tego osiedla. Ktoś mógłby pomyśleć, że tutaj na peryferiach spokojnie sobie żyjemy w zgodzie z naturą. To jednak nie tak. Nawet ekologia pozostawia wiele do życzenia. Całkiem niedawno kanał, który i tak zalicza się do bardzo zanieczyszczonych, został zatruty jakimiś substancjami. W efekcie śniętych zostało mnóstwo ryb. Najgorsze jest jednak poczucie, że jesteśmy traktowani po macoszemu. Nie mieszkają tu u nas miejscy notable. Tylko przez rok mieliśmy prezydenta Kosmę Złotowskiego. Ale to też nie skutkowało jakimiś wielkimi inwestycjami. Jedyne co zrobiono, to oświetlenie kilku ulic. Nowy prezydent Konstanty Dombrowicz obiecywał, że peryferie będą przez niego lepiej traktowane niż to było dotychczas. Czy tak będzie w istocie, dopiero się przekonamy. Sprawą, która nas obecnie niepokoi są plany budowy nowego osiedla w okolicach ulicy Lisiej. Nie chcielibyśmy, by zaczęto tu budować blokowiska. Miedzyń i Prądy powinny zachować swój dotychczasowy, jednorodzinny charakter zabudowy. Martwi nas także to, że rzadko widuje się patrole policyjne. Wprawdzie dzielnica nie zalicza się do najniebezpieczniejszych, przydałoby się jednak więcej stróży prawa. Liczymy także, że po zakończeniu całości inwestycji Węzła Zachodniego powstanie dodatkowe połączenie autobusowe z centrum. Jaką lokalną ciekawostkę mogę podać, że mamy tu wiele lokalnych sieci internetowych. Osiedle ma chyba najwięcej spośród bydgoskich dzielnic tematycznych stron internetowych.

Prądy

Osiedle położone na zachodzie miasta graniczy z osiedlem Miedzyń i wsią Lisi Ogon, na południu sięga lasu szubińskiego, a na północy graniczy z Kanałem Bydgoskim.

Dawniej pisano Prondy, a po niemiecku Pronden, była to osada i folwark miejski, a od połowy XVII wieku jezuicki. W XIX wieku była to już wieś należący do powiatu bydgoskiego.

Prądy otoczone były błotami i rozlewiskami. Osuszenie terenów nastąpiło po zbudowaniu Kanału Bydgoskiego (1774). Dnia 5 października 1954 roku wieś Prądy o wielkości 30.700 ha ziemi, włączono w obręb miasta Bydgoszczy.

Nazwa Prądy pochodzi od prądów wodnych i powietrznych.

Miedzyń
W XIX wieku Miedzyń graniczył na zachodzie z wsią Prądy (Pronden), na wschodzie z wsią Wilczak Wielki (Prinzenthal), na północy granicę stanowił Kanał Bydgoski, a na południu szosa szubińska. Nazwa Miedzyń pochodzi od nazwy miedza, miedzna- co oznacza granicę.

Dzisiejsze osiedle Miedzyń- to dawny folwark miejski występujący pod nazwami: Miedzna, Miedznia, a w XIX wieku Miedzyn; była to wówczas samodzielna wieś, należącą do gromady Prądy. Urzędowa nazwa Miedzyn została po roku 1865 zmieniona na Schleusendorf. Jeszcze na mapie Regierungs Bezirk Bromberg (Regencja Bydgoska) z roku 1840 jest nazwa Miedzyn.

W granice miasta Bydgoszczy włączono Miedzyń 1 kwietnia 1920 roku. Wówczas to wspomniana wieś była wielkości 257,50 ha i liczyła 860 mieszkańców.
Rajmund Kuczma

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto