Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rondo Fordońskie - tu pieszym puszczają nerwy

Redakcja
J.Pruss
Godzinny spacer? Wystarczy sześć razy obejść rondo Fordońskie dookoła. Ale nikt w ten rejon nie wybierze się na spacer - zwykle spieszymy się na tramwaj albo autobus. Czytelnicy, głównie piesi, donoszą, że sygnalizacja nie jest im przyjazna.


Zbadali średnią prędkość jazdy po Bydgoszczy

- Kiedyś tylko na przejściu przez jedną nitkę ul. Wyszyńskiego, tę po stronie mostu Pomorskiego obok hotelu Słoneczny Młyn, czekałam prawie 5 minut - opowiada nam Czytelniczka. - I to nie pierwszy raz, że stałam na przejściu. Auta nie jechały, a piesi musieli stać!

Wybraliśmy się na rondo zweryfikować spostrzeżenia Czytelniczki. I rzeczywiście nie jest to miejsce przyjazne dla mniej cierpliwych pieszych. Aby przejść całe rondo wokół, potrzeba minimum 10 minut. Fragmentami przechodzi się w miarę płynnie, czyli czekaliśmy na każdym z przejść (a mówimy tu o poszczególnych nitkach ulic) od minuty do dwóch. Bywa, że światła są tak skoordynowane, że można cała ulicę, np. 3-nitkową Wyszyńskiego (dwie ulice plus przejście przez tory) przejść za jednym zamachem na zielonym.

Takie sytuacje jednak zdarzają rzadko. W miejscu, o którym wspomniała Czytelniczka, na przejście tylko przez jedną nitkę czekaliśmy ok. 3 minut. Przejechały auta jadące wzdłuż Wyszyńskiego do ronda Toruńskiego, przejechały te z Fordońskiej skręcające w lewo na most. Ale potem spokój. Nic nie jechało, a piesi i tak mieli czerwone. Przejeżdżał tramwaj z Jagiellońskiej w kierunku ronda Toruńskiego blokując wszystkie auta za wyjątkiem tych, które mogły wykonać taki sam skręt. Nadal czerwone dla pieszych. Pytanie, czy nie można dla nich wprowadzić mrugającego światła wymuszającego, by poczekały, aż przejdą piesi?


Tramwaje wracają do R. Kujawskiego i przez Babią Wieś

Podobna sytuacja była naprzejściu przeciwnej nitki Wyszyńskiego (bliżej Fordońskiej).
- Zapewniam, że programy sterujące sygnalizacją świetlną, nie są „radosną twórczością” inżynierów z zarządu dróg - wyjaśnia Krzysztof Kosiedowski, rzecznik bydgoskich drogowców. - Sytuacja opisywana przez Czytelniczkę, że piesi czekają na czerwonym, a od ul. Jagiellońskiej na most Pomorski nikt nie jedzie, jest bardzo prawdopodobna. Szczególnie po szczycie. Wlot ul. Jagiellońskiej otwiera się cały: dla jadących w kierunku Fordonu oraz tych skręcających w prawo na most [z dwóch zewnętrznych pasów można skręcać na most - przyp. red].

Otwarcie przejścia dla pieszych z sylwetką pulsującego pieszego w takiej sytuacji, kiedy do skrętu w prawo są przeznaczone dwa pasy ruchu, mogłoby narazić na bezpośrednie niebezpieczeństwo przechodnia. Przykładowa sytuacja: dwa pojazdy skręcają w prawo, pierwszy hamuje przepuszcza pieszego, a co robi następny, na sąsiednim pasie, który nie widzi pieszego wychodzącego zza zatrzymanego pojazdu? Dlatego też, w niektórych przypadkach przepisy są dość restrykcyjne, dbając w ten sposób o bezpieczeństwo przechodniów - twierdzi rzecznik.

Podczas niespełna godziny na rondzie wielokrotnie byliśmy świadkiem sytuacji, kiedy pieszym „puszczały nerwy”. - Dlaczego nie można przejść? Przecież nic nie jedzie. Ktoś to chyba źle przewidział - komentowała jedna z pań sytuację, kiedy inna, o lasce, przechodziła na czerwonym świetle.

- W sygnalizacjach stosowane są czasy ewakuacji dla pojazdów opuszczających skrzyżowanie i czasy dojazdu dla pojazdów wjeżdżających, w których to okresach na skrzyżowaniu może panować całkowity bezruch - przypomina Kosie-dowski.

Ale zapewnia: - Sprawdzi zgłoszenie pod kątem poprawności funkcjonowania sygnalizacji i opisanych wcześniej zasad sterowania ruchem drogowym.

(AK)

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto