Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Raport NIK krytycznie o pracy funkcjonariuszy

Andrzej Pawełczak
Jak wynika z raportu NIK, dzielnicowi są kierowani do zadań, które nie mają związku z ich służbą, na przykład zabezpieczania demonstracji czy meczów.
Jak wynika z raportu NIK, dzielnicowi są kierowani do zadań, które nie mają związku z ich służbą, na przykład zabezpieczania demonstracji czy meczów. Dariusz Bloch/archiwum
Dzielnicowy powinien stanowić łącznik pomiędzy policją a społeczeństwem. Z raportu NIK wynika, że często funkcjonariusz... nie ma na to czasu. Dokument nie zostawia suchej nitki na organizacji pracy dzielnicowych.

NIK przeprowadziła kontrolę w Komendzie Głównej Policji oraz w 18 terenowych jednostkach organizacyjnych - komendach miejskich i powiatowych na terenie całego kraju. Jedną z nich był Komisariat Policji Bydgoszcz-Śródmieście. Kontrole, jak stwierdza się w opublikowanym w kwietniu raporcie, miały przede wszystkim na celu sprawdzenie, jaką faktycznie rolę w policji pełnią dzisiaj dzielnicowi. Bo często, ze względu na słabą aktywność, dzielnicowi są porównywani do legendarnego yeti, o którego istnieniu wszyscy mówią, a nikt go nigdy nie widział na oczy.

Jednym z głównych zarzutów stawianych w raporcie NIK jest wykorzystywanie przez szefów jednostek tej grupy funkcjonariuszy do realizacji bieżących zadań, ale nie związanych bezpośrednio ze specyfiką ich służby. Należały do nich przede wszystkim typowe obowiązki służby patrolowo-interwencyjnej (patrole, obsługa zdarzeń i interwencji) oraz udział w różnego rodzaju działaniach policyjnych, jak np. zabezpieczanie imprez masowych. Na przykład w KP Bydgoszcz-Śródmieście, we wszystkich miesiącach objętych badaniem (okres od 1 lipca 2014 r. do 30 czerwca 2015 r.), dzielnicowi praktycznie nie pełnili służby we własnych rejonach i byli wykorzystywani do realizacji innych zadań, zlecanych im przez przełożonych.

Powodowało to, że policjanci tej służby bardzo rzadko pojawiali się w wyznaczonych rejonach i wykazywali się małą aktywnością w kontaktach z lokalną społecznością. W niektórych jednostkach nawet żadną. W bydgoskiej policji dzielnicowi deklarowali, co prawda, że prowadzili, m.in., rozmowy profikatyczne, ale nie potrafili tego udokumentować.

Inne zarzuty to, między innymi, brak sprzętu biurowego i komputerowego dla funkcjonariuszy. W KP Bydgoszcz Śródmieście jeden komputer przypadał na 3-4 dzielnicowych, co i tak nie było złym wynikiem, bo zdarzały się jednostki, że do jednego komputera ustawiała się kolejka 11 policjantów.

W Bydgoszczy jest obecnie ponad 70 dzielnicowych. Tylko w Fordonie są dwa wakaty w obsadzeniu rejonów.

- Staramy się dostosować do uwag zawartych w raporcie NIK - mówi podkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Chodzi przede wszystkim o odciążenie dzielnicowych od innych obowiązków, które nie są związane z ich służbą, czyli, m.in., wyjazdów na interwencje, zabezpieczanie imprez masowych czy meczów, a także udziału w patrolach. Chociaż czasami jest to konieczne - przyznaje podkom. Przemysław Słomski.

Takie są realia pracy w policji. Praca dzielnicowego to trudna i odpowiedzialna służba. Wiąże się z nią konieczność znajomości lokalnego środowiska. Dlatego też ich wiedza jest wykorzystywana przy okazji różnego rodzaju policyjnych interwencji. - Dzielnicowi nie mają problemów z dostępem do komputerów, wszyscy są wyposażeni w telefony komórkowe - zapewnia Przemysław Słomski.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto